Drzewo spadło na dom Andrzeja Dudy. SOP wyjaśnia sprawę. Od dwóch miesięcy

Fot. REUTERS/Yves Herman

Funkcjonariusze SOP mieli nie zareagować, gdy w styczniową noc duże drzewo spadło na budynek, w którym mieszkanie ma prezydent Andrzej Duda. Po dwóch miesiącach rzecznik służby zabrał głos w tej sprawie. Jaki komentarz otrzymaliśmy?

Sąsiad Andrzeja Dudy: O incydencie opowiedział w styczniu na swoim kanale na YouTube Tomasz Drwal, zawodnik mieszanych sztuk walki. Sportowiec mieszka w tym samym budynku w Krakowie, w którym prywatne mieszkanie ma prezydent Andrzej Duda. Polityk zajmuje lokal piętro niżej. – Nie było żadnych sytuacji, żeby się zachował nie tak, jak trzeba – powiedział Drwal, mówiąc o sąsiedzkich relacjach. Przypomniał, że budynek ochraniają funkcjonariusze Służby Ochrony Państwa (dawny BOR).

Co wiadomo o incydencie: Do incydentu doszło w nocy z 10 na 11 stycznia, ok. godz. 3. Tomasza Drwala nie było wówczas na miejscu. – Na dom powaliło się dość ogromne drzewo, uszkadzając mi dach, niszcząc zabudowę nad balkonem. W domu została moja żona z dwojgiem małych dzieci, mówiła, że to było dość potężne uderzenie, oni tam wszyscy podskoczyli – relacjonował. – Strażnicy ochrony państwa, jak spali, tak spali do rana. Nikt nie przyszedł, nikt nie zainterweniował. (…) Oni się zmieniają o 5 rano, nie zauważyli, że to drzewo jest oparte o ten dom – twierdził Tomasz Drwal.

Co wydarzyło się dalej: – Rano o godz. 8 żona poszła robić zdjęcia, zrobić jakieś filmy. Nikt nie przyszedł, nie zapytał się kobiety, czy trzeba pomóc, czy wezwać straż, że oni się tym zajmą – relacjonował sportowiec. Dodał, że na miejsce przyjechała potem straż pożarna, która usunęła drzewo i pocięła je. – Strażacy powiedzieli, że to trzeba dodatkowo zabezpieczyć. Na drugi dzień przyjechał późno w nocy pan prezydent. Żona chciała wpuścić ekipę, która postawi rusztowanie, która to posprząta. Nadgorliwy SOP-owiec powiedział, że nie może wpuścić ekipy, bo on nie może obudzić pana prezydenta – twierdził Tomasz Drwal. Ostatecznie ekipa została jednak wpuszczona. 

Kontakt z prezydentem: – Dodzwoniłem się, sąsiad [Andrzej Duda – red.] oddzwonił. Przedstawiłem mu całą tę sytuację, że to jest trochę chore, że nikt dziewczynie nie pomógł. (…) Prezydent był zaskoczony, mówił, że do niego ta informacja nie dotarła – opowiadał Tomasz Drwal. – Po rozmowie ze mną widocznie porozmawiał z tym swoim szefem ochrony. [Szef ochrony – red.] rozmawiał potem z żoną, przeprosił – dodał. 

Komentarz SOP: 18 stycznia zwróciliśmy się do rzecznika Służby Ochrony Państwa z prośbą o komentarz. Kilkukrotnie przypominaliśmy się z naszymi pytaniami. W lutym usłyszeliśmy, że naszą wiadomość odnaleziono w SPAM-ie. W marcu, po kolejnej prośbie o komentarz, otrzymaliśmy krótką odpowiedź od rzecznika. „Formacja analizuje zaistniałą sytuację. W trakcie prowadzenia działań funkcjonariusze decydują, po wcześniejszych analizach, kto i w jakich okolicznościach może mieć dostęp do osób i obiektów ochranianych przez SOP” – poinformował nas w e-mailu z 12 marca płk. SOP Bogusław Piórkowski.

Źródło: gazeta.pl


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com