Ambasador Rosji wezwany do MSZ. „Nie jest to tylko działanie Polski”
Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
Siergiej Andriejew, ambasador Rosji w Polsce, został wezwany do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Ma się tam stawić w poniedziałek o godz. 11 – poinformował wiceszef MSZ Marcin Przydacz na antenie TVN24.
– Dziś o godzinie 11 pan ambasador Siergiej Andriejew będzie w MSZ, w związku z tymi ostatnimi działaniami Rosji w ciągu ostatniego tygodnia, mówię tu o pseudoreferendach, o próbach aneksji terytorium innego państwa, w tym wypadku Ukrainy – przekazał Marcin Przydacz w porannym programie „Rozmowa Piaseckiego” w TVN24. – Nie tylko zaprotestuję, przedstawię polskie stanowisko w tej sprawie, które będzie się koncentrowało wokół nieuznawania takiej decyzji – podkreślił wiceminister.
Ambasadorzy Rosji wzywani ws. aneksji i pseudoreferendów
Przydacz mówił też, że relacje dyplomatyczne na linii Polska-Rosja obecnie „są w zasadzie zamrożone”. – Nie ma żadnych kontaktów dyplomatycznych, poza spotkaniami, na które wyzywam ja czy pan minister, pana ambasadora Andriejewa i dzisiaj właśnie do takiego spotkania dojdzie – dodał.
Wiceszef polskiej dyplomacji wyjaśnił, że nie jest to działanie wyłącznie Polski. – Umówiliśmy się z naszymi kolegami na poziomie europejskim, że wszyscy mniej więcej w tym samym czasie, tego samego dnia przedstawimy takie stanowisko nas wszystkich wobec ambasadorów Rosji rezydujących w danych państwach – powiedział.
Prowadzący program Konrad Piasecki zapytał swojego gościa, czy Siergiej Andriejew może zostać uznany w Polsce za persona non grata. – Dzisiaj tego nie powiem – odparł Przydacz.
Putin ogłosił aneksję okupowanych terytoriów na południu i wschodzie Ukrainy
Prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił w piątek po południu aneksję okupowanych terytoriów na południu i wschodzie Ukrainy. Pseudoreferendum w sprawie przyłączenia ukraińskich ziem do Rosji rozpoczęło się 23 września na terenie okupowanych obwodów tj. donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego. Głosowania w tej sprawie prowadzone były pod przymusem komisji wyborczej i rosyjskiej armii trwały do 27 września.
Źródło: gazeta.pl
