Ukraińcy mogą na kilka sposobów zaskoczyć Rosjan. Broń, która na razie jest w cieniu

Fot. USAF

Na wojnie zaskoczenie często bywa drogą do największych wiktorii. Chcący przeprowadzić kolejną skuteczną kontrofensywę Ukraińcy muszą się więc postarać, aby jak najbardziej zaskoczyć Rosjan. Nie tylko miejscem i czasem, bo tu może być trudno, ale też sposobem.

Duże zaskoczenie może uczynić użycie nowych systemów uzbrojenia we wcześniej niespotykanej skali. Ukraińcy powinni już mieć, albo otrzymać w najbliższym czasie, różne nowe podarunki z zachodu, które na razie albo nie zostały użyte w walce, albo w niewielkiej skali.

Nie sposób jednoznacznie zawyrokować, czy to efekt małych i powolnych dostaw, czy też gromadzenia sił na kluczowy początek kontrofensywy. Sam naczelny ukraiński dowódca generał Walerij Załużny jeszcze pod koniec 2022 roku mówił w wywiadzie dla „The Economist”, że dla niego absolutnie kluczowym zadaniem na najbliższe miesiące jest tworzenie rezerw. Najpierw na odparcie spodziewanej rosyjskiej ofensywy zimowej, która jak już wiemy, minęła bez wielkiego echa. Potem te rezerwy mają posłużyć do przejścia do ofensywy. Na to ciągle czekamy.

Zaskoczyć przeciwnika

Oczywistym sposobem zaskoczenia Rosjan byłoby ukrycie przed nimi miejsca i czasu uderzenia. O to jednak współcześnie trudno. Zwłaszcza biorąc pod uwagę stopień spenetrowania ukraińskiego społeczeństwa przez rosyjskie służby. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy co i rusz informuje o zatrzymywaniu zdrajców, którzy najczęściej za pieniądze przekazują użyteczne informacje Rosjanom. Do tego rosyjski zwiad nie jest bezsilny, ale działa za linią frontu. Koncentrowanie dużych ukraińskich sił na wybranym odcinku  najpewniej nie uszłoby więc uwagi Rosjan.

Choć nie ma pewności, że takie informacje przełożyłyby się na odpowiednią reakcję rosyjskiego dowództwa. We wrześniu 2022 roku zwykli blogerzy na Telegramie informowali o koncentracji ukraińskich sił na odcinku frontu w obwodzie charkowskim i przewidywali uderzenie, które potem rzeczywiście miało miejsce. Pomimo tego rosyjskie wojsko zostało zaskoczone i Ukraińcy odnieśli spektakularny sukces. Po prostu obieg informacji po stronie Rosjan i reagowanie na nie są, delikatnie rzecz biorąc, dalekie od ideału.

Ukraińcy to wszystko wiedzą i najpewniej będą robić co możliwe, aby zmylić Rosjan. Czy to pozorując ruchy swoich oddziałów, czy to intensyfikując ostrzał artylerii, loty dronów i rozpoznanie na jakimś odcinku, gdzie tak naprawdę nie chcą atakować. Tego rodzaju sztuczek w wojskowych podręcznikach jest mnóstwo. Ciekawą możliwością jest jednak to, co wspomniane na wstępie. Elementem zaskoczenia Rosjan i stworzenia dodatkowej przewagi w krytycznych pierwszych godzinach czy dobach operacji, może być użycie nowych rodzajów uzbrojenia w większych ilościach.

Mocne uderzenie z powietrza

Ku rozważaniu takiej możliwości skłania fakt, że Zachód zapowiedział dostawy sprzętu, a nawet poinformował o jego dostarczeniu, choć praktycznie nie widzimy go w użyciu. Pierwszym przykładem są JDAM-ER. To amerykańska precyzyjnie naprowadzana bomba szybująca. Centralną częścią jest zwykła nienaprowadzana bomba lotnicza o masie od 250 kilogramów do tony. Do niej doczepiane są standaryzowane moduły z systemem korygowania toru lotu przy pomocy GPS, oraz rozkładane skrzydła umożliwiające szybowanie. Zrzucona z dużej wysokości może przelecieć około 70 kilometrów i dość precyzyjnie trafić w niewielki cel.

