Mongolia gospodarczą szansą dla Polski. Przydacz: „To jedna wielka tablica Mendelejewa”
„Mongolia to tak naprawdę jedna wielka tablica Mendelejewa. Jest tam mnóstwo surowców, mnóstwo potencjału do realizacji biznesu” – powiedział o prezydenckiej podróży do tego kraju Marcin Przydacz. Szef Biura Polityki Międzynarodowej w programie #Jedziemy podał trzy najważniejsze powody wyjazdu Andrzeja Dudy do Mongolii. Są nimi oprócz ogromnych szans gospodarczych także okoliczność ponownego otwarcia ambasady w Ułan-Bator (zamkniętej przez Radosława Sikorskiego) oraz kontakty w sprawach politycznych. Mongolia jako sąsiad Rosji i Chin ma w bardzo dobre rozeznanie w polityce obu mocarstw, przekazując bardzo ciekawe opinie i analizy.
Jest wiele powodów do realizacji tej wizyty. Ostatnia oficjalna wizyta, to ta Lecha Kaczyńskiego w 2009 roku. Pan prezydent Andrzej Duda chciał pojechać do Mongolii głównie w ramach tzw. dyplomacji gospodarczej. Miejmy świadomość, że Mongolia to tak naprawdę jedna wielka tablica Mendelejewa. Jest tam mnóstwo surowców, mnóstwo potencjału do realizacji biznesu
– podkreślił szef Biura Polityki Międzynarodowej Kancelarii Prezydenta RP w rozmowie z Michałem Rachoniem.
Razem z prezydentem do Mongolii udali się główny geolog kraju, minister Piotr Dziadzio, ministrowie z ministerstwa rozwoju i biznesmeni. „Odbyło się duże forum gospodarcze, na którym kilkudziesięciu polskich przedsiębiorców szukało kontaktu ze swoimi mongolskimi odpowiednikami. W tym także KGHM” – powiedział Przydacz. Jak wcześniej informowano, podpisano pięć dużych umów handlowych. Gospodarka nie jest jednak jedynym powodem wizyty.
Drugi powód – otworzyliśmy na nowo polską ambasadę w Mongolii, w Ułan-Bator. Za rządów Donalda Tuska, Radosław Sikorski zamykał polskie ambasady, w tym także w Ułan-Bator. Wówczas ludzie znający się na sprawach międzynarodowych, także na gospodarczych, pukali się delikatnie w czoło. Wtedy uważano, że to Unia Europejska będzie wystarczająco reprezentować polskie interesy. Tak się niestety nie stało, w związku z tym od razu w 2015 roku zaczęliśmy odbudowywać polskie ambasady, także w Ułan-Bator jest już polski ambasador, są polscy dyplomaci
– wyjaśnił Marcin Przydacz.
Trzecim ważnym wątkiem są sprawy polityczne – Przydacz przypomniał, że Mongolia ma bardzo dobre rozeznanie w sprawach polityki rosyjskiej i chińskiej, będąc sąsiadem obu tych krajów (to jej jedyni sąsiedzi).
Jej opinie na temat tego, jak prowadzi politykę a jak prowadzi politykę ChRL, muszę powiedzieć, że są naprawdę wyjątkowo ciekawe i bardzo ożywcze, pokazujące troszkę z innej strony to wszystko, na co patrzymy
– ocenił.
Jako ciekawostkę podano, że odbierający polskie odznaczenie mongolski generał wypowiedział się w „absolutnie płynnym” języku polskim.
Spotkałem tam wielu także młodych ludzi, którzy mówią po polsku bardzo dobrze, w zasadzie tak samo, jak Polacy. Oni w Polsce studiowali na stypendiach, których udzielaliśmy przez ostatnie lata. Przyjeżdżali do Polski, studiowali w Łodzi, Lublinie, Warszawie, Krakowie, a teraz wrócili do Mongolii i stanowią kadrę ambasadorów polsko-mongolskich stosunków. Znają doskonale Polskę, język, warunki. To, że mamy tam kilkuset absolwentów polskich uczelni stanowi świetny potencjał i z nimi też się pan prezydent spotkał
– opowiedział gość programu.