Iga Świątek po thrillerze w Australian Open: „Cieszę się, że nie straciłam wiary”

screen - twitter.com

Iga Świątek przyznała po pokonaniu Amerykanki Danielle Collins 6:4, 3:6, 6:4 w drugiej rundzie wielkoszlemowego Australian Open, że nie miała poczucia kontroli nad przebiegiem meczu. „Cieszę się, że nie straciłam wiary do końca” – podkreśliła liderka rankingu WTA po dramatycznym pojedynku.

Iga Świątek rozpoczęła czwartkową konferencję prasową od złożenia kondolencji dziennikarzom. W środę jeden z nich – Mike Dickson z „Daily Mail” – niespodziewanie zasłabł i zmarł podczas pracy w Melbourne. Spytana o przebieg meczu, 22-latka przyznała, że nie miała nad nim pełnej kontroli.

Iga Świątek odwróciła losy meczu

Chyba każdemu trudno byłoby utrzymać poziom, jaki Danielle prezentowała w drugim secie i na początku trzeciego

– relacjonowała Polka, która w decydującej partii przegrywała już 1:4.

„Chciałam po prostu być gotowa na moment, kiedy pojawi się okazja, żeby odrabiać straty. Nie było długich wymian, ona grała bardzo agresywnie. Ja też próbowałam, ale szczególnie w drugim secie ona pokazała lepszą jakość. Cieszę się, że grałam solidnie i że wierzyłam do końca” – dodała Świątek.

Thriller w Australian Open

Po zakończeniu pojedynku napisała na kamerze słowo „thriller”.

Nie najlepiej wychodził mi forhend, ale w którymś momencie coś kliknęło. Nie umiem powiedzieć dlaczego. Może rywalka zaczęła grać trochę wolniej – nie wiem. Do tego w drugim secie byłam trochę sfrustrowana, to na pewno mi nie pomagało, ale w trzecim odzyskałam swoją normalną koncentrację

– opisywała.

Świątek nie ukrywała też, że gdy przegrywała 1:4 w trzecim secie, pojawiły się myśli, że mecz jest przegrany.

W takiej chwili nie możesz zrobić nic innego niż po prostu próbować od nowa. Wtedy pojawia się myśl, że przegrasz, więc możesz się trochę rozluźnić, bo już ci wszystko jedno. I wtedy jest łatwiej. Czasami tak jest. Były chwile, gdy wyglądało na to, że rywalka gra z zamkniętymi oczami i po prostu trafia w linie, nic nie mogłam na to poradzić. Ale cały czas miałam przekonanie, że nie będzie w stanie utrzymać tego poziomu przez cały mecz.

W pierwszej rundzie Polka wyeliminowała inną Amerykanką – Sofię Kenin, a jej kolejną rywalką będzie Czeszka Linda Noskova.

Losowanie miałam trudne, chyba najtrudniejsze, jakie kiedykolwiek miałam. Być może nawet trudniejsze niż w czasach, kiedy byłam nierozstawiona kilka lat temu. Ale staram się to przetrwać i już skupiam się na kolejnych celach. To dobrze, że te pierwsze mecze były takie zacięte. W przeszłości zdarzało się, że gdy turniej zaczynał się względnie łatwo, to potem, gdy przytrafiały się trudniejsze chwile, nie byłam na nie gotowa.

Najlepszym dotychczasowym wynikiem Świątek w Melbourne jest półfinał w 2022 roku. Jeśli pokona w sobotę Noskovą, powtórzy swój rezultat z poprzedniej edycji.

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com