Łukaszenka zrobił sobie problem? „Długotrwała obecność Prigożyna na Białorusi nie jest w jego interesach”

fot. kremlin.ru, CC BY 4.0 (domena publiczna)

„Jest mało prawdopodobne, by Jewgienij Prigożyn zatrzymał się na Białorusi na dłużej” – ocenił analityk OSW Kamil Kłysiński. Oznaczałoby to „potencjalne ryzyka” dla białoruskich władz. Na razie nie potwierdzono przemieszczenia wagnerowców na Białoruś, choć wczoraj wicepremier emigracyjnego rządu opozycyjnego Paweł Łatuszka informował w Telewizji Republika, że w Osipowiczach zbudowano dla ludzi Prigożyna 298 namiotów.

„Po ’wyjaśnieniach’ ze strony Władimira Putina i Aleksandra Łukaszenki w sprawie tzw. buntu Prigożyna i ustaleń, które go zakończyły, obraz jest jeszcze bardziej zaciemniony niż wcześniej. Jedno jest jednak pewne: długotrwała obecność Jewgienija Prigożyna na Białorusi nie jest w interesach Łukaszenki” – powiedział Kamil Kłysiński z Ośrodka Studiów Wschodnich. Na razie, jak zaznacza ekspert, nie ma dowodów na to, by siły najemników przemieszczały się na Białoruś.

Strona ukraińska, żywotnie zainteresowana sytuacją na Białorusi ze względu na własne bezpieczeństwo, uspokaja, że na razie zagrożenia ze strony sił Wagnera na Białorusi nie ma. Ukraińcy twierdzą, że nie ma na razie przemieszczenia tych formacji na terytorium Białorusi. Podobnej treści oświadczenie wydała strona amerykańska. Także białoruskie niezależne kanały monitoringowe, zazwyczaj bardzo wiarygodne, nie zaobserwowały przybycia tych sił

– dodał Kłysiński.

„W tej sytuacji należy przede wszystkim z uwagą obserwować sytuację” – zaznacza. Wskazuje, że również w białoruskich mediach państwowych osoby zbliżone do władz „nie wykazują entuzjazmu do ewentualnego przemieszczenia się wagnerowców na Białoruś”. „Jeden z czołowych komentatorów Łukaszenki Alaksandr Szpakouski twierdził m.in., że Prigożyn był na Białorusi i prowadził rozmowy o warunkach. Czyli nawet on na razie nie potwierdził, że jakieś siły zostały przemieszczone. Co ciekawe, on sugerował również, że wagnerowcy mogliby ochraniać jakieś 'białoruskie projekty w Afryce’” – relacjonuje analityk.

Oczywiście będzie wokół tej sprawy jeszcze dużo szumu informacyjnego, ale wydaje mi się, że Białoruś – o ile potwierdzą się informacje, iż Prigożyn tam faktycznie trafił – będzie dla niego przystankiem w drodze do jakichś bardziej oddalonych lokalizacji, np. w Afryce czy innych egzotycznych regionach

– zasugerował analityk.

„Z punktu widzenia Aleksandra Łukaszenki to jest problem i ryzyko” – ocenia Kłysiński. Białoruski lider jest bardzo wyczulony na punkcie kontroli resortów siłowych. „Trudno mi uwierzyć, że wpuściłby na ten teren tak nieprzewidywalną i groźną postać jak Prigożyn” – dodał.


Błyskawiczny bunt Prigożyna zakończył się w sobotę po tym, jak Aleksandr Łukaszenka ogłosił się głównym negocjatorem „deeskalacji”, zaś Dmitrij Pieskow, rzecznik Kremla, oznajmił, że Grupa Wagnera „przeniesie się na Białoruś”.

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com