Agrounia. Protestujący próbowali wejść do resortu rolnictwa. „Przynieśliśmy prosiaki ministrowi”
W środę 20 października przedstawiciele Agrounii zebrali się pod Ministerstwem Rolnictwa, gdzie zwołali konferencję prasową. Michał Kołodziejczyk tłumaczył, że niskie ceny zbytu trzody chlewnej, a także brak popytu doprowadzają do tego, że codziennie upadają dziesiątki gospodarstw, a wiele innych popada w zadłużenie. Środowy protest pod gmachem resortu rolnictwa to sprzeciw wobec fatalnej sytuacji tej branży.
Agrounia. Rolnicy o tragicznej sytuacji hodowców świń
– W Polsce tradycyjna hodowla świń umiera. Jest zabijana bezczynnością urzędników i chorymi przepisami. Codziennie w Polsce zamykanych jest prawie 300 gospodarstw. W czasie 20 lat zamknięto ponad 700 tys. gospodarstw – mówił w środę przed budynkiem ministerstwa rolnictwa lider Agrounii.
Michał Kołodziejczyk tłumaczył, że rolnicy muszą zmagać się z przepisami, a również ASF-em czy niskimi cenami. Tragiczna sytuacja prowadzi do poważnych problemów finansowych oraz – jak zaznaczał – załamań psychicznych hodowców.
– Do każdego sprzedanego prosiaka hodowcy dokładają 160 zł, o ile w ogóle uda się go sprzedać – mówił Kołodziejczak. A koszty utrzymania zwierząt ciągle wzrastają – składa się na nie m.in. pasza, opieka weterynaryjna, prąd czy woda. – Niestety, polskie rolnictwo przegrywa z korporacjami. Dramatycznie rośnie też import wieprzowiny z zagranicy. W 2020 r. do naszego kraju sprowadzono mięso wieprzowe o wartości 2 mld zł – dodał.
Agrounia. Rolnicy usiłowali wejść do ministerstwa rolnictwa z prosiakami
Po krótkiej przemowie rolnicy przeszli do kolejnego etapu protestu. Miało być nim wejście do gmachu ministerstwa rolnictwa razem z dwoma prosiakami. Już w drzwiach demonstrujący zostali jednak zablokowani. Po przepychankach kilku osobom udało się dostać do środka razem z jednym prosiakiem. Szybko zostali jednak wyrzuceni na zewnątrz, zwierzę zabrali ze sobą.
– Właśnie tak traktuje się polskiego chłopa, polskiego hodowcę, który w tej chwili traci majątek życia. Dobija nas ASF [Afrykański Pomór Świń – red.], dobija nas import mięsa z zagranicy. Dobijają nas ceny produkcji i niskie ceny skupu. Będziemy protestować dalej – mówił Kołodziejczak do dziennikarzy.
„Przynieśliśmy prosiaki ministrowi Grzegorzowi Pudzie. Nie chciał się nimi zaopiekować. Do chowu jednej małej świnki rolnik dokłada 160 zł. Straty dla gospodarstw rolnych idą w setki milionów” – pisał na Twitterze Agrounii Michał Kołodziejczyk.