We Lwowie rakiety spadły na stacje energetyczne. Część miasta bez prądu

We Lwowie rosyjskie rakiety spadły na stacje energetyczne. W części miasta nie ma prądu. Informację przekazał w mediach społecznościowych mer Lwowa Andrij Sadowy.
We Lwowie słychać było pięć wybuchów. Mer Andrij Sadowy poinformował, że w wyniku rosyjskiego ataku rakietowego uszkodzone zostały trzy podstacje energetyczne i dwie stacje pompujące wodę. Dodał, że część mieszkańców miasta jest pozbawiona dostępu do elektryczności. W mieście występują też problemy z siecią komórkową.
Według doradcy szefa MSW Antona Heraszczenki ataki miały na celu zniszczenie infrastruktury kolejowej na magistralach łączących centralną Ukrainę z krajami Unii Europejskiej, aby przeszkodzić w dostawach paliwa i broni. W wyniku ataku ranna została jedna osoba.
Wcześniej mer Sadowy informował, że w mieście było słychać wybuchy i zaapelował, by pozostać w schronach.
Pierwszy atak na Zakarpacie
Rosyjskie rakiety uderzyły też w obiekty infrastruktury w obwodzie zakarpackim. To pierwszy atak na ten region od początku wojny. Media donoszą o ostrzale rakietowym w obwodzie kirowohradzkim W obwodzie winnickim rosyjskie rakiety zostały zestrzelone przez systemy obrony powietrznej.
Położony przy granicy z Polską Lwów jest rzadkim celem rosyjskich ataków. W mieście przebywa wielu uchodźców z innych regionów Ukrainy, jest to również punkt tranzytowy dla uchodźców, wolontariuszy i transportów z wyposażeniem wojskowym i pomocą humanitarną.
Jak przypomina „New York Times”, dotychczas na Lwów przeprowadzono dwa duże ataki – 18 kwietnia siedem osób zginęło w bombardowaniu magazynu wojskowego i garażu, a pod koniec marca ostrzelane zostały m.in. lotnisko i baza wojskowa, w wyniku czego zginęło 35 osób.
Źródło: https://wiadomosci.gazeta.pl