Według oficjalnych słów amerykańskich wojskowych Ukraińcy mieli dostać tę broń na przełomie lutego i marca. Nie wiadomo, w jakim konkretnie wariancie, w jakich ilościach i jaki ukraiński samolot został przystosowany do jej przenoszenia. Jest przy tym pewne, że Ukraińcy nie mogą używać pełni ich możliwości, bo do osiągnięcia maksymalnego zasięgu JDAM-ER trzeba zrzucać z wysoka. Ukraińskie samoloty nie mogą jednak tego robić w pobliżu frontu ze względu na ryzyko zestrzelenia. Normą jest działanie na minimalnych wysokościach. To musi drastycznie ograniczać praktyczny zasięg bomb, ale najpewniej nadal mogą być przydatne. Zwłaszcza ze względu na dużą siłę eksplozji. Nawet najlżejsza bomba lotnicza, o masie 225 kilogramów, jest ponad pięć razy cięższa od standardowego pocisku artyleryjskiego kalibru 155 mm, a do tego zawiera około 90 kg materiałów wybuchowych, wobec niecałych siedmiu kilogramów w pocisku. Efekt eksplozji jest więc znacznie większy i może mieć piorunujący efekt na rosyjskich umocnieniach.

Do tej pory nie ma dowodów na użycie JDAM-ER przez Ukraińców. Jest kilka nagrań, które być może je przedstawiają, ale nie ma co do tego pewności. Rosjanie nie pokazywali szczątków bomb, co zazwyczaj robią przy okazji pojawienia się nowych zachodnich systemów uzbrojenia. Odpowiednio przystosowane samoloty i przeszkoleni do użycia JDAM-ER lotnicy na pewno są bardzo nieliczni. Taki cenny zasób może być więc celowo trzymany w rezerwie w oczekiwaniu na kluczową kontrofensywę.

HIMARS na sterydach, ale z niejasnymi terminami

Podobnym systemem uzbrojenia jest GLSDB. To u podstawy również szybująca bomba lotnicza z precyzyjnym naprowadzaniem, oznaczana GBU-39 SDB. Względnie niewielka, bo ważąca 113 kilogramów, po zrzuceniu z dużej wysokości zdolna przelecieć nawet około stu kilometrów. Narzędzie pomyślane do zmasowanych ataków z powietrza na cele w rejonie frontu, przeprowadzanych z bezpiecznej dla samolotów odległości. Wersja GLSDB jest przystosowana do odpalania z wyrzutni lądowych systemów HIMARS i M270. W uproszczeniu do bomby lotniczej dodano rakietę, która ma ją wynieść nawet wyżej niż samolot. Coś takiego obiecano Ukraińcom.

Niestety GLSDB to broń bardzo nowa, która jeszcze nie weszła do produkcji seryjnej. W 2022 roku dopiero trwały przygotowania do jej rozpoczęcia, które ze względu na wojnę miały zostać nadzwyczajne przyśpieszone. Nie ma jednak pewności kiedy GLSDB trafią do Ukrainy. Według informacji agencji Reuters powołującej się na niepubliczne dokumenty może to być „wiosna 2023”. Czyli teraz. Nie ma jednak co do tego pewności. Inne media sugerowały, że realny jest dopiero przełom 2023 i 2024 roku. Z drugiej strony rosyjskie ministerstwo obrony już twierdzi, że GLSDB są zestrzeliwane przez obronę przeciwrakietową.

W optymistycznym dla Ukrainy scenariuszu może się okazać, że pierwsze i nieliczne GLSDB zostaną specjalnie naszykowane na kluczowe momenty działań ofensywnych. Zdolność do precyzyjnego atakowania celów odległych o do 140 kilometrów, istotnie poprawiłaby skuteczność ukraińskich ataków na rosyjskie zaplecze.

Zaskoczenia mogą być made in Ukraina

Podobnie w cieniu pozostają zachodnie drony, których dostawę zapowiedziano w 2022 roku i wywołało to falę entuzjastycznych doniesień o tym, jak to wpłyną one na przebieg walk. Chodzi zwłaszcza o drony-kamikadzie Switchblade 600 i Phoenix Ghost. Oba mają być większe i o większym zasięgu niż standardowo obecnie wykorzystywane konstrukcje, takie jak na przykład polskie Warmate. Zamiast do kilkunastu kilometrów, do kilkudziesięciu. Zamiast lekkiej głowicy zdolnej niszczyć lekko opancerzone cele, ciężkie umożliwiające polowanie nawet na czołgi. Przynajmniej w teorii.

