Po obaleniu Asada otworzyli drzwi „ludzkiej rzeźni”. Ludzie wychodzą po 40 latach w więzieniu

Wszystko, co mówiono o więzieniu Sajdnaja, jest prawdą, ale rzeczywistość jest nawet gorsza – wynika z pierwszych relacji po otwarciu drzwi niesławnego więzienia syryjskiego reżimu. Z tego i innych miejsc wychodzą więźniowie polityczni, niektórzy po kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu latach.
Pilot, który 43 lata temu odmówił bombardowania syryjskiego miasta. Libański mężczyzna zaginiony od 39 lat. Tysiące ludzi, w tym kobiety, dziewczynki, dzieci wychodzą z więzień po obaleniu reżimu Baszara al-Asada w Syrii. Trwa walka z czasem o uwolnienie kolejnych, których przetrzymywano w podziemnych celach, do których nie ma teraz dostępu.
Reżim Asadów, który brutalnie rządził Syrią od ponad pół wieku, posypał się niczym domek z kart w ciągu dwóch tygodni. Od ofensywy grup zbrojnych na północy, po masowe protesty i chwytanie za broń przez ludzi w różnych częściach kraju – upadek nastąpił niezwykle szybko. Asad z rodziną uciekł z kraju do Rosji, a zwycięskie grupy przejmują władzę.
Jednym z pierwszych ruchów grup zbrojnych, a czasem zwykłych obywateli, jest otwieranie drzwi więzień, gdzie reżim trzymał m.in. więźniów politycznych, bojowników i inne osoby, gdy uznano, że sprzeciwiły się Asadom.
Zbrodnie reżimu
System represji w Syrii trwa od dziesięcioleci, a z reżimem Asadów współpracował Alois Brunner, nazistowski zbrodniarz, który schronił się w Syrii po II wojnie światowej. Miał uczyć syryjskie służby metod tortur wykorzystywanych przez Gestapo. Represje jeszcze przybrały na sile po protestach i wybuchu zbrojnej rebelii przeciwko Asadowi w 2011 roku.
Symbolem opresji stało się więzienie wojskowe Sajdnaja pod Damaszkiem. W 2017 roku organizacja Amnesty International opublikowała raport na jego temat, zatytułowany „ludzka rzeźnia”. Opisuje w nim „metodyczne” porwania, tortury i egzekucje popełnianie przez reżim. Raport stworzono na podstawie wywiadów z osobami, które opuściły Syrię. Teraz to i inne więzienia stanęły otworem, a wraz z nim docierają pierwsze potwierdzenia popełnianych tam zbrodni.
Na zdjęciach i nagraniach z więzienia widać ciasne, betonowe cele z metalowymi drzwiami i bez okien; betonowe półki służące za łóżka, z ludźmi przykutymi do nich jedną nogą; masowy monitoring pokazujący na żywo dziesiątki masowych cel. W więzieniu były też kobiety i dzieci.
W niedzielę w internecie zaczęły krążyć doniesienia o tajnych, podziemnych poziomach więzienia, w których są ludzie, do których nie udało się jeszcze dotrzeć. Na miejsce dotarł zespół Białych Hełmów – syryjskiej obrony cywilnej, która dotychczas działała na terenach poza kontrolą rządu Asada. Jak na razie nie potwierdzili oni informacji o więźniach w tajnych celach.
Biorą pod uwagę z jednej strony skalę więzień reżimu, z drugiej – ścisłą tajemnicę wokół nich, tysiące ludzi w Syrii liczy teraz na informacje o swoich bliskich, którzy w ciągu ostatnich kilkunastu lat zniknęli bez śladu.
Uwolniony tuż przed egzekucją
Upadek reżimu w błyskawicznym tempie był ogromnym zaskoczeniem – szczególnie dla odciętych od świata więźniów. Agencja AP opisuje historię 63-letniego Baszara Barhouma, który w niedzielę miał zostać zabity. Jednak reżim został obalony na godziny przed jego zaplanowaną egzekucją.
