Obrona Awdijiwki się sypie. Brakuje ludzi i amunicji

Fot. DeepState/Gazeta.pl

Rosjanie z dwóch stron wdzierają się do Awdijiwki. W ciągu nieco ponad tygodnia osiągnęli znaczne sukcesy i utrata miasta przez Ukraińców stała się bardzo realna. Gdzie indziej sytuacja jest względnie stabilna, choć Rosjanie mają kilka drobnych sukcesów.

Trudną sytuację Ukraińców można streścić do dwóch krytycznych braków: ludzi oraz amunicji artyleryjskiej. Brak tych pierwszych przekłada się zwłaszcza na brak możliwości systematycznej rotacji obsady pierwszej linii, co prowadzi do wyczerpania i spadku sprawności walczących. Miejscami ma też po prostu brakować ludzi do obsadzenia pozycji. Brak amunicji oznacza natomiast brak możliwości sprawnego rozbijania rosyjskich ataków, zanim wejdą w bezpośredni kontakt z obrońcami, oraz niemożność skutecznego wybijania Rosjan, zanim umocnią się na świeżo zajętych pozycjach.

Razem tworzy to zaklęty krąg oznaczający znaczące obciążenie dla szeregowej piechoty trzymającej front, od której wymaga się więcej, bez zapewnienia adekwatnie większych środków. W sposób nieunikniony będzie to oznaczało większą szansę na lokalne sukcesy Rosjan.

Powtórka wydarzeń sprzed roku

Te w Awdijiwce zaczęły się z początkiem lutego na północ od miasta. Wcześniej były w tym rejonie minimalne. Główny rosyjski wysiłek był skierowany na zachód, w kierunku koksowni i wsi Stepowe. Dopiero w ostatnim tygodniu stycznia Rosjanie zaczęli intensywnie ataki na pozycje obsadzone przez ukraińską 110 Brygadę Zmechanizowaną na północ od Awdijiwki. Początkowo nagrania pokazywały głównie to, co zwykle, czyli poważne rosyjskie straty w sprzęcie.W pierwszych dniach lutego doszło jednak do zawału obrony. Ukraińcy obwiniają za to głównie kilka dni gęstej mgły, która praktycznie uziemiła drony. Zwłaszcza te FPV, służące za ersatz dla artylerii i moździerzy, do których ciągle brakuje amunicji. Bez obserwacji z powietrza i bez precyzyjnych uderzeń samobójczych dronów rosyjskie grupy szturmowe zaczęły skutecznie zdobywać ukraińskie punkty oporu obsadzone przez przemęczoną piechotę.

W efekcie w ciągu nieco ponad tygodnia Rosjanie wkroczyli do północnej Awdijiwki. To głównie ogródki działkowe, zagajniki i domy jednorodzinne. Co najgorsze, to w ostatnich kilku dniach udało im się też przekroczyć linię kolejową biegnącą środkiem miasta, pomiędzy główną stacją Awdijiwka oraz koksownią. Za nią są głównie niewielkie zabudowania przemysłowe i po 300-400 metrach podstawowa, oraz właściwie jedyna droga zaopatrzeniowa ukraińskich oddziałów broniących miasta. Dalej znów pola i 4,5 kilometra w linii prostej do rosyjskich pozycji w rejonie wsi Opytne. Najbardziej pesymistyczny obraz prezentuje mapa ukraińskiej grupy DeepState, która jest uznawana za wiarygodną i ostrożną w określaniu stref kontroli. Według niej Rosjanie są już jedną przecznicę od wspomnianej drogi wiodącej z koksowni na południe do centrum miasta. Sytuację trudno więc określić inaczej niż krytyczną.

Będąca w epicentrum aktualnych najcięższych walk o Awdijiwkę 110 Brygada Zmechanizowana ma być w takim stanie, że do walki rzucani są wszyscy dostępni ludzie. Nawet ci ze służb tyłowych w rodzaju logistycy i mechanicy. Ukraińcy twierdzą, że do wzmocnienia obrony skierowano rezerwy. Amerykański portal „Forbes” sprecyzował, że chodzi o między innymi elementy 3 Samodzielnej Brygady Szturmowej Azow, złożonej w znacznej mierze z weteranów o wysokim morale, którzy odznaczyli się latem w kontrataku na południe od Bachmutu. Kilka ostatnich miesięcy brygada uzupełniała straty, odpoczywała i trenowała.

Sytuacja jest podobna do tej z ostatnich miesięcy walk o Bachmut. Rosjanie zdołali posunąć się na tyle daleko, że zaopatrywanie sił broniących centrum miasta oraz jego wschodnich i południowych skrajów stało się trudne. Jedyne przyzwoite utwardzone drogi mają na wyciągnięcie ręki. Pomiędzy nimi są jeszcze drogi gruntowe, ale korzystanie z nich porą zimową i wiosenną będzie udręką. Na dłuższą metę sytuacja nie do utrzymania. Ukraińcom pozostaje albo poświęcić znaczne siły i przeprowadzić większy kontratak, albo wycofać się z miasta i oprzeć nową linię obrony o koksownię, albo powtórzyć Bachmut i powoli się cofać w wyniszczających walkach o każdy kwartał. Rok temu głównym zwolennikiem tej ostatniej opcji był określany generał Ołeksandr Syrski. Wówczas dowódca Wojsk Lądowych, aktualnie już naczelny dowódca ukraińskiego wojska, mianowany na to stanowisko 8 lutego.

Uporczywa obrona Bachmutu miała wielu krytyków, jako prowadząca do nadmiernych strat po stronie ukraińskiej, a finalnie i tak oznaczająca utratę miasta. Jednak skoro jej rzekomy pomysłodawca jest obecnie głównym dowódcą, to można spodziewać się powtórki w Awdijiwce. Przy czym teraz sytuacja ukraińskiego wojska jest jeszcze trudniejsza ze względu na wyczerpanie żołnierzy i znaczne braki kadrowe. Ludzie stają się bardzo cennym zasobem wobec oporu polityków przed zarządzeniem nowego poboru, o który od miesięcy apelują wojskowi. Rosjanie takiego problemu nie mają i ponoszenie większych strat od Ukraińców jest dla nich akceptowalne. Zwłaszcza jeśli przed wyborami prezydenckimi w połowie marca wojsko będzie mogło zameldować Władimirowi Putinowi zdobycie Awdijiwki.

Więcej drobnych postępów

Na innych odcinkach frontu sytuacja nie jest aż tak ciężka, choć wszędzie Ukraińcom jest trudno ze względu na wspomniane dwa fundamentalne braki: ludzi oraz amunicji. Patrząc od północy w rejonie Kupiańska i Swatowego, Rosjanie miejscami intensywnie atakowali, zwłaszcza w drugiej połowie stycznia. Efektem było przesunięcie linii frontu nawet o 2 kilometry w linii prostej w rejonie wsi Krochmalne. Dalej na południe w rejonie Kreminnej zdołali posunąć się naprzód o około 1,5 kilometra w rejonie wsi Terny i Jampoliwka, gdzie już w grudniu odnotowali zauważalne sukcesy. Kilkadziesiąt kilometrów na południe, na drugim brzegu rzeki Doniec, pierwszy raz od ponad roku Rosjanie odnieśli zauważalne sukcesy w rejonie wsi Biłohoriwka. Od końca grudnia posunęli się tam naprzód o łącznie ponad kilometr, zdobywając kilka ukraińskich pozycji, które skutecznie blokowały ich od jesieni 2022 roku. Drobniejsze sukcesy Rosjanie odnotowali na północ od Bachmutu, które sprowadzają się miejscami do kilkuset metrów terenu w linii prostej w rejonie wsi Bohdaniwka i Chromowe.

Na południe od Awdijiwki Rosjanie starają się poszerzyć swój stan posiadania wokół zdobytej ostatecznie w grudniu Marinki. Postępy mają jednak symboliczne. Nieco lepiej im idzie 9 kilometrów dalej na południe w rejonie wsi Nowomychajliwka. Wieś jest atakowana intensywnie od końca listopada i dopiero w ostatnich dniach stało się bardzo prawdopodobne, że Rosjanie zdołali uchwycić kilka domów na jej wschodnim skraju. Odnieśli też zauważalny sukces parę kilometrów dalej na południe, zdobywając kilka ukraińskich pozycji i przesuwając linię frontu o dwa pola na zachód, co oznacza około 2 kilometrów w linii prostej. Patrząc dalej wzdłuż linii frontu na całym Zaporożu, również tu trwają walki, jednak na ograniczoną skalę. Rosjanie odnotowali symboliczne zdobycze w rejonie wsi Prijutne i Robotyne.

Co interesujące, Ukraińcy trwają na swoim przyczółku na wschodnim brzegu Dniepru w rejonie wsi Krynki w obwodzie Chersońskim. W zachodnich i ukraińskich mediach można było przeczytać twierdzenia o beznadziejności tamtejszej sytuacji jeszcze w listopadzie. Nie brakowało spekulacji o możliwym wycofaniu elementów kilku brygad piechoty morskiej, które bronią niewielkiego przyczółka we wsi. Pomimo tego nie tylko nie został on zlikwidowany, ale nawet Ukraińcy zdołali nieco go powiększyć. Rosjanie ewidentnie nie mają dość sił i nie są skłonni przesunąć istotniejszych rezerw na ten kierunek. To ewidentne działanie dywersyjne Ukraińców i rosyjskie dowództwo wydaje się poświęcać mu adekwatną uwagę. Czyli ograniczoną.

Próba charakteru nowego dowódcy

Niewątpliwie najwięcej uwagi dowództw obu stron przykuwa aktualnie Awdijiwka. Rosjanie od października rzucają tam nowe i nowe siły, zastępując te wyniszczone walkami. Ostatnie dwa tygodnie dały im największe sukcesy od dawna i sytuacja stała się dynamiczna. Najbliższe dni, może tydzień pokażą, jak zamierzają zareagować Ukraińcy. Jeszcze w listopadzie i grudniu Kijów dużo mówił o przejściu do „strategicznej obrony”, skupieniu się na budowie umocnień, oszczędzaniu sił i porzuceniu najtrudniejszych do obrony odcinków. Wszystko celem przetrzymania w jak najlepszej formie czasu rosyjskiej inicjatywy i niedoborów amunicji. Gdyby rzeczywiście Ukraińcy chcieli tak postępować, to logiczne byłoby wycofanie się z Awdijiwki na zachód, aby nie przeciągać walk w niekorzystnym położeniu. Póki co informacje wskazują coś przeciwnego, czyli rzucanie dodatkowych sił do miasta. Choć może to być działanie obliczone na przygotowanie gruntu do zorganizowanego odwrotu.

Sytuacja w mieście będzie pierwszym poważnym testem dla nowego naczelnego dowódcy ukraińskiego wojska. Syrski nie cieszy się wielką miłością żołnierzy. Ma opinię mało elastycznego, zdeterminowanego osiągnąć założone cele, które są dla niego ważniejsze niż ludzie. Czyli, mówiąc wprost, takiego dowódcy, któremu łatwo przychodzi poświęcać podwładnych, jeśli w jego ocenie będzie to miało sens. Poprzedni naczelny dowódca, Walerij Załużny, miał opinię bardziej elastycznego i starającego się oszczędzać ludzi, nawet kosztem utraty terenu. Jednocześnie jednak mniej zdeterminowanego i skutecznego w codziennym zarządzaniu wojskiem. Jeśli Awdijiwka stanie się kolejnym Bachmutem, to negatywne stereotypy na temat Syrskiego tylko się umocnią.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com