Pomimo zapowiedzenia dostaw już dawno temu, do dzisiaj brakuje dowodów w postaci zdjęć i nagrań pozwalających jednoznacznie stwierdzić, że Ukraińcy używają obu systemów. Być może używają, ale się tym nie chwalą, bo najpewniej tego rodzaju broń trafi do pododdziałów sił specjalnych. Być może terminy dostaw i skala produkcji są takie, że użycia w boju prawie nie ma. Ewentualnie to, co dociera, jest gromadzone na specjalne okazje i teraz używane incydentalnie.

Nieco inną zagadką są ukraińskie rakiety Wilcha. To coś w rodzaju systemu HIMARS, tylko stworzone w Ukrainie. Naprowadzane precyzyjnie pociski rakietowe wystrzeliwane z wyrzutni na ciężarówce, zdolne przelecieć 70-120 kilometrów w zależności od wersji. Przed wojną zdołano wyprodukować je w aptekarskich ilościach i miały zostać zużyte w pierwszych miesiącach konfliktu. Na początku marca tego roku pojawiły się jednak zdjęcia szczątków rakiety Wilcha, która miała spaść lub zostać zestrzelona w Donbasie, w rejonie okupowanego Doniecka. Wskazywałoby to na albo istnienie jakiegoś żelaznego zapasu, lub co bardziej prawdopodobne wznowienie produkcji rakiet. Użycie ich w większej skali też może być niemiłą niespodzianką dla Rosjan, z powodu ich zasięgu przekraczającego osiągi rakiet systemu HIMARS/M270 (choć celność i podatność na zestrzelenie to inna sprawa).

Dodatkową ukraińską niespodzianką mogą być półamatorskie drony-kamikadze sterowane przy pomocy gogli do rzeczywistości wirtualnej. Nie są one niczym nowym na froncie, ponieważ Ukraińcy używają ich w ostatnich miesiącach na coraz większą skalę. Proste urządzenia budowane z cywilnych podzespołów z podwieszonymi głowicami zdolnymi zniszczyć nawet czołg. Rosyjscy blogerzy, ochotnicy i wolontariusze wspierający armię od połowy marca wieszczą jednak prawdziwy dronowy Armagedon, na przemian z rewolucją w wojskowości. Według ich informacji Ukraińcy mają rozwijać produkcję takich maszyn na bardzo dużą skalę i szykować się do dosłownego zalania wybranych odcinków frontu ich chmarami. W jakim stopniu to prawda, a na ile przetaczająca się przez runet kolejna plotka, trudno stwierdzić. Ukraińcy regularnie w sposób ogólny twierdzą, że rozwijają duże programy produkcji prostych dronów. Efekty są jednak takie, że od oddziałów na froncie nieustannie napływają prośby o więcej i więcej takich urządzeń. Nigdy nie ma ich dość, bo są tracone w szybkim tempie.

Ogólnie rzecz biorąc, można być pewnym, że ukraińskie wojsko będzie próbowało na wszelkie sposoby poprawić szanse swojej planowanej ofensywy. Tak jak opisywaliśmy już wcześniej, na pewno nie będzie łatwa. Nie ma też pewności co do tego kiedy i gdzie może mieć miejsce. Kiedy już jednak się zacznie, jej przebieg będzie miał ogromne znaczenie dla tego, jak skończy się ta wojna.

Źródło: gazeta.pl

1 thought on “Ukraińcy mogą na kilka sposobów zaskoczyć Rosjan. Broń, która na razie jest w cieniu

  1. Okazuje sie . ze przekazane Ukrainie maszyny opancezony maja zwyczaj prewracac sie na glowe po wystrzale w lewo lub wprawo!!! Biedny ukraincy i kto taka bron przekaza bojownikam na wschodni wront????? Znowu pytanie do polakow jak glownym inspiratoram wojny za niepodleglosc od benderowcow.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com