Amerykanin zatrzymany na Białorusi. To prowokacja Łukaszenki? Jest reakcja litewskich służb

Zatrzymano 27-letniego Amerykanina, który miał dostać się z Litwy na Białoruś. Pojawiły się spekulacje, że akcja białoruskich służb mogła być reakcją na doniesienia o śmierci amerykańskich żołnierzy na Litwie. Sprawę skomentowała litewska Straż Graniczna.

Zatrzymanie Amerykanina na Białorusi: W poniedziałek 31 marca białoruskie służby poinformowały o zatrzymaniu 27-letniego obywatela USA. Jak przekazali Białorusini, Amerykanina znaleziono w pustym wagonie kolejowym w miejscowości Mołodeczno. Na Białoruś miał przedostać się z terytorium Litwy. Część litewskich mediów spekulowała, że zatrzymanie Amerykanina mogło być prowokacją władz Białorusi i próbą wykorzystania tragicznego wypadku, do którego doszło 25 marca podczas ćwiczeń wojskowych. 31 marca pojawiła się informacja, że trzech amerykańskich żołnierzy zginęło, czwarty był jeszcze poszukiwany. Jego śmierć potwierdzono 1 kwietnia. 

Komunikat litewskiej Straży Granicznej: Litewskie służby oświadczyły, że zatrzymanie obywatela USA na Białorusi nie miało związku z wypadkiem na poligonie. Z podanych przez nie informacji wynika, że Amerykanin przebywał legalnie na Litwie przez kilka ostatnich tygodni. Strażnicy graniczni mieli z nim kontakt 26 marca na granicy z rosyjskim obwodem królewieckim oraz 27 i 30 marca w dwóch miejscach przy granicy z Białorusią.

Trump o wypadku na Litwie: Prezydent USA przekazał podczas rozmowy z dziennikarzami w Białym Domu, że przyczyną wypadku było prawdopodobnie osunięcie się brzegu jeziora pod wpływem ciężaru pojazdu opancerzonego. Pojazd M88 Hercules, którym jechali amerykańscy żołnierze, wyciągnięto w poniedziałek z bagna. Donald Trump powiedział, że w momencie wypadku na miejscu zdarzenia było ciemno i ślisko. Pojazd miał wpaść w poślizg i się przewrócić.

Źródło: gazeta.pl