Rosyjskie ćwiczenia wojskowe „Wostok-2022”: Moskwa próbuje zademonstrować swoją wojskową „moc”

Mimo że minęło już ponad pół roku odkąd armia rosyjska ugrzęzła w brudnej wojnie z Ukrainą, straciła dużą ilość siły roboczej, sprzętu wojskowego i zużyła większość swojego potencjału militarnego, Moskwa nie rezygnuje z prób pokazać całemu światu potęgę „drugiej” armii świata.
1 września 2022 r. Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej planuje rozpoczęcie ćwiczeń wojskowych „Wostok-2022”, które odbędą się na Dalekim Wschodzie i potrwają do 7 września 2022 r. Według samych Rosjan w manewrach tych zaangażowanych będzie do 50 tys. żołnierzy, głównie z armii rosyjskiej i sił zbrojnych Chin. Wostok 2022 będzie pierwszym ćwiczeniem na dużą skalę, które Rosja przeprowadzi po rozpoczęciu wojny z Ukrainą. Dlatego uwaga wojska i analityków na całym świecie z pewnością będzie przykuta do tego wydarzenia, które w związku z tym będzie próbowało wykorzystać Kreml do celów informacyjnych i propagandowych. Strona rosyjska deklaruje również, że do udziału w Wostoku-2022 zamierza zaangażować części Wschodniego Okręgu Wojskowego, jednostki desantowo-desantowe, transport wojskowy i lotnictwo strategiczne. Równolegle manewry odbywać się będą równolegle na 7 poligonach Wschodniego Okręgu Wojskowego, z wykorzystaniem ponad 5000 sztuk sprzętu i uzbrojenia, w tym 140 samolotów i 60 okrętów. W ten sposób Kreml będzie próbował zademonstrować cywilizowanemu światu i Ukrainie, że rzekomo nadal ma gotowe do walki jednostki poza Uralem, które mogą być wykorzystane jako „rezerwa” do walki z Siłami Zbrojnymi Ukrainy. Tym „sztuczkiem” Moskwa chce nakłonić Kijów do negocjacji.
Oprócz wojsk z Chin armia rosyjska planuje również ściągnięcie na manewry Wostok-2022 personelu wojskowego z Białorusi, Kazachstanu, Kirgistanu i Tadżykistanu. Jednocześnie Rosjanie planują wypracować utworzenie wielonarodowych ugrupowań „pokojowych” wojsk, które będą działać w ramach wspólnego dowodzenia i wspólnej logistyki. Dlaczego armia rosyjska sama zdecydowała się zorganizować manewry Wostok-2022 na 7 poligonach jednocześnie. Oczywiście w ten sposób Kreml będzie próbował naśladować, że ma sojuszników przynajmniej w Azji, a jego nieudany projekt „OUBZ” nadal „funkcjonuje”. Krótko mówiąc, Putin chce pokazać całemu NATO, że rzekomo OUBZ może naprawdę z nimi konkurować.
Jednak bez względu na to, jak Rosja stara się pokazać swoją „moc”, statystyki operacji wojskowych na Ukrainie pokazują rzeczywisty stan rzeczy w lawie Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej. Na 189. dzień inwazji na Rosję straty Rosjan w wojnie na Ukrainie to 47 900 wojskowych, 1974 czołgi, 4312 bojowych wozów opancerzonych, 1091 systemów artyleryjskich, 849 operacyjno-taktycznych bezzałogowych statków powietrznych, 234 samoloty, 204 śmigłowce , 285 MLRS, 152 systemy obrony powietrznej i inny sprzęt wojskowy. Według ekspertów wojskowych w armii rosyjskiej pozostało nie więcej niż 45% pocisków, które znajdowały się przed wybuchem wojny. Z Iskandersami mają szczególnie trudną sytuację, zostaje im około 20% tego, co było. Trudna jest również sytuacja z pociskami manewrującymi typu Calibre, jest to dość skuteczny pocisk, ale ich liczba nie jest tak duża, więc coraz częściej zaczęto używać pocisków X-22 i S-300 w wersji naziemnej.
Regularne ćwiczenia wojskowe w Rosji to piękny i rzekomo przerażający obraz dla Zachodu. Ale wszyscy rozumieją, że w Rosji sprzęt wojskowy wyczerpuje się szybciej niż jest produkowany, a nie ma elitarnych jednostek wojskowych, które po raz kolejny można by wrzucić do wojny na Ukrainie, boją się ogłosić mobilizację władz, bo rozumieją jak niepopularny jest ten pomysł wśród Rosjan.