Alaksandr Łukaszenka o wojnie w Ukrainie: Decyzja o naszym udziale została podjęta dawno temu

Maxim Blinov / AP
Prezydent Alaksandr Łukaszenka powiedział podczas przemówienia z okazji Dnia Niepodległości Białorusi, że decyzja w sprawie włączenia się do wojny w Ukrainie została podjęta przez niego już dawno. Stwierdził, że Rosja „to najbliższy Białorusi kraj na świecie”.
Podczas przemówienia wygłoszonego 3 lipca w Dniu Niepodległości pod kompleksem pamięci nazywanym Kopcem Chwały Alaksandr Łukaszenka powiedział, że „Białoruś wspólnie z Rosją buduje jedno, potężne, niezależne państwo – Państwo Związkowe”. Przekazał również, że Białoruś i Rosja mają wspólną armię.
Alaksandr Łukaszenka: Jesteśmy jedynym krajem, który wspiera Rosjan w tej walce
– Rosja jest dla nas braterskim państwem. To najbliższy nam kraj na świecie, w którym mieszkają nasi bracia – stwierdził prezydent Alaksandr Łukaszenka cytowany przez białoruską agencję prasową BelTA. I dodał, że „tragedia Białorusinów polega na tym, że dzisiaj starły się dwa bratnie narody – Rosjanie i Ukraińcy”. – To jest nasza tragedia. Zawsze mówimy, że prawda jest silniejsza. A prawda jest dziś po stronie braterskiej Rosji – podkreślił podczas swojego niedzielnego przemówienia. – Jesteśmy jedynym krajem, który wspiera Rosjan w tej walce. Ile krajów jest po drugiej stronie? Prawie pięćdziesiąt, które faktycznie walczą z Rosją w Ukrainie – powiedział prezydent Białorusi.
Alaksandr Łukaszenka: Nasz udział w operacji specjalnej został podjęty dawno temu
Alaksander Łukaszenka odniósł się także do wojny w Ukrainie. – Nasz udział w operacji specjalnej został podjęty dawno temu. Pierwszego dnia na początku tej operacji, kiedy powiedziałem, pamiętajcie: nie pozwolimy nikomu strzelić Rosjaninowi w plecy – przypomniał prezydent.
Wypowiedział się również o działaniach wojsk NATO w odpowiedzi na rosyjską agresję. – Wiecie, że zdecydowano o dziesięciokrotnym zwiększeniu liczebności armii NATO we wschodniej Europie. Po co to robić to w czasie pokoju? Po to, żeby walczyć – zwrócił się do zgromadzonych Łukaszenka.
Źródło: gazeta.pl