Od 2005 roku ochrania Waszyngton. Teraz trafi na Ukrainę. Mowa o systemie NASAMS. Jak działa?

Zrzut ekranu (youtube.com/Raytheon Technologies)

W ostatnim czasie świat obiegły informacje odnośnie tego, że Ukraina otrzyma zachodnie, nowoczesne systemy przeciwlotnicze. Mowa o wyrzutniach NASAMS, które służą np. do ochrony stolicy Stanów Zjednoczonych i które z pewnością będą stanowiły istotny element ukraińskiej obrony przed rosyjskim pociskami – lecz tylko na niewielkim obszarze.

Administracja USA przyznała, iż faktycznie dostarczy Ukrainie zaawansowane systemy obrony przeciwlotniczej, o które od dłuższego czasu proszą władze napadniętego przez Rosję kraju. Na tą chwilę ukraińskie wojsko dysponuje jedynie postsowieckimi konstrukcjami tego typu. Co więcej, tamtejsze wojsko straciło już co najmniej kilkanaście sztuk wyrzutni S-300, które są aktualnie najnowszymi systemami przeciwlotniczymi chroniącymi ukraińską infrastrukturę.

Uzbrojenie ukraińskiej armii mają zasilić wyrzutnie NASAMS, czyli konstrukcja amerykańsko-norweskiej produkcji, która od 2005 r. ochrania amerykańską stolicę – Waszyngton. Dostarczenie tej broni za naszych sąsiadów zdecydowanie dobra wiadomość. Jest jednak pewne „ale”… Jeśli przyjrzymy się możliwościom tejże broni, szybko okazuje się, że nie będzie to panaceum na zmasowane ataki rakietowe Rosjan, które są prowadzane niemalże na całym terytorium Ukrainy.

Wyrzutnie NASAMS – specyfikacja 

Jeśli chodzi o systemy przeciwlotnicze, zdecydowanie najważniejszy jest ich zasięg, a także ich skuteczność. Mówiąc o tym pierwszym – od razu trzeba stawić czoła fałszywym informacjom, które można wyczytać na wielu stronach internetowych. Przykładem jest chociażby informacja, że NASAMS może razić cele na odległość ok. 180 km, co, niestety, jest nieprawdą. Owszem, wyrzutnia ta obsługuje pociski AIM-120 właśnie o takim zasięgu, ale… Mowa w tym przypadku o wersji wystrzeliwanej z myśliwca, czyli w całkowicie innej sytuacji niż pocisk wystrzeliwany z naziemnego stanowiska ogniowego.

https://twitter.com/noclador/status/1541207083957231618?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1541207083957231618%7Ctwgr%5E%7Ctwcon%5Es1_c10&ref_url=https%3A%2F%2Fniezalezna.pl%2F448099-od-2005-roku-ochrania-waszyngton-teraz-trafi-na-ukraine-mowa-o-systemie-nasams-jak-dziala

W praktyce, zupełnie realnie – zasięg NASAMS wynosi od 15 do 30 km, w zależności od zastosowanego pocisku. Jak widać, mowa zatem o broni o relatywnie małym zasięgu, chociażby w porównaniu do nowoczesnych wyrzutni Patriot, które potrafią ostrzeliwać wrogie cele nawet z odległości 160 km.

Stosunkowo niewielki zasięg wyrzutni NASAMS sprawia, iż jest to system najlepiej sprawdzający się w obronie konkretnie określonego, niezbyt dużego obszaru, np. miast, baz wojskowych czy innej bardzo ważnej infrastruktury. To właśnie tej broni Amerykanie używają do ochrony Waszyngtonu, gdzie rezyduje prezydent USA. I tak już od 2005 roku. Zbliżoną rolę NASAMS będzie odgrywać na Ukrainie, gdzie prawdopodobnie zostanie oddelegowany do obrony Kijowa

Poniżej prezentacja, jak działa system:

Mimo wszystko, nie zmienia to faktu, iż w rejonie, gdzie te wyrzutnie zostaną postawione, znacząco zwiększy się ochrona przed podobnymi atakami. Wyrzutnie NASAMS charakteryzują się ogromną skutecznością działania, jest to również wysoce elastyczna broń – wyrzutnię samych pocisków oraz radar można umieścić nawet 20 km od centrum zarządzania ostrzałem, co z automatu zwiększa przeżywalność całego systemu. Podczas wojny na Ukrainie jest to o tyle ważne, iż Rosjanie cały czas prowadzą bardzo dużą aktywność związaną z atakami na ukraińskie systemy obrony przeciwlotniczej.

Warto zaznaczyć ponownie, że NASAMS korzysta z kilku różnych pocisków, w tym popularnych pocisków AIM-120 typu AMRAAM (Advanced Medium-Range Air-to-Air Missile), które są powszechnie używane przez siły NATO. Co oznacza to w praktyce? Pewne jest, że ukraińskim NASAMS-om nie zabraknie amunicji, która będzie mogła trafiać tam w dużych ilościach z Zachodu. Najpierw jednak, za naszą wschodnią granicą musi trafić odpowiednia ilość tychże systemów.

Reasumując — dostarczenie systemów NASAMS do Ukrainy powinno być pierwszym etapem szeroko zakrojonej inicjatywy, w ramach której tamtejsza armia otrzyma więcej tego typu jednostek. Mając je – będzie można uniknąć tak przykrych wydarzeń, jak np. to związane z atakiem rakietowym na centrum handlowe w Krzemieńczuku.

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com