Ukraiński wywiad ma wątpliwości, czy Putin naprawdę był w Mariupolu. „Nie mamy żadnych dowodów”

Ukraiński wywiad twierdzi, że nie posiada dowodów na wizytę prezydenta Rosji Władimira Putina w Mariupolu. Polityk miał pojawić się w mieście w nocy z soboty na niedzielę, a Kreml opublikował z tego zdarzenia obszerną relację.

Kreml o wizycie prezydenta Rosji Władimira Putina w Mariupolu poinformował w niedzielę rano. Putin miał przylecieć do ukraińskiego miasta helikopterem, a następnie objechać samochodem kilka dzielnic.

„W dzielnicy Newski Władimir Putin rozmawiał z mieszkańcami Mariupola. W trakcie rozmowy mieszkańcy Mariupola poruszyli kwestie związane z opóźnieniami w wypłatach wynagrodzeń, rejestracją rosyjskiego obywatelstwa i paszportów. Na zaproszenie jednej z rodzin prezydent udał się do ich domu” – informował Kreml w komunikacie.

Służby prasowe opublikowały półgodzinne nagranie będące relacją z wizyty. Media zwracały później uwagę m.in. na fakt, że osiedle, które miał odwiedzić Putin, to w rzeczywistości nieduży rejon, który został odbudowany – reszta miasta jest wciąż w ruinach.

Władimir Putin i wizyta w Mariupolu. To nie był prezydent Rosji?

– Nie mamy żadnych dowodów na to, że tą osobą był Władimir Putin – komentował sprawę cytowany przez portal RBK-Ukraina Andrij Jusow z Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy. Jusow przyznał jednocześnie, że „rzeczywiście na tym nagraniu uchwycono człowieka, który wygląda jak Władimir Putin”. Dodał jednak, że obecnie „w środowisku ekspertów toczą się dyskusje, czy Putin żyje”.

– Jeśli żyje, to zwykle widzimy Putina przy długim stole w pewnej odległości od żywych ludzi, ma jedną rękę trzęsącą się i wiele innych już charakterystycznych oznak – ocenił Jusow.

Przedstawiciel ukraińskiego wywiadu zaznaczył, że do tej pory Władimir Putin nie miał w zwyczaju odbywać wieczornych spacerów po Mariupolu i rozmawiać z cywilami na podwórkach. – Jasne jest, że rosyjska propaganda wie, jak robić różne inscenizacje – podsumował.

Źródło: gazeta.pl