Niezrzeszony senator uderza w polityków: To jest po prostu obrzydliwe
Niezrzeszony senator Wadim Tyszkiewicz ocenił w rozmowie z Gazeta.pl dotychczasowe działania rządu podczas powodzi. Wskazał również na opozycję, która nie przebiera w słowach, krytykując swoich oponentów. – Dzisiaj niech ci krytykujący posypią głowę popiołem, że popełnili grzech zaniechania – powiedział polityk.
Powódź w Polsce trwa, siejąc spustoszenie w kolejnych regionach kraju. Ich mieszkańcy walczą o przetrwanie i uratowanie swoich miejscowości oraz dobytku, a rządzący podejmują decyzje na podstawie raportów prezentowanych podczas posiedzeń sztabów kryzysowych. W tym samym czasie ze strony obecnej opozycji pojawiają się liczne słowa krytyki. Zdaniem Zbigniewa Ziobry z Suwerennej Polski kryzys jest „ceną kłamstw Tuska, który dwa dni temu zapewniał, że panuje nad sytuacją”. W podobnym tonie wypowiadają się również politycy PiS, którzy zarzucają przedstawicielom rządu bierność podczas ich kadencji. O obecnej sytuacji powodziowej i sporze między politykami porozmawialiśmy z senatorem niezrzeszonym Wadimem Tyszkiewiczem.
Powódź w Polsce. Wadim Tyszkiewicz: Chciałbym zaapelować do opozycji, żeby ważyli słowaZdaniem senatora „sytuacja jest ekstremalna”. – Tak jak było w 1997 czy 2010 roku. Po prostu nie da się przewidzieć pewnych zdarzeń. Chociaż nie mam na to czasu, bo walczę z zagrożeniem, przeglądam reakcję dzisiejszej opozycji i dla mnie to jest szokujące, że ci ludzie, zamiast wspierać i pomagać, a przynajmniej siedzieć cicho, nie przeszkadzać, krytykują dla zasady, dla celów politycznych – powiedział Wadim Tyszkiewicz w rozmowie z Gazeta.pl.
– Chcę zaapelować do dzisiejszej opozycji, żeby ważyli słowa, bo naprawdę sytuacja jest bardzo trudna. Jestem zszokowany tym wykorzystywaniem nieszczęścia i tragedii przez opozycję, w tym Kaczyńskiego do bezmyślnego, politycznego ataku, który nie ma wiele wspólnego z realiami i z rzeczywistością. Dla mnie jest to po prostu obrzydliwe – stwierdził polityk.
Wadim Tyszkiewicz odniósł się również do wykresu sporządzonego przez ekonomistkę Alicję Defratykę. – Widziałem wykres inwestycji w wały przeciwpowodziowe sporządzone przez projekt Ciekawe Liczby. Widać na nim, jakie inwestycje były realizowane do roku 2015 i po 2015 r. Po roku 2015 załamały się wszystkie inwestycje w infrastrukturę przeciwpowodziową. Dzisiaj niech ci krytykujący posypią głowę popiołem, że popełnili grzech zaniechania – powiedział senator.Jak radzi sobie rząd w czasie powodzi? Senator: Rząd i przede wszystkim samorządy stanęły na wysokości zadania
– Ja działania rządu oceniam dobrze, tylko chciałbym, żeby mnie dobrze zrozumiano – doszło do tragedii, wiele domów zostało zalanych, zginęli ludzie, więc trudno być zadowolonym ze wszystkiego. Nie udało się uniknąć tragedii, tak jak się nie udało i w innych krajach, gdzie przechodziły klęski żywiołowe i katastrofy – ocenił Wadim Tyszkiewicz w rozmowie z Gazeta.pl. Zdaniem senatora pozytywnym aspektem działań rządu jest transmitowanie na żywo posiedzeń sztabu kryzysowego. – Sprawdzona i rzetelna informacja jest bardzo ważna. Jeżeli mamy transparentność, jeżeli te informacje docierają do mieszkańców, to pomaga to w walce z żywiołem i jego skutkami – powiedział polityk.
Jak zaznaczył Wadim Tyszkiewicz, szczególną rolę podczas powodzi odegrały również samorządy. – Według mnie rząd, a przede wszystkim samorządy stanęły na wysokości zadania. Jestem członkiem Ruchu Samorządowego Tak! Dla Polski i jestem dumny z tego, jaką wielką pomoc samorządy z całej Polski niosą innym samorządom dotkniętym tą klęską. Jest nią organizacja pomocy, zbiórki pieniędzy, potrzebnych rzeczy, darów, agregatów prądotwórczych i tak dalej. Jestem naprawdę pod wielkim wrażeniem. Robimy, co możemy. Uważam, że w sytuacjach kryzysowych Polacy potrafią się jednoczyć – stwierdził polityk.
Wadim Tyszkiewicz wspomina powódź tysiąclecia z 1997 roku. „Nowa Sól odrobiła lekcję”
Senator przyznał, że sytuacja jest trudna i przytoczył swoje wspomnienia z tak zwanej powodzi tysiąclecia. – To jest żywioł, on może pójść w różne strony. Prognozy mogą się zmieniać, złagodzić, a może też dojść do totalnej katastrofy. Ja mam doświadczenie z 1997 roku. Wtedy jako mieszkaniec Nowej Soli broniłem to miasto przed powodzią. Wtedy było pospolite ruszenie. Pamiętam doskonale też rok 2010, kiedy miasto było już dobrze przygotowane na wielką wodę. Mieliśmy już nową ścianę przeciwpowodziową, zabezpieczenia, ale i tak gdzieś z jednej strony po przerwaniu wału woda dotarła też do miasta – powiedział Wadim Tyszkiewicz w rozmowie z Gazeta.pl.
– Nowa Sól, czyli moje miasto, chyba jako jedno z nielicznych w Polsce odrobiło lekcję z 1997 roku. My jesteśmy naprawdę dobrze przygotowani, choć niczego nie można wykluczyć. Przygotowaliśmy się na nieco większą falę niż w 1997 roku, bo to była powódź tysiąclecia. My odrobiliśmy lekcję. Mamy ścianę przeciwpowodziową, przepompownię i wały przeciwpowodziowe, więc Nowa Sól wygląda dziś pod kątem zabezpieczeń dobrze. Czy to wystarczy? Tego nie wiem, ale jedno jest pewne – odrobiliśmy lekcję i jesteśmy o niebo lepiej przygotowani niż w 1997 roku – poinformował polityk.
Wadim Tyszkiewicz zaapelował również do wszystkich polityków. – Zazwyczaj jest tak, że kiedy dochodzi do katastrof czy ekstremalnych sytuacji, to wtedy wszyscy łapią się za głowę i mówią, że przygotują się do następnych powodzi w sposób idealny. Następnie mijają dwa, trzy lata, uspokajamy się i uważamy, że nigdy nic już się więcej nie wydarzy. Dlatego mój apel do wszystkich polityków: Wyciągnijmy w końcu wnioski z tego, co się teraz dzieje, co się wydarzyło w 2010 i 1997 roku. W końcu czas zmienić przysłowie, żeby Polak był mądry przed szkodą, a nie po szkodzie – podsumował Wadim Tyszkiewicz.
Źródło: gazeta.pl