Nowy wątek w aferze wizowej. Chodzi o Piotra Glińskiego. Prasa: „Naciskał na Wawrzyka”

Fot. Maciej Wasilewski / Agencja Wyborcza.pl

Edgar K., który w kwietniu został zatrzymany z powodu afery wizowej, to człowiek ministra kultury – twierdzą źródła „Gazety Wyborczej”. „Wedle korytarzowych informacji, na Piotra Wawrzyka – o wydanie wiz dla tzw. filmowców – naciskał Piotr Gliński, ówczesny wicepremier, który lubi podkreślać, że rządzi i jest ważną personą” – przekazał informator „GW”. Gliński zaprzecza.

W marcu tego roku służby dokonały pierwszych zatrzymań w aferze wizowej. Aresztowany wówczas został wówczas Saikat B., czyli hinduski biznesmen, który prowadził kilka firm głównie z zakresu doradztwa biznesowego. „Rzeczpospolita”, która otrzymała informacje z sądu w tej sprawie, podaje, że B. wraz z Beatą W. mieli dawać łapówki za przyspieszenie procesu wydawania wiz. Kolejne osoby zostały zatrzymane przez CBA 8 września. To Monika R., Mariusz G. i Krzysztof P.

Edgar K. miał ściągać do Polski „filmowców” z Bollywood

W kwietniu aresztowany został z kolei Edgar P. Z informacji, które „Rzeczpospolita” dostała z lubelskiego sądu, wynika, że pełnił on kluczową rolę „pośrednika” między tymi, którzy chcieli za pieniądze „przepchnąć” wizy dla określonych osób. „Rz” podaje, iż mężczyźnie zarzuca się bierną protekcję, czyli pośrednictwo w załatwieniu sprawy w zamian za korzyść majątkową lub jej obietnicę. Pozostali zatrzymani usłyszeli natomiast zarzuty płatnej protekcji czynnej, czyli dawania łapówek.

Edgar K. to 25-latek, który, tak jak zdymisjonowany niedawno Piotr Wawrzyk, pochodzi z Kielc. „Od nastania rządów PiS wiedzie mu się nadzwyczaj dobrze. Związane z nim prawicowe organizacje są dotowane milionami złotych przez rząd. Poza tym K. został przez MSZ wybrany na młodzieżowego delegata RP do Organizacji Narodów Zjednoczonych” – pisał w czwartek Onet. Portal informował, że Edgar K. brał udział w operacji sprowadzania do Polski migrantów z Indii i Pakistanu, przedstawianych jako ekipa filmowa z Bollywood. Żaden z nich nie miał jednak nic wspólnego z przemysłem filmowym. Część z nich miała zresztą trafić do Stanów Zjednoczonych, a było to możliwe dzięki uzyskanym w MSZ wizom.

Człowiek Piotra Glińskiego. Minister zaprzecza

Edgar K. wyszedł z aresztu za 200 tys. złotych poręczenia majątkowego. Jeden z warszawskich prawników przekazał „Gazecie Wyborczej”, że miał on przyjść do jednej z kancelarii i zaoferować sprzedaż rozmów z „co najmniej dwoma politykami rządu”. Miało chodzić o Piotra Wawrzyka i byłego ministra, współpracownika Mateusza Morawieckiego. Adwokat miał nie przystać na propozycję z obawy przed możliwością prowokacji. – Sprawa Bollywood, to nie był powód dymisji Wawrzyka – podkreślił rozmówca „Wyborczej”. Dodał, że „wedle korytarzowych informacji, na Wawrzyka – o wydanie wiz dla tzw. filmowców – naciskał Gliński, ówczesny wicepremier, który lubi podkreślać, że rządzi i jest ważną personą„. – Wawrzyk chciał zrobić uprzejmość Glińskiemu. Gliński bywał w Mumbaju i kreuje się na znawcę Indii. Miał kreować współpracę gospodarczą i kulturalną – zaznaczyło źródło.

Według informatorów gazety K. to człowiek ministra kultury. O tę sprawę „GW” zapytała Piotra Glińskiego. Wśród pytań znalazło się m.in. to, czy minister kultury osobiście znał Edgara K. oraz czy K. współuczestniczył w jakichkolwiek projektach związanych ze ściągnięciem do Polski produkcji filmów z Bollywood. „Minister Piotr Gliński nie zna i nie współpracuje z p. Edgarem K.” – przekazał resort kultury. „Pan K. nie był członkiem delegacji wicepremiera Glińskiego do Indii w 2017 r. Nie mamy wiedzy na temat zaangażowania pana K. w projekty związane ze sprowadzaniem do Polski produkcji filmowych z Bollywood, na pewno takich projektów nie zgłaszał ministrowi ani resortowi kultury. Minister nie miał też żadnej wiedzy na temat charakteru współpracy pana K. z wiceministrem Wawrzykiem” – dodało ministerstwo. 

Odwołanie Piotra Wawrzyka i afera wizowa – o co chodzi?

Pod koniec sierpnia premier Mateusz Morawiecki poinformował o odwołaniu wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka. Zdymisjonowany wiceminister był odpowiedzialny w ministerstwie za sprawy konsularne i wizowe. Okazał się też autorem projektu rozporządzenia w sprawie ułatwień wizowych dla robotników tymczasowych z około 20 krajów, w tym krajów islamskich. Rozporządzenie zakładało możliwość zatrudnienia w Polsce do 400 tysięcy pracowników.  

Z ustaleń CBA wynika natomiast, że co najmniej 200 z 600 cudzoziemców starających się o wizę do Polski skorzystało z usług polskiego pośrednika ze znajomościami w Ministerstwie Spraw Zagranicznych za solidną opłatą. Wawrzyk miał odpowiadać za powstający w resorcie projekt rozporządzenia w sprawie listy 21 państw, w których cudzoziemcy mogą składać wnioski o wydanie wizy bezpośrednio w MSZ. Miało to ułatwić proces ściągania ich nad Wisłę i docelowo pozwalałoby na zatrudnienie w Polsce do 400 tys. osób. Ostatecznie PiS zarzucił ten pomysł. Wawrzyk tłