Estonia. Dowódca sił zbrojnych alarmuje. Mówi o Rosji i „decydującej klęsce”

Fot. REUTERS/Ints Kalnins

– Estonia musi podwoić wydatki na obronę, aby przeciwstawić się Rosji – zadeklarował jasno Martin Herem, dowódca estońskich sił obronnych. Jak podkreślił, Estonia musi zgromadzić wystarczającą ilość amunicji, aby zadać „decydującą klęskę rosyjskim siłom”.

Jak donosi agencja Reutera, szef estońskiej armii gen. Martin Herem podkreślił, że Estonia musi podwoić wydatki na obronę w ciągu najbliższych dwóch lat, żeby „zgromadzić wystarczającą ilość amunicji, by zadać decydującą klęskę rosyjskim siłom inwazyjnym”.

Estonia. Dowódca armii: Musimy podjąć działania już teraz

Martin Herem odwiedził w czwartek Japonię, gdzie spotkał się z przedstawicielami resortu obrony oraz rozmawiał z dziennikarzami. Jak przekazał estoński dowódca, „ani groźba odpowiedzi nuklearnej, ani perspektywa znacznych ofiar nie odstraszą Władimira Putina, jeśli zdecyduje się zaatakować małego bałtyckiego sąsiada Rosji”. Jak określił, Estonia zostałaby szybko zdewastowana, jeśli szybko nie odepchnęłaby rosyjskiego ataku.

– Jeśli naprawdę wierzymy, że do ataku może dojść w ciągu najbliższych trzech lat, musimy podjąć działania już teraz – podkreślił Herem. – Jeśli pokażesz swoją twarz nad moją granicą, decydujące zwycięstwo musi nadejść bardzo szybko: nie w ciągu miesięcy i lat, ale dni i tygodni – mówił generał o potencjalnym rosyjskim ataku.

Prezydenci Estonii i Litwy: Europa musi zrobić więcej, by wzmocnić swoje zdolności obronne

Kraje europejskie powinny zastanowić się nad przywróceniem obowiązkowej służby wojskowej. To opinia prezydenta Łotwy Edgarsa Rinkeviczsa. Jego zdaniem oraz w opinii przywódcy Estonii Alara Karisa Europa musi zrobić więcej, by wzmocnić swoje zdolności obronne.

Rinkeviczs, cytowany przez dziennik „Financial Times”, uważa, że wprowadzenie obowiązkowej służby przyczyni się do zbudowania sił rezerwy, które będą posiadały większe możliwości odstraszania Rosji. Przyznaje jednak, że pomysł ten może nie zostać powszechnie zaakceptowany. – Nikt nie chce walczyć. Problem polega na tym, że nikt nie chce też zostać napadnięty – powiedział łotewski przywódca.

Zdaniem prezydenta Estonii Alara Karisa Europa powinna wprowadzić specjalny podatek. Danina miałaby posłużyć do zakupu sprzętu wojskowego. Europejczycy powinni też dążyć do tego, by dorównać kosztom, które na obronność ponoszą Stany Zjednoczone.

Edgars Rinkeviczs zaapelował o powrót do poziomu wydatków z czasów zimnej wojny i zwrócił uwagę, że w tej części świata, wszyscy zdają sobie sprawę, że trzeba dojść do trzech procent PKB. Natomiast w opinii prezydenta Estonii trzeba pomyśleć, aby koszty mogłyby zostać podzielone w równych proporcjach pomiędzy Europę i Stany Zjednoczone.

W trzech krajach bałtyckich obowiązuje obowiązkowa służba wojskowa. Na Łotwie została przywrócona w ubiegłym roku, a na Litwie kilka lat temu. Jedynie Estonia nigdy z poboru nie zrezygnowała. Estonia przeznacza obecnie na obronność 3,2 proc. swojego PKB. Tym samym jest jednym z krajów NATO, które procentowo wydają na ten cel najwięcej.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com