Odbudować Ukrainę z pieniędzy rosyjskich oligarchów? Jest taki pomysł. Brakuje jednak zgodności…

facebook.com/Ministerstwo Obrony Ukrainy

„Konfiskata rosyjskich aktywów publicznych Rosji i przekazanie ich na odbudowę Ukrainy jest na razie mało prawdopodobna. (…) Większe szanse są w przypadku środków prywatnych, ale są one dużo mniejsze” – tak uważa Elżbieta Kaca, analityczka z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM). Podczas rozmowy z Polską Agencją Prasową, ekspertka wskazała, że najbardziej prawdopodobne jest zaś wykorzystanie odsetek od zamrożonych środków.

W przypadku aktywów prywatnych, rzecznik Komisji Europejskiej Christian Wigand potwierdził ostatnio zamrożenie 24,1 mld euro, należących głównie do oligarchów. Nie ma jednak oficjalnego komunikatu KE na temat wysokości zablokowanych aktywów publicznych w Unii Europejskiej.

Jak podkreśla Kaca, doniesienia medialne, które powołują się na Wiganda, mówią o ok. 200 mld euro rezerw rosyjskiego banku centralnego; kwota ta odpowiada szacunkom samego banku z 2021 roku.

Za odsetki – odbudowa Ukrainy

Według analityczki, najbardziej prawdopodobną i akceptowalną politycznie opcją jest obecnie – zgodnie z propozycją Komisji Europejskiej (KE) – pozyskanie środków na pomoc dla Ukrainy z odsetek od zamrożonych publicznych aktywów rosyjskich.

„Jeśli rzeczywiście w UE jest zamrożonych 200 mld euro, to z odsetek wg szacunków KE można byłoby pozyskać kilka miliardów rocznie”

– zauważa Kaca.

Byłby to krok w dobrym kierunku, bo w pewnym stopniu ulżyłby unijnemu budżetowi w kwestii pomocy dla Ukrainy.

„Środki z budżetu UE są przewidziane na ten rok i początek następnego, potem trzeba je skądś wziąć”

– twierdzi analityczka.

Nie wszyscy są za?

Co do konfiskaty rezerw rosyjskiego banku centralnego poszczególne państwa wypowiadają się ostrożnie – podkreśla Kaca.

„Nie widać tu większej woli politycznej, ani po stronie Francji, ani Niemiec, na których terytorium znajdują się m.in. te rezerwy”

–  dodaje.

Stanowisko członków G7 podczas ostatniego spotkania w Hiroszimie 19-21 maja mówi jedynie o blokowaniu rezerw rosyjskich dopóki Kreml nie wypłaci reparacji Ukrainie.

Konfiskata publicznych aktywów wymagałaby porozumienia międzynarodowego i zmiany zwyczaju międzynarodowego.

„W tym celu potrzeba woli politycznej. Podstawową obawą jest to, że inne kraje mogą prewencyjnie wycofywać swoje rezerwy”

– zauważa Kaca.

Jest mało prawdopodobne, że Unia Europejska zajmie w najbliższym czasie bardziej stanowcze stanowisko i zacznie domagać się na forum G7, aby skonfiskować rosyjskie aktywa publiczne w oparciu o zmianę zwyczaju międzynarodowego.

Bardziej realna jest za to konfiskata środków prywatnych, jednak ich wysokość jest względnie niewielka.

„W większości państw unijnych ich konfiskata i przekazanie Ukrainie jest możliwa, pod warunkiem, że wykaże się ich powiązanie z działalnością przestępczą”

– mówi analityczka.

W kilkudziesięciu przypadkach sprawy są w toku, ale jak zauważa Kaca, unijny system konfiskaty środków nie działa najlepiej. Dlatego w jej ocenie niewiele z tej kwoty, którą wymienił rzecznik KE, uda się skonfiskować.

„Na dzień dzisiejszy nie skonfiskowano żadnych środków prywatnych, ponieważ sprawy są cały czas w toku, a zwykle trwają one bardzo długo”

–  mówi analityczka PISM.

W chwili obecnej w UE negocjowane są dwie dyrektywy, które mają usprawnić system konfiskaty środków pochodzących z działalności przestępczej. Ponadto, KE opracowuje rozwiązania prawne dotyczące możliwości pozyskania środków na odbudowę Ukrainy z inwestowania zamrożonych rosyjskich aktywów publicznych. Konsultuje je obecnie z państwami członkowskimi, następnie sprawa będzie najprawdopodobniej tematem Rady Europejskiej pod koniec czerwca.

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com