Afera mailowa. Dworczyk ostro o Annie Zalewskiej. „Przeżarta kłamstwem
W sieci pojawiły się kolejne maile rzekomo pochodzące ze skrzynki Michała Dworczyka. Tym razem w korespondencji między szefem KPRM a premierem, pojawił się wątek ówczesnej szefowej MEN Anny Zalewskiej. „Anka zachowuje się jak baba z magla. Na dodatek przeżarta kłamstwem do szpiku kości” – miał napisać do Morawieckiego Dworczyk.
Ujawniona w środę na stronie „Poufna Rozmowa” korespondencja pochodzi z maja 2018 roku. Premier podzielił się w niej z szefem swojej kancelarii wiadomościami, które miał otrzymywać od Anny Zalewskiej.
Z fragmentów SMS-a trudno jednak jednoznacznie wywnioskować, o jaką sprawę chodzi. Jest w niej mowa o „sytuacji w Bystrzycy”. „Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze. Proszę naszych, by byli wcześniej. Wyjaśniam jeszcze problem jakichś list, które tworzą urzędnicy” – miała pisać w jednej wiadomości Zalewska.
W kolejnym SMS-ie informuje, że „Instytut w Międzylesiu ma kłopoty finansowe i zdiagnozowany konflikt w załodze”. „Info z ostrożności” – dodaje.
Dwa dni później Dworczyk odpisał premierowi na maila dotyczącego ówczesnej szefowej MEN. „Przepraszam, ale powiem krótko – Anka zachowuje się jak baba z magla. Na dodatek przeżarta kłamstwem do szpiku kości” – miał stwierdzić szef KPRM.
Raport Mandiant: włamań na konta polityków mieli dokonać hakerzy z Białorusi
Analitycy międzynarodowej firmy Mandiant, zajmującej się cyberbezpieczeństwem, ustalili, że wyciek maili mających pochodzić m.in. ze skrzynki szefa KPRM Michała Dworczyka, najprawdopodobniej związany jest z białoruskimi hakerami. „Ta ocena jest oparta o techniczne i geopolityczne wskaźniki” – napisano w raporcie. Eksperci nie wykluczają też udziału hakerów rosyjskich.
O najnowszych ustaleniach w sprawie ataków hakerskich na polskich polityków Mandiant poinformował w wydanym we wtorek komunikacie. „Mandiant Threat Intelligence ocenia z wysokim stopniem pewności, że grupa UNC1151 jest związana z białoruskimi władzami. Ta ocena jest oparta o techniczne i geopolityczne wskaźniki” – przekazano w oświadczeniu firmy.
W ocenie specjalistów sama kampania informacyjno-szpiegowska operacji Ghostwriter jest co najmniej po części dziełem białoruskiego reżimu. „Nie możemy wykluczyć rosyjskiego wkładu w UNC1151 i Ghostwriter. W tym czasie jednak nie odkryliśmy bezpośrednich dowodów takiego wkładu” – dodali eksperci.