Media: Wielka Brytania naciska na Zełenskiego, żeby poprawił relację z Trumpem. „Musi grać w grę”

Fot. REUTERS/Peter Nicholls
Paryż i Londyn przygotowują swoje plany dotyczące porozumienia między Rosją a Ukrainą. Jednak ostatnie słowo będzie należeć do Stanów Zjednoczonych. To, czy dojdzie do negocjacji, ma zależeć od relacji Zełenski-Trump – podaje „The Times”.
Co wiadomo: We Francji i w Wielkiej Brytanii trwa opracowywanie nowego planu porozumienia między Rosją a Ukrainą. To, czy uda się doprowadzić do negocjacji może jednak zależeć od relacji Zełenski-Trump. Stosunki między politykami pozostają napięte od czasu spięcia w Gabinecie Owalnym. Według „The Times” Londyn naciska na ukraińskiego prezydenta, aby ten naprawił relację z Donaldem Trumpem. Wysokiej rangi źródło z rządu powiedziało dziennikowi, że Zełenski musi „grać w grę” i okazać Trumpowi szacunek, aby wrócić do negocjacji.
Brytyjsko-francuski plan ws. Ukrainy: Keir Starmer w czasie wystąpienia w Izbie Gmin potwierdził, że Wielka Brytania pracuje razem z Francją nad planem pokojowym dla Ukrainy. Dodał, że kraje te chcą przełamać impas, w czym miał pomóc niedzielny (2 marca) szczyt w Londynie. – Pracujemy szczególnie z Francuzami. Rozmawialiśmy z prezydentem Macronem przez cały ubiegły tydzień, szczególnie w weekend. Rozmawiamy też z Ukrainą. Zamierzamy potem przedyskutować ten plan ze Stanami Zjednoczonymi – powiedział brytyjski premier. Podstawowym planem jest powrót Stanów Zjednoczonych do stołu rozmów.
Co mówił Macron: Podobne zapowiedzi przedstawił Emmanuel Macron. Po szczycie w Londynie przekazał, że wstępna propozycja zakłada częściowy, miesięczny rozejm w Ukrainie. Jego zdaniem nie ma szans na prawdziwe zawieszenie broni uzgadniane przez Amerykanów i Rosjan, stąd alternatywna propozycja. Chodzi o rozejm w powietrzu, na morzu i wobec infrastruktury energetycznej – wyjaśniał francuski prezydent w „Le Figaro”. Podkreślił, że zawieszenie działań wojennych powinno trwać miesiąc i że łatwo będzie sprawdzić, czy Rosja dotrzymuje swoich zobowiązań. Druga faza francusko-brytyjskiego planu zakłada wysłanie sił lądowych na Ukrainę, ale – jak tłumaczył Emmanuel Macron – dopiero po zawarciu pokoju. – Chcemy pokoju. Ale nie chcemy tego za wszelką cenę, bez gwarancji – dodał.
Źródło: gazeta.pl