Scholz rozmawiał z Putinem. Jest zaskoczony, że „nie widzi zmiany” w jego postawie
Kanclerz Niemiec Olaf Scholz przez 90 minut rozmawiał z Władimirem Putinem. Rozmowę ze zbrodniarzem wojennym przeprowadził pierwszy raz od ponad trzech miesięcy. Zaapelował o jak najszybsze wypracowanie rozwiązania dyplomatycznego i całkowite wycofanie wojsk rosyjskich. I na koniec znów był zdziwiony…
Po rozmowie ogłoszono, że kanclerz Olaf Scholz nie widzi zmiany w postawie prezydenta Rosji Władimira Putina wobec wojny z Ukrainą. „Niestety nie mogę powiedzieć, że obecnie wzrosła tam świadomość, że rozpoczęcie tej wojny było błędem” – powiedział w środę w Berlinie Scholz, nawiązując do swojej wtorkowej 90-minutowej rozmowy telefonicznej z Putinem.
– Nic nie wskazywało również na to, że pojawiały się tam nowe postawy
– stwierdził kanclerz, cytowany przez agencję dpa.
Scholz, choć jest krytykowany za rozmowę z rosyjskim zbrodniarzem, twierdzi, że… słuszne jest rozmawianie ze sobą i przedstawianie Putinowi własnego spojrzenia na sprawy.
– Bo jestem głęboko przekonany, że Rosja musi się wycofać, musi wycofać swoje wojska, żeby pokój miał szansę w tym regionie. I każdego dnia staje się dla mnie jasne, że to jedyna perspektywa
– powiedział niemiecki przywódca.
Postawa Niemiec przechodzi do historii
Niemcy prezentują dość specyficzną postawę względem Ukrainy w czasie wojny. Być może wynika to z wieloletniej, ścisłej współpracy z Rosją – m.in. tego, że w latach 2015-20 sprzedali Rosji m.in. lodołamacze, uzbrojenie strzeleckie i pojazdy za łączną kwotę 121,8 mln euro.
Kontrowersji nie brakowało od samego początku rosyjskiej inwazji. Przemawiający w Bundestagu Wołodymyr Zełenski nie szczędził gorzkich słów Niemcom. Kiedy jego przemówienie się skończyło, posłowie… odrzucili propozycję debaty na temat sytuacji na Ukrainie. Z kolei prezydent RFN Frank-Walter Steinmeier wyraził zaniepokojenie, spowodowanymi wzburzeniem związanym z wojną na Ukrainie, atakami na osoby… pochodzenia rosyjskiego mieszkające w Niemczech.
Do Ukrainy z Niemiec trafiało mało sprzętu wojskowego, a jeżeli trafiał – to przestrzały. Mimo to, kanclerz Olaf Scholz nie tracił dobrego humoru i stawiał swój kraj w czołówce państw, które pomagają Ukrainie. Jednocześnie, ze strony niemieckich polityków płyną hasła o tym, że z Rosją trzeba się dogadać, gdyż interes niemiecki jest ważniejszy od życia ukraińskich cywilów.
Dodatkowo, rosyjscy szpiedzy mieli podglądać ukraińskich żołnierzy szkolących się na terenie Niemiec. W kręgach służb bezpieczeństwa podejrzewa się, że rosyjskie służby mogły też próbować śledzić dane z telefonów komórkowych ukraińskich żołnierzy za pomocą skanerów radiowych.