Polska – San Marino. Zadanie wykonane, teraz mecz o awans
Polacy wykonali zadanie i pokonali na Stadionie Narodowym reprezentację San Marino 5:0, ale w grze naszej drużyny było więcej frustracji niż radości.
– Nie ma w naszej filozofii meczów, które traktujemy jako rozgrzewkę – zapewniał przed meczem selekcjoner Paulo Sousa, ale i tak solidnie potasował składem. Pierwszy raz za jego kadencji w pierwszej jedenastce reprezentacji zagrali Robert Gumny, Przemysław Płacheta i Kacper Kozłowski, ale jednocześnie od pierwszej minuty na Stadion Narodowy wybiegł Robert Lewandowski.
To był dla kapitana wieczór frustracji, choć uwijał się jak w ukropie. Walczył, strzelał i dryblował, ale kiedy już trafił do siatki, to sędzia gola nie uznał, bo wcześniej faulował rywala.
Swój ostatni mecz w drużynie narodowej rozegrał Łukasz Fabiański. To był jego 57. występ w koszulce z orzełkiem na piersi, więc boisko opuścił w 57. minucie. Nie musiał bronić żadnego strzału, raz wyłapał dośrodkowanie, ale opuszczając boisko chwytał łzy. Oczy szkliły się i jemu, i kilku kolegom. Kibice pożegnali go owacją, a zawodnicy obu drużyn utworzyli mu szpaler.
Mecze z rywalem klasy San Marino, czyli ostatnią drużyną rankingu FIFA, to zazwyczaj ćwiczenie z cierpliwości. Polacy grali w poprzek, wybijali rzuty rożne i strzelali, co skończyło się pięcioma golami.
Dwa z nich wypracował 17-letni Kacper Kozłowski, który wykładał piłkę Krzysztofowi Piątkowi i obrońcy rywali Cristianowi Brolliemu. Karol Świderski trafił głową po dośrodkowaniu Przemysława Płachety, Tomasz Kędziora huknął pod poprzeczkę w zamieszaniu po rzucie rożnym, a Adam Buksa wykorzystał sytuację sam na sam po prostopadłym podaniu Gumnego.
Mecz miał po polskiej stronie jednego przegranego. Karol Linetty w starciu z amatorami zagrał po amatorsku, bo próbując zatrzymać kontrę dostał żółtą kartkę i w następnym spotkaniu nie zagra.
Teraz przed Polakami starcie, który może przesądzić o losach eliminacji. Nasi zawodnicy we wtorek zmierzą się na wyjeździe z Albanią, która drugi raz z rzędu pokonała 1:0 Węgrów. To oznacza, że zwycięstwo w Tiranie niemal zapewni naszej drużynie udział w barażach, a porażka może przekreślić marzenia o wyjeździe na mundial, skoro rywale – obok Anglików – zagrają jeszcze z Andorą.
Polska – San Marino 5:0 (2:0)
Bramki – dla Polski: Świderski (10), Brolli (20-samobójcza), Kędziora (50), Buksa (84), Piątek (90+1)
Żółte kartki: Linetty (Polska); Golinucci (San Marino)
Sędziował: F. Jović (Chorwacja)
Polska: Fabiański (57 Majecki) – Kędziora, Helik, Gumny – Płacheta, Kozłowski, Linetty, Klich (46 Piątek), Frankowski (66 Bereszyński) – Lewandowski (66 Moder), Świderski (72 Buksa).
San Marino: E. Benedettini – Palazzi (53 Fabbri), Brolli (74 Rossi), Simoncini, S. Benedettini – A. Golinucci, Censoni (46 Grandoni), E. Golinucci – Hirsch (46 Tomassini), Vitaioli (74 Bernardi), Mularoni
Pozostałe wyniki:
Węgry – Albania 0:1
Andora – Anglia 0:5
Tabela
1. Anglia 7 23:2 19
2. Albania 7 11:6 15
3. Polska 7 24:8 14
4. Węgry 7 12:11 10
5. Andora 7 4:19 3
6. San Marino 7 1:29 0
Źródło: https://www.rp.pl