Legia o krok od kompromitacji, nagle… zaczęła walczyć. Nieznaczna porażka w Norwegii

printscreen - TVP Sport

Mogło być bardzo, bardzo źle, a jednak Legia Warszawa wciąż zachowała szanse na awans do kolejnej rundy Ligi Konferencji Europy. Do przerwy polska drużyna przegrywała na wyjeździe 0-3 z norweskim Molde, by ostatecznie przegrać, ale tylko 2-3. Losy dwumeczu rozstrzygną się więc 22 lutego w Warszawie.

Legia przez większość meczu wyglądała słabo, gubiąc się przy pressingu, a do tego koszmarne błędy popełniał jej bramkarz Kacper Tobiasz. Polska drużyna grała wolniej, schematyczniej i chociaż statystyki wskazywały na równe posiadanie piłki, to co z tego? W liczbie strzałów Molde miało już dwukrotną przewagę, a w liczbie celnych strzałów – pięciokrotną.

Już w 12. minucie po długim podaniu z prawego skrzydła od Linnesa Fredrik Guldbrandsen wbił piłkę do siatki. Mimo tego, że tuż obok niego był statystujący Kapuadi oraz czekający na ścięcie Tobiasz. Siedem minut później Tobiasz wybronił strzał Moellera Daehliego z głębi pola, ale tak niefortunnie, że położył się, a piłkę wygarnął pod nogi Gulbrandsena. Napastnik Molde nie miał najmniejszego problemu z podwyższeniem wyniku. Trzeci gol padł w 24. minucie po „rozklepaniu” piłki przez całe boisko. Akcję gospodarzy skończył Markus Kaasa strzelając wprost w Tobiasza. A jednak bramkarz Legii jakoś wpuścił strzał do bramki.

Kiedy wreszcie w odpowiedzi Maciej Rosołek miał przed sobą pustą bramkę, nie potrafił do niej trafić. Zamiast tego uderzył w stronę środka boiska. Trener Runajic reagował już w przerwie, zdejmując Kuna, Pekharta, Kapuadiego i Zybę, a potem dorzucił do nich jeszcze Rosołka.

Chwilę przed zejściem ostatniego z wymienionych Legia odrobiła jednego gola. Po wrzutce Wszołka z prawej strony jeden z obrońców Molde wybijał piłkę, ale na tyle niefortunnie, że dopadł do niej Josue i strzałem bez przyjęcia pokonał bramkarza gospodarzy. W 70. minucie przewaga Norwegów stopniała już tylko do jednego gola. Elitim wrzucił piłkę w pole karne, a tam Rafał Augurtyniak wygrał pojedynek główkowy z Linnesem i zrobiło się 3-2. W końcówce jeszcze dobrą okazję miał Kapustka, ale piłkę wybił bramkarz. 

Już w doliczonym czasie Oedegerd bardzo brzydko faulował Wszołka, ale sędzia pokazał tylko żółtą kartkę. 

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com