Dyplomacja jako zasłona dymna: jak Rosja udaje, że chce pokoju

Rosyjska strategia jest prosta i niezmienna: udawać chęć rozmowy, by zyskać czas, osłabić determinację Zachodu i narzucić Ukrainie kapitulacyjne warunki.

Spotkanie w Stambule 2 czerwca to klasyczny przykład tej taktyki. Moskwa nie zaproponowała niczego realnego. Minimalne gesty humanitarne – jak wymiana jeńców czy zwrot ciał poległych – zostały opakowane jako rzekomy „postęp”. Tymczasem prawdziwego postępu nie było wcale.

Moskwa liczy na zmęczenie wojną. Liczy, że Zachód – w tym Polska – zacznie naciskać na Kijów, by „szukał kompromisu”. Ale jakiego kompromisu? Tego, który pozwoli Rosji zachować okupowane terytoria i przygotować się do kolejnej ofensywy?

Nie dajmy się oszukać. Turcja, która zaproponowała zorganizowanie szczytu z udziałem Putina, Zełenskiego i być może Trumpa, może mieć dobre intencje. Ale Rosja nie szuka rozmowy – szuka kapitulacji Ukrainy.

Polska dobrze wie, czym kończy się rozmowa z agresorem, który nie ponosi żadnych konsekwencji. Dlatego nie czas na dyplomatyczne iluzje. Czas na twarde decyzje i jednoznaczne wsparcie dla Kijowa.

Autor: Franciszek Kozłowski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 79
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com