Inflacja bazowa, stopy procentowe i wynagrodzenia. Oto plan na tydzień
Najważniejszy bank centralny na świecie obniży stopy procentowe, ten polski poda, ile wyniosła inflacja bazowa, a do tego jeszcze garść ważnych informacji z GUS. Przed nami ważne dane z gospodarki.
Uwagę Polaków przyciąga teraz przede wszystkim trudna sytuacja pogodowa na południowym zachodzie i południu kraju. Powódź ma też wpływ na kwestie finansowo-gospodarcze, przynajmniej w lokalnym zakresie. A jeśli chodzi o informacje ekonomiczne, w tym tygodniu dowiemy się całkiem sporo.
Inflacja na start tygodnia
Tydzień rozpoczniemy od odczytu inflacji bazowej za sierpień. Poda ją w poniedziałek o 14:00 NBP, ale ekonomiści szacowali poziom tego wskaźnika już wcześniej – w piątek, po danych GUS o inflacji CPI (czyli inflacji konsumenckiej, tej, na którą najczęściej patrzymy). Inflacja bazowa ma według oczekiwań utrzymać się na poziomie 3,8 proc. rok do roku (ta „główna” wynosi 4,3 proc.). Eksperci uważnie na nią patrzą, bo stanowi wskazówkę dotyczącą presji inflacyjnej. Wszystko wskazuje, że ta presja pozostaje podwyższona.
Inflacja bazowa to miara wyczyszczona o najbardziej zmienne i podlegające sezonowym wahaniom ceny żywności i energii. Co ciekawe, wliczane w nią są za to na przykład opłaty za wodę i ścieki, które w ostatnich tygodniach rosną. Polacy stopniowo otrzymują nowe cenniki tych opłat, co rozsmarowuje ten efekt podwyżkowy na parę miesięcy – pierwsze jego sygnały były widoczne już w lipcu.
Inflacja bazowa to przede wszystkim usługi, które jako szeroka kategoria drożeją mocniej niż towary. Dlaczego? Ekonomiści jako winnego wskazują presję płacową (wynagrodzenia wciąż rosną w tempie dwucyfrowym), w tym podwyżki pensji minimalnej, a PKO BP zauważa, że także przekładanie przez firmy na konsumentów wyższych kosztów. Według ekspertów Pekao SA z kolei inflacja bazowa w najbliższym czasie pozostanie „stabilnie uporczywa”.Przemysł może rozczarować, co z płacami?
W czwartek GUS opublikuje dane o produkcji przemysłowej w sierpniu. Spodziewany jest spadek o 0,3 proc. rok do roku i 3,7 proc. miesiąc do miesiąca. Ma za to odpowiadać m.in. niekorzystny układ kalendarza. Ale przemysł ogólnie nie ma najlepszego czasu. W lipcu GUS odnotował wprawdzie wzrost, ale znacznie słabszy od oczekiwanego.
Tego samego dnia Główny Urząd Statystyczny poda dane dotyczące przeciętnego wynagrodzenia. Płace mają rosnąć wciąż w tempie dwucyfrowym – o 10,8 proc. rok do roku. W lipcu ten wzrost wyniósł 10,6 proc., a przeciętna pensja brutto 8278,63 zł. Poznamy też informacje o poziomie zatrudnienia i tutaj ekonomiści spodziewają się spadku.
Warto pamiętać, że chodzi o płace po pierwsze przeciętne (czyli takie, na które wpływ mają również skrajne wartości), po drugie z sektora przedsiębiorstw, a po trzecie takich, które zatrudniają przynajmniej 10 osób. Odczyt ten dotyczy około 40 proc. polskiego rynku pracy. Od września GUS zaczął publikować wskaźnik, który lepiej odzwierciedla „prawdziwe” zarobki Polaków – medianę wynagrodzeń (a do tego dorzuca sporo ciekawych danych demograficznych i geograficznych w tym temacie). Jest on jednak opóźniony o 5 miesięcy. Najnowsze dane, jakimi dysponujemy, dotyczą marca. Pisaliśmy na ten temat więcej tutaj: Duża zmiana w danych GUS o pensjach. To w zasadzie rewolucja. „Nareszcie!”.
W piątek do tego zestawu dojdą informacje o koniunkturze gospodarczej, czeka nas też publikacja na temat przeglądu ratingu Polski przez agencję Moody’s. W marcu Moody’s utrzymał swoją ocenę wiarygodności kredytowej naszego kraju na poziomie A2 z perspektywą stabilną.
Stopy, stopy, stopy
Poza Polską głównym wydarzeniem gospodarczym (a także dla rynków finansowych) będzie decyzja amerykańskiego banku centralnego w sprawie stóp procentowych. Fed ogłosi ją wieczorem polskiego czasu w środę. Po ostatnich danych z gospodarki USA powszechne jest oczekiwania na cięcie – pierwsze od 2020 roku i pierwsze w cyklu. Obniżka ma wynieść 25 punktów bazowych, co oznaczałoby spadek głównej stopy procentowej w USA do przedziału 5,00-5,25 proc. Można znaleźć jednak także argumenty za mocniejszym ruchem, o 50 punktów bazowych.
W zeszłym tygodniu stopy procentowe obniżył już Europejski Bank Centralny. Nasz takiej możliwości na razie nie widzi. Pierwsze dyskusje (co nie oznacza jednoczesnych decyzji) w tej sprawie mogą pojawić się dopiero w marcu, po projekcji inflacyjnej NBP. Taki scenariusz rysował i prezes banku, Adam Glapiński, i niektórzy członkowie Rady Polityki Pieniężnej.
Źródło: gazeta.pl