Holenderski dziennikarz, który atakuje śp. Jana Pawła II, pisał o „rusofobicznej Polsce” i chwalił Tuska za umowę z Gazpromem

Kremlin.ru, CC BY 3.0 , via Wikimedia Commons

Ekke Overbeek – holenderski dziennikarz, który na podstawie zeznań komunistycznych donosicieli (nietaktowanych poważnie nawet przez esbeków) oskarża św. Jana Pawła II o tuszowanie pedofilii – od lat „specjalizuje się” w tematach dotyczących Polski. W swoich wcześniejszych tekstach Holender, znany z uwielbienia dla Donalda Tuska, pisał m.in. o „rusofobicznej Polsce”, „rusofobie Jarosławie Kaczyńskim” i o ustawianiu Rosji przez PiS „w roli czarnego luda”. Za rządów PO/PSL twierdził też, że Rosja i Polska potrzebują siebie nawzajem, chwalił również administrację Tuska za „pragmatyczną” politykę energetyczną wobec Rosji.

Overbeek stał się ostatnio głównym ekspertem liberalnych mediów od świętości Jana Pawła II. Ukazała się właśnie książka Holendra, w której stawia on tezę, że polski papież tuszował przypadki pedofilii w polskim Kościele; Overbeek występował też w głośnym reportażu TVN będącym paszkwilem na Karola Wojtyłę.

Polską Ekke Overbeek zajmuje się od ponad 20 lat, wielokrotnie dowodząc przy tym zarówno swojej całkowitej ignorancji historycznej, jak i uwielbienia dla Donalda Tuska (któremu poświęcił nawet hagiograficzną książkę) oraz nieskrywanej niechęci do konserwatyzmu, do polskiej tradycji oraz do katolicyzmu.

Ale Holender pisał też wiele razy o polskiej „rusofobii”. W artykule z 2017 r. już w tytule wspominał o „rusofobicznej Polsce”. W tejże publikacji pisał również o „rusofobicznym rządzie [PiS], który coraz bardziej pozwala się wykorzystywać Rosji”. „W rzeczywistości, ze wszystkich rządów od czasu implozji komunizmu w 1989 roku, rząd PiS brzmi najbardziej wściekle rusofobicznie”, „Rosja spełnia rytualną rolę historycznego straszaka” – dodawał Overbeek w innych miejscach. I konstruował karkołomną tezę, że owa wściekła „rusofobia” – do której zalicza m.in. likwidację WSI i oskarżanie Rosji o katastrofę smoleńską – tak naprawdę leży w interesie Kremla:

„Wszystkie te kwestie łączy to, że stawiają one Rosję w roli czarnego luda, a tymczasem nie szkodzą, a w pewnym sensie nawet służą rosyjskim interesom, powodując głębokie podziały w samej Polsce”.

Po katastrofie smoleńskiej (7 grudnia 2010 r.) Overbeek pisał tak:

Wypadek na rosyjskiej ziemi doprowadził do dwóch sprzecznych wydarzeń. Zniknięcie rusofoba [Lecha] Kaczyńskiego i fala rosyjskiego współczucia doprowadziły do zbliżenia obu krajów. Wywołało jednak również zalew teorii spiskowych o „drugim Katyniu”, które narastały wraz z wydłużaniem się śledztwa w sprawie katastrofy. […] W interesie Polski leży zrzucenie z siebie odium rusofobii.

Wcześniej zaś, w październiku 2010 r., tak oceniał politykę wschodnią cenionego przez siebie Donalda Tuska:

Koniec zimnej wojny na Wschodzie wydaje się bliski. Napędzane pragmatycznymi motywami stosunki między Polską a Rosją uległy znacznej poprawie. Kraje te potrzebują siebie nawzajem. […] Opinia publiczna nagle zobaczyła inny obraz sąsiadów, co nie było niewygodne dla polityków obu krajów. Zarówno w Moskwie, jak i w Warszawie dojrzewało przekonanie, że czas zakończyć zimną wojnę. W Polsce rząd premiera Donalda Tuska stawia na normalizację stosunków. To kontrast z jego rusofobicznym poprzednikiem, liderem opozycji Jarosławem Kaczyńskim, bratem bliźniakiem zabitego prezydenta.

W tym samym tekście Ekke Overbeek chwalił też „pragmatyczną” postawę Tuska wobec Gazpromu, strasząc, że wobec rosyjskiego gazu nie ma żadnych racjonalnych alternatyw:

Na początku tego roku polska spółka gazowa podpisała nowy kontrakt z Gazpromem. Polska nie tylko chce importować więcej rosyjskiego gazu, ale także znacznie dłużej, bo aż do 2045 roku. Po ponad dziesięciu latach, w których kolejne polskie rządy biły w antygazpromowy bęben, rząd Tuska musi uznać rzeczywistość: Polska jest uzależniona od rosyjskiego gazu. Wszystkie realizowane w ostatnich latach plany fizycznego importu gazu z Europy Zachodniej – gazociąg z Norwegii, terminal gazu skroplonego z Kataru i ewentualne wydobycie gazu łupkowego w kraju – są zbyt kosztownymi lub długoterminowymi projektami. Kraje Europy Zachodniej, w tym Holandia, nawiązały w ostatnich latach jak najściślejsze relacje z Gazpromem, aby zapewnić sobie wystarczającą ilość rosyjskiego gazu i korzystną pozycję w sieci dystrybucyjnej. W tym czasie Warszawa protestowała przeciwko Gazociągowi Północnemu, czyli gazociągowi, który ma połączyć Rosję bezpośrednio z Niemcami, a który będzie przebiegał przez kraje tranzytowe, takie jak Polska. Po 20 października wygasa obecny kontrakt z Gazpromem. Potrzebna jest pragmatyczna postawa. Jeśli nie, na wschodzie znów będzie zimno. I to dosłownie.

Źródło

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com