Obiecywali, ale kasa okazała się ważniejsza. Tysiące zagranicznych firm nadal handluje w Rosji

pixabay.com

Zaledwie 20 proc. firm, które ogłosiły opuszczenie rosyjskiego rynku po napaści Rosji na Ukrainę, faktycznie to zrobiło. Sprawę opisuje niezależny rosyjski portal Ważnyje Istorii. Dziennikarze zaznaczają, że około 15 proc. przedsiębiorstw chce zerwać handel z Kremlem, jednak rzekomo utrudnia im to tamtejsza biurokracja.

Liczba podmiotów figurujących w rosyjskim rejestrze osób prawnych, których właścicielami byli obywatele państw „nieprzyjaznych” wobec Rosji (przede wszystkim USA, krajów UE i Wielkiej Brytanii), zmniejszyła się w ciągu ostatnich 14 miesięcy o ponad 2,6 tys. Firmy te zmieniły właścicieli, zostały zlikwidowane lub znajdują w trakcie likwidacji.

Wśród takich przedsiębiorstw dominują koncerny motoryzacyjne m.in. Mercedes-Benz, Renault, Nissan i Mazda. W zestawieniu znalazły się też m.in. brytyjski koncern petrochemiczny Shell i amerykańska sieć barów szybkiej obsługi McDonald’s. Są to firmy, które ulokowały w Rosji poważny kapitał, ale nie chcą narażać się na straty wizerunkowe. Od reputacji tych spółek zależy bowiem powodzenie ich inwestycji w innych państwach – wyjaśnili opozycyjni rosyjscy dziennikarze.

Jak podkreślono w analizie Ważnych Istorii, około 2 tys. przedsiębiorstw (ok. 15 proc. wcześniej zadeklarowanych) chciałoby opuścić rosyjski rynek, ale przeszkodą są w przypadku tych firm kwestie formalnoprawne. Aby wycofać kapitał z Rosji trzeba uzyskać stosowne zezwolenie, lecz komisja decydująca o wydaniu takiego dokumentu zbiera się zaledwie trzy razy w miesiącu. Jednorazowo rozpatruje się nie więcej, niż siedem wniosków, komisja ma też prawo wydania decyzji odmownej.

Zmiany tylko na papierze

Wśród firm, które formalnie opuściły Rosję są też podmioty „pozostawiające sobie otwarte drzwi”. Zagraniczne przedsiębiorstwa często zachowują prawo do ponownego wykupienia udziałów, zmieniają kraj rejestracji na „przyjazny” wobec Rosji, czyli np. Kazachstan, Turcję lub Chiny, bądź przekazują działalność zaufanym osobom np. z Białorusi – czytamy na łamach Ważnych Istorii.

Przykładem takich praktyk jest historia litewskiego deputowanego do Parlamentu Europejskiego Viktora Uspaskicha. Właścicielami jego firmy, inwestującej w Rosji, są obecnie dzieci polityka legitymujące się białoruskimi paszportami. Z kolei producent gumy piankowej Organika-Kuźnieck, zarządzany przez 10 lat przez firmę z Polski, należy aktualnie do przedsiębiorstwa z tej samej grupy kapitałowej zarejestrowanego w Bośni i Hercegowinie – powiadomił opozycyjny portal.

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com