Nikola Grbić. My go chcemy i on chce do nas

Foto: PAP, Andrzej Grygiel

Nikola Grbić jest głównym kandydatem do objęcia funkcji trenera reprezentacji Polski. Zwolennikiem zatrudnienia Serba jest prezes Sebastian Świderski.

Polska siatkówka rozkochała się w zagranicznych trenerach do szaleństwa, nasi kadrowicze rodzimego szkoleniowca za sterami reprezentacji nie widzieli od 17 lat. Rządzili kadrą Argentyńczycy Raul Lozano i Daniel Castellani, Włoch Andrea Anastasi, Francuz Stephane Antiga, kolejny Włoch Ferdinando De Giorgi i wreszcie Belg Vital Heynen. Większość z sukcesami.

Zachwyt zachodnią myślą szkoleniową zbiegł się z rozkwitem polskich siatkarskich talentów. Jednoznacznie przegrany opuszczał nasz kraj tylko De Giorgi. Każdy z pozostałych zagranicznych szkoleniowców zdobywał dla Polski medale.

Grbić dwa ostatnie sezony spędził w Kędzierzynie-Koźlu, gdzie prowadzona przez niego ZAKSA sensacyjnie wygrała Ligę Mistrzów, przełamując trwającą od 17 lat dominację bogaczy z Rosji i Włoch. Pracę trenerską zaczął w Sir Safety Perugia. Później trenował reprezentację Serbii oraz BluVolley Verona, aż za sprawą Świderskiego trafił do Polski.

Jest na ławce spokojny, wręcz powściągliwy, ma już trenerskie sukcesy, ale daleko im do tych, jakie odnosił jako zawodnik. Zdobył brąz (1996) i złoto (2000) igrzysk, wygrywał europejskie oraz krajowe trofea. Uznawany jest za jednego z najlepszych siatkarzy przełomu XX i XXI wieku.

Talent wykuwał na treningach pod okiem ojca Milosa, byłego reprezentanta Jugosławii. Szkoła, choć surowa, była skuteczna. Talent na sukcesy przełożył dzięki niej także starszy brat Vladimir, który w Sydney stał z Nikolą na najwyższym stopniu olimpijskiego podium. Obaj są dziś w siatkarskiej Hall of Fame (galeria sław).

My go chcemy, a on chce do nas, choć po wygraniu Ligi Mistrzów zerwał kontrakt z ZAKSĄ. Planował zadbać o bliskich, przeprowadził się z rodziną do Włoch. Świderski mówił wówczas, że choć jako ojciec rozumie decyzję Grbicia, to z perspektywy prezesa klubu ma z nią problem.

Perugia, która dopiero zatrudniła Serba, patrzy na pomysł łączenia przez niego dwóch funkcji z niechęcią. Podobno zerwanie kontraktu kosztowałoby 50 tys. euro.

Władze PZPS-u nie pozwoliły niedawno prowadzącemu kadrę kobiet Jackowi Nawrockiemu na połączenie pracy z reprezentacją z funkcją szkoleniowca klubowego. Ale Heynen, będąc selekcjonerem Polaków, trenował VfB Friedrichshafen oraz Perugię.

– Tylko szalony człowiek nie chciałby prowadzić Polaków. To wielki zespół, olbrzymie wyzwanie dla każdego trenera. Ale nie jest tak, że jeśli zadzwoni do mnie ktoś z polskiej federacji, wszystko zostanie od razu załatwione – podkreśla Grbić w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.

Zwolennikiem zatrudnienia Serba jest Świderski, choć podkreśla, że zamierza też rozmawiać z innymi kandydatami. Asystentem Grbicia – a w dłuższej perspektywie następcą – mógłby zostać były kadrowicz, a obecnie szkoleniowiec Trefla Gdańsk Michał Winiarski.

Nowy trener chrzest z Polakami przejdzie w czerwcowym turnieju Ligi Narodów. To będzie poligon doświadczalny przed mistrzostwami świata, które na przełomie sierpnia i września 2022 zorganizują Rosjanie.

Źródło: https://www.rp.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com