„Czysto polityczne i złośliwe działania”. Politycy o zakazie organizacji „Marszu Niepodległości”
W środę Sąd Okręgowy w Warszawie uchylił decyzję wojewody mazowieckiego o rejestracji cyklicznego wydarzenia „Marsz Niepodległości” i tym samym uwzględnił odwołanie warszawskiego ratusza w tej sprawie. Wojewoda i organizator Marszu Niepodległości złożyli zażalenia na decyzję sądu.
Tymczasem redakcja Niezależna.pl postanowiła sprawdzić jakie nastroje „Marsz Niepodległości” i decyzja sądu o zakazie jego organizacji wzbudzają wśród polityków najważniejszych ugrupowań w polskim parlamencie.
Jako pierwszy na nasze pytania odpowiedział poseł Arkadiusz Mularczyk z klubu PiS.
– Zdecydowanie Marsz powinien się odbyć. Nie powinno być żadnych przeciwwskazań, żeby do tego nie doszło. Do tej pory to wydarzenie co roku gromadziło tysiące osób i w związku z tym myślę, że mamy teraz do czynienia z próbą dywersji ze strony Rafała Trzaskowskiego i części sędziów, którzy za wszelką cenę starają się stworzyć pozory nielegalności tego marszu. To czysto polityczne i złośliwe działania, których celem jest zakłócenie tysiącom obywateli tej formy świętowania w dniu 11 listopada
– ocenił poseł Mularczyk z klubu PiS.
Z kolei poseł Jarosław Sachajko przypomina, że Rafał Trzaskowski sam „całkiem niedawno organizował, czy pozwalał na organizację manifestacji w centrum Warszawy, na której występował m.in. Donald Tusk”.
– Wyrok sądu jest pokłosiem decyzji prezydenta Rafała Trzaskowskiego, który przypomnijmy, że całkiem niedawno organizował, czy pozwalał na organizację manifestacji w centrum Warszawy, na której występował też m.in. Donald Tusk. Tam żadnych zagrożeń pan prezydent nie dostrzegł, natomiast w Marszu Niepodległości już takie zagrożenia dostrzega? Chcę też zauważyć, że na tę sytuację trzeba popatrzeć też szerzej, bo organizacje i osoby, które tak głośno mówią o równym traktowaniu i tolerancji, same nagminnie łamią te wartości. Przykładem jest ostatnia sytuacja z Sejmu, kiedy procedowana była ustawa zakazująca marszy, które poniżają godność człowieka. Wówczas posłowie Koalicji Obywatelskiej i Lewicy najpierw buczeli, później część z nich wyszła a pozostali w obrzydliwy sposób odwrócili się do obywatelskiego projektu ustawy, pod którym bądź co bądź podpisało się 140 tys. Polek i Polaków. Na koniec ich zachowanie nie pozwoliło na dokończenie dyskusji. Tak wygląda tolerancja ze strony tamtych środowisk – mówi poseł Jarosław Sachajko.
A jakie zdanie na temat organizacji Marszu Niepodległości mają politycy opozycji? O to spytaliśmy m.in. posła Czesława Mroczka z Platformy Obywatelskiej.
– Prawo musi być przestrzegane. Trzeba respektować orzeczenie sądu, który unieważnił decyzję wojewody mazowieckiego. To nie jest impreza cykliczna, więc organizatorzy muszą się podporządkować. W ogóle organizatorzy mają duże problemy z prawem i z tego tytułu bardzo krytycznie oceniam organizację tych marszów i to co się na nich dzieje. Przez lata byliśmy świadkami ekscesów na tych marszach. Rada ode mnie: stosować się do przepisów prawa – powiedział w rozmowie z nami poseł Mroczek.
O opinię poprosiliśmy także przedstawiciela ludowców, posła Marska Sawickiego.
– Po pierwsze, uważam, że Trzaskowskiemu płaci Bąkiewicz, a ten mu nakręca frekwencję. Po drugie, od trzydziestu lat brakuje mi prezydenta RP w roli patrona takiego święta. Komorowski nieudolnie próbował to zrobić. Andrzej Duda nawet nie próbuje. Moim zdaniem to powinno być święto prezydenckie, organizowane w jakiejś szczególnej formule i każdy kto chce powinien móc w tym wydarzeniu wziąć udział. To nie jest święto jednej formacji, czy jednej partii, tylko wszystkich Polaków
– wskazał polityk PSL.