Coraz goręcej we francuskim parlamencie. Dokonano próby obalenia rządu. „Nielegalny”

Fot. REUTERS/Stephanie Lecocq
Francuski rząd powstał zaledwie miesiąc temu, a już doszło do pierwszej próby jego obalenia. Co się stało podczas wtorkowego Zgromadzenia Narodowego?
Co się stało: Wniosek o wotum nieufności zgłoszony przez lewicę został jednak odrzucony przez Zgromadzenie Narodowe – niższą izbę parlamentu. Centroprawicowy rząd premiera Michela Barniera przetrwał, bo wstawili się za nim narodowcy.
O 92 głosy za mało: Wniosek uzyskał poparcie 197 deputowanych – o 92 głosy za mało, by obalić rząd. Przed głosowaniem politycy Nowego Frontu Ludowego, czyli sojuszu socjalistów, zielonych, radykałów i komunistów, przekonywali, że ekipa premiera Barniera nie ma demokratycznej legitymacji. Rząd składa się bowiem z partii, które przegrały ostatnie wybory, a o jego losach decydują narodowcy, którzy kontrolują niemal jedną trzecią izby deputowanych. – Ten rząd znajduje się pod kuratelą skrajnej prawicy, mimo że dwie trzecie Francuzów ją odrzuciło – mówił w Zgromadzeniu Narodowym szef socjalistów Olivier Faure. – Nie trzeba przypominać rządowi, że jest mniejszościowy. Wiem o tym. Ale w tej izbie nikt nie ma większości absolutnej – bronił się szef rządu. – Wasz rząd jest nielegalny – mówiła z kolei Clemence Guette.
Kolejne przyspieszone wybory: To pierwszy poważny sygnał ostrzegawczy dla premiera. Komentatorzy są zgodni: jego rząd nie przetrwa długo, a nowe, przyspieszone wybory parlamentarne są niemal pewne. Konstytucja przewiduje, że może do nich dojść najwcześniej za osiem miesięcy.
Źródło: gazeta.pl