Na nagraniach z niedzieli i ostatnich dni – gdy siły reżimu opuszczały kolejne miasta – widać więźniów masowo opuszczających więzienia, czasem z okrzykami radości na wieść o upadku reżimu. Z niektórych więzień wychodzą osoby, które były tam od dziesięcioleci.
Z więzienia uwolniono między innymi Raghada al-Tatarę, syryjskiego pilota, który w latach 80. odmówił zbombardowania miasta Hama (którego mieszkańcy zbuntowali się przeciwko rządom Hafeza al-Asada, ojca Baszara). Teraz wyszedł na wolność po 43 latach.
W więzieniu znaleziono mężczyznę aresztowanego w 2009 roku – wtedy 19-latka – za wpis w internecie, w którym krytykował korupcję władz. Wcześniej w innym mieście z więzienia wyszedł obywatel Libanu, Ali Hussein al-Ali. Mężczyzna był zaginiony i poszukiwany przez rodzinę od 39 lat. W połowie lat 80., w czasie wojny w Libanie, został zatrzymany przez syryjską armię. Rodzina aż do dziś nie wiedziała nic o jego dalszym losie.
Na jednym z pierwszych nagrań pokazano wychudzonego mężczyznę, który nie był w stanie mówić, nie pamiętał, jak ma na imię. Po jakimś czasie zidentyfikowała go rodzina. Okazało się, że był studentem medycyny, pewnego dnia wyszedł na zajęcia i nigdy nie wrócił – 13 lat temu.
Ogromne potrzeby w Syrii
Syryjczycy w kraju i za granicą świętują obalenie dyktatora. Ale przyszłość kraju pozostaje niepewna. Do upadku Asada doprowadziły różnie grupy zbrojne, niektóre wywodzące się z radykalnych organizacji.
Ogromne są potrzeby humanitarne. Pod rządami Asada – obciążonymi ostrymi sankcjami – kraj popadał w ubóstwo. Chociaż linie frontu nie zmieniały się niemal od lat, to wiele miejsc pozostaje zniszczonych. Miliony ludzi zostało wysiedlonych lub uciekło z kraju, ale nawet mimo chęci powrotu – wielu z nich nie ma domów, do których mogliby wrócić.
Organizacja CARE zwraca uwagę, że walki w ostatnich 2 tygodniach i wycofywanie się reżimu z kolejnych miast zaburzyło działanie podstawowych usług jak dostawy wody, prądu, działanie piekarni, wywóz śmieci. Doprowadziło to także do nowego wysiedlenia dziesiątek tysięcy osób. Z drugiej strony w mediach pojawiają się informacje o tysiącach gotowych wracać do Syrii na przykład z Turcji. Takie osoby mogą potrzebować wsparcia.
„Nawet jeśli pozostałe strony konfliktu dojdą do porozumienia i zakończą trwająca już niemal 13 lat wojnę, kraj czekają lata odbudowy. Niezbędne jest też wsparcie natychmiastowe: pomocy humanitarnej na miejscu potrzebuje niemal 17 milionów ludzi”- pisze Polska Misja Medyczna, która pomaga w Syrii od 2016 roku. Małgorzata Olasińska-Chart, dyrektorka programu pomocy humanitarnej Polskiej Misji Medycznej, komentuje:
– Nawet w przypadku stałego zawieszenia broni na odbudowę kraju będą potrzebne lata. Służba zdrowia jest w całkowitej ruinie: w pełni funkcjonalna jest ledwie ponad połowa placówek medycznych. Ale na razie skupiamy się na tu i teraz: zaczyna się zima, potrzebne będzie wsparcie natychmiastowe dla milionów uchodźców wewnętrznych, którzy wciąż żyją w namiotach i kontenerach.
Źródło: gazeta.pl