Debata kandydatek do Sejmu. Posłanka PiS: Aborcję wymyślili bolszewicy. Wstyd, że o tym rozmawiamy

YouTube/Super Express

– Aborcja i rozmawianie o aborcji w XXI wieku w sercu Europy to dla mnie największy wstyd i hańba – stwierdziła w trakcie debaty przedwyborczej Mirosława Stachowiak-Różecka z PiS. Posłanka mówiła też, że temat ten został wymyślony przez bolszewików. Z kolei przedstawicielka Konfederacji, pytana o m.in. kwestię karania za aborcję czy bicia dzieci, odpowiadała: „Indywidualne wypowiedzi naszych liderów nie są programem partii”.

W niedzielę „Super Express” zorganizował debatę przedstawicielek startujących w wyborach parlamentarnych partii. W trakcie dyskusji zostały zapytane m.in. o kwestię aborcji. – Aborcja i rozmawianie o aborcji w XXI wieku w sercu Europy to dla mnie największy wstyd i hańba. Coś, co wymyślili bolszewicy tak naprawdę przed stu laty i uregulowali, zdaje się wciąż jest gorącym tematem. Powody, które kiedyś być może były rzeczywiście uzasadnione, żeby się na aborcję decydować, dzisiaj tak naprawdę nie istnieją – ani ekonomiczne, ani społeczne, ani żadne inne. To wstyd, że o tym rozmawiamy – stwierdziła Mirosława Stachowiak-Różecka z PiS.

Oczywiście nie jest prawdą, że aborcję wymyślili czy nawet uregulowali bolszewicy. Kwestia spędzania płodu pojawia się już w prawie rzymskim, a przerywanie ciąży było w starożytnym Rzymie dosyć powszechne. 

– Druga rzecz chcę powiedzieć, zwłaszcza do pań, które popierają aborcję. To coś niezwykle niesprawiedliwego, co robicie: wmawiacie młodym dziewczynom, że aborcja jest fajna i to nic takiego, zupełnie nie licząc się z tym, że one nawet jeśli zdecydują się na zabicie dziecka, nadal pozostaną matkami, do końca życia i pozostaną z tym prawdopodobnie same – powiedziała, co nie jest prawdą: żadna z polityczek biorących udział w debacie nie mówiła, że „aborcja jest fajna”. – Ostatnia rzecz: konstytucja. Jest, jak jest. To jest w konstytucji wymyślonej i zatwierdzonej przed laty nie przez Prawo i Sprawiedliwość – zakończyła Mirosława Stachowiak-Różecka.

Przedstawicielki opozycji: Aborcja powinna być legalna, bezpieczna, darmowa i dostępna

W dyskusji wzięła udział też Katarzyna Kotula z Lewicy, która podkreśliła, że jej partia złożyła dwie ustawy dot. aborcji. – Legalna, bezpieczna, darmowa i dostępna do 12. tygodnia bez podawania przyczyny, po 12. tygodniu, jeśli płód obarczony jest wadą, w tym wadą letalną, i w późniejszym okresie, jeśli zagrożone jest zdrowie i życie matki. Droga do liberalizacji najprościej prowadzi przez ustawę o dekryminalizacji, czyli niekaranie tych, którzy pomagają kobiecie w aborcji – podkreśliła posłanka. – Nie zgadzamy się na referendum w sprawie aborcji. To najgorszy możliwy wybór. (…) Kiedy zmieni się prezydent i Trybunał Konstytucyjny, chcemy wprowadzić legalną, darmową i dostępną aborcję – zaznaczyła i dodała, że Lewica chce także, aby tabletki „dzień po” były dostępne bez recepty.

– Aborcja w Polsce powinna być legalna, bezpłatna, bezpieczna i dostępna w każdej placówce medycznej, bez lekarza, który zasłoni się klauzulą sumienia. To kobieta powinna decydować, co zrobi w przypadku ciąży – stwierdziła z kolei Aleksandra Gajewska z Koalicji Obywatelskiej. Jak dodała, aborcja do 12. tygodnia powinna być możliwa w każdym przypadku. – Jeśli chodzi o statystyki aborcji w Polsce, to praktycznie jej nie ma. W drugim roku obowiązywania tego drakońskiego prawa – według Ministerstwa Zdrowia – wykonano 161 aborcji. To prawie dziesięć razy mniej niż w poprzednich latach – zaznaczyła. – Uważam, że antykoncepcja awaryjna powinna być w Polsce dostępna bez recepty. Powinna zostać wprowadzona też edukacja seksualna – zakończyła polityczka. Przypomnijmy, że antykoncepcja awaryjna była już dostępna w Polsce bez recepty. Wprowadził ją jeszcze minister Marian Zembala wiosną 2015 roku, a w 2017 roku Sejm przywrócił konieczność posiadania recepty. 

Katarzyna Suchańska z Bezpartyjnych Samorządowców powiedziała, że jej partia chce, aby „przynajmniej został przywrócony kompromis aborcyjny”. – Kobieta powinna mieć jednak szersze uprawnienia. Jesteśmy Europejkami. Powinniśmy mieć więc takie same prawa, jak większość innych Europejek. To znaczy, że kobieta powinna mieć prawo do aborcji do 12. tygodnia ciąży. Aborcja nie jest łatwą decyzją, ale kobieta powinna mieć prawo wyboru – powiedziała. Natomiast Urszula Nowogórska z Trzeciej Drogi podkreśliła, że jest obrończynią życia, jednak uważa, że tzw. kompromis aborcyjny, który pozwalał na przerwanie ciąży w trzech określonych sytuacjach, był dobrym rozwiązaniem. – Uważam, że w tych przypadkach powinno się dać kobietom prawo do podjęcia decyzji wedle własnego sumienia – stwierdziła. – Uważam też, że należy bardzo mocno wzmocnić opiekę okołoporodową i przyspieszyć procedurę cięcia cesarskiego – dodała.

Przedstawicielka Konfederacji: Indywidualne wypowiedzi naszych liderów nie są programem partii

Głos w sprawie aborcji zabrała również kandydatka Konfederacji. – Nasze stanowisko jest jasne. Stoimy na straży ochrony życia nienarodzonego – oświadczyła Anna Bryłka i pochwaliła orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie. – Nikt z nas nie ma prawa odebrać życia dziecku nienarodzonemu – stwierdziła.

W drugiej rundzie debaty Katarzyna Kotula z Lewicy zapytała Annę Bryłkę o wypowiedzi liderów jej partii, którzy wielokrotnie powtarzali, że chcieliby karać kobiety za wykonanie aborcji. – Nigdy nie było takiego postulatu Konfederacji. Indywidualne wypowiedzi naszych liderów nie są programem partii – program partii jest jasno określony – odparła.

Następnie Katarzyna Suchańska z Bezpartyjnych Samorządowców zwróciła uwagę, że jakiś czas temu zniknął z sieci tzw. pakiet stu ustaw Mentzena. – W tych ustawach pojawiły się zapisy o nierozerwalności małżeństw, zakazie rozwodów, przyzwoleniu na bicie dzieci czy likwidację szkół w małych miejscowościach. Czy zgadza się pani i popiera takie ruchy? – zapytała przedstawicielkę Konfederacji. – Nie było czegoś takiego, jak zezwolenie na bicie dzieci, proszę nie wprowadzać w błąd widzów. Przypomnę, że sto ustaw Sławomira Mentzena nie było nigdy programem Konfederacji. To były tylko i wyłącznie autorskie projekty Sławomira Mentzena – odpowiedziała Anna Bryłka. – Jest mi przykro, że pani jako kobieta się od tego nie odcina. Ja powołuję się na konkretne zapisy ustawy 103, w której jest „prawo do stosowania lekkich kar cielesnych, które nie powodują nadmiernego cierpienia”. Kto pani zdaniem oceni, czy cierpienia dziecka było nadmierne? – dopytywała Katarzyna Suchańska. Przedstawicielka Konfederacji nie mogła już odpowiedzieć, ponieważ skończył się czas.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com