W Londynie żałoba, ale rozpaczy nie widać. „Teraz czekamy już na nowego króla i nową erę”

Fot. Martin Meissner / AP Photo

W Wielkiej Brytanii trwa 10-dniowa żałoba po śmierci Elżbiety II. Dwa dni po tym zdarzeniu trudno tu jednak – w każdym razie w Londynie – zobaczyć rozpaczających ludzi. Pod Pałac Buckingham ściągają wciąż tłumy z wiązankami kwiatów – i turyści, którzy niespodziewanie stali się świadkami historycznego momentu – ale nie ma łez i nie czuć wszechogarniającego smutku.

W piątek wieczorem trzeba było stać w długiej kolejce, żeby złożyć kwiaty przed główną bramą Pałacu Buckingham. Ludzie czekali w niej mimo tego, że już kilka godzin wcześniej miejsce na wiązanki się zapełniło. Niektórzy zostawiali je więc w innych miejscach, na przykład wokół ogromnego pomnika Victoria Memorial, stojącego przed Pałacem (rzeźba upamiętnia królową Wiktorię, praprababkę Elżbiety II). W sobotę plac, po którym kilkanaście godzin wcześniej przechadzało się mnóstwo ludzi, został zupełnie odgrodzony, w związku z zaplanowanymi na ten dzień uroczystościami i przejazdami. Te wydarzenia ściągnęły już prawdziwe tłumy, a kwiaty zostawiano wszędzie: pod drzewami pobliskiego parku, przy fontannie, a nawet po prostu wzdłuż chodników. 

W tej okolicy czuć wyraźnie pewną wyjątkowość chwili. Jednak jeśli odejść nieco dalej od Pałacu, trudno jest się nawet domyślić, że wydarzyło się coś przełomowego. Zdjęcia królowej widać w witrynach na stacjach metra i w wiatach przystankowych, ale w zasadzie tylko tam. Życie toczy się normalnie, centrum jest zatłoczone i pełne turystów, mieszkańcy Londynu spieszą do pracy i innych swoich codziennych zajęć. Nieco inaczej będzie pewnie 19 września, na kiedy zaplanowano pogrzeb Elżbiety II. To ma być dla Brytyjczyków dzień wolny od pracy. Na razie wydaje się, że pierwsze emocje opadły.

Wielka Brytania. Trwa 10-dniowa żałoba po śmierci królowej Elżbiety II

Bo nie jest oczywiście tak, że ich zupełnie nie było. – Jestem ze Szwajcarii, tutaj na wakacjach z mamą. Byłyśmy na spacerze po mieście, kiedy dowiedziałyśmy się, że królowa jest bardzo chora. W ciągu dnia sprawdzałyśmy wiadomości na Twitterze. Kiedy dowiedziałyśmy się, że odeszła, byłyśmy na Tower Bridge. To był bardzo dziwny moment, wszyscy zamilkli, emocjonalna chwila – mówi mi Naomi, turystka, która jednocześnie zauważa, że Brytyjczycy raczej trzymają swoje emocje w środku, nie uzewnętrzniając za bardzo smutku, jeśli go czują. – Czuliśmy się z nią pewnie, była jak babcia nas wszystkich. Teraz wszyscy czują się trochę zagubieni i niepewni – to z kolei słowa młodej kobiety stojącej w sobotę rano w tłumie niedaleko St. James’s Palace.

Ludzie zebrali się tam, by usłyszeć, jak o 11 ogłaszana jest uroczyście proklamacja Karola III na króla. Godzinę wcześniej pod sam pałac, który znajduje się tuż obok Buckingham, trudno było się już dostać. W całej tej okolicy ludzi było mnóstwo, choć wielu nie do końca wiedziało, na co tak naprawdę czekają. Tłoczyli się na chodnikach, oddzieleni od jezdni i placu barierkami. Z całej proklamacji słychać tam było jednak tylko poprzedzające ją fanfary oraz wiwatowanie tłumu – sprawiające wrażenie już raczej radosnego – na cześć nowego króla.

„Była tutaj przez większość mojego życia”

– Wszyscy wiedzieliśmy, że to tylko kwestia czasu, kiedy królowa umrze, to było nieuniknione. Ale nagłość tej śmierci nas zszokowała – przyznaje Gail Chipperfield. Jest już emerytką, Elżbieta była królową przez prawie całe jej życie. I z królową wiąże się wiele jej prywatnych wspomnień. Dokładnie w dniu srebrnego jubileuszu Elżbiety, czyli 25-lecia jej panowania, w 1977 roku, Gail brała ślub. Pamięta, że bardzo spodobała się jej wtedy różowa sukienka królowej, dlatego bardzo się ucieszyła, kiedy wiele lat później, zwiedzając Pałac Buckingham, trafiła na wystawę strojów Elżbiety. Kobieta nie wydaje się zmartwiona zmianą monarchy. – Mowy, które wygłosił król Karol, były bardzo podnoszące na duchu. Myślę, że powszechne odczucie jest takie, że będzie dobrym królem. Królowa Elżbieta to wzór trudny do naśladowania, była tutaj przez większość mojego życia i to o niej wszyscy będą zawsze pamiętać. Ale teraz czekamy już na nowego króla i nową erę – Karola – mówi.

Gail niepokoi coś zupełnie innego – wojna w Ukrainie. To na ten temat i ona, i stojący obok ludzie przestawili szybko rozmowę. Śledzą na bieżąco informacje z frontu, cieszyli się z doniesień o ukraińskiej kontrofensywie. Wojna ich martwi, także dlatego, że, jak podkreśla Gail, wpływa i na nich poprzez ceny energii, i zresztą nie tylko jej. 

Król Karol III obejmuje funkcję monarchy w trudnym dla Wielkiej Brytanii momencie. Trudnym przede wszystkim z powodu (wspólnych dla Europy) wyzwań, jakie niesie ze sobą kryzys energetyczny i agresja Rosji w Ukrainie. A zmienił się w końcu nie tylko król. Zaledwie dwa dni przed swoją śmiercią Elżbieta II przyjmowała nową brytyjską premierkę. Dzień po odejściu królowej Liz Truss została przyjęta na audiencji przez nowego króla, Karola III. Kryzys energetyczny to drugi po królowej (i królu) główny temat. Rząd już obiecał, że pomimo 10-dniowej żałoby narodowej, na czas której większość prac została zawieszona, będzie nadal zajmować się obiecanym pakietem pomocowym. Wartość tego pakietu, który ma złagodzić skutki drastycznych podwyżek cen energii elektrycznej i gazu, szacowana jest na 100-150 miliardów funtów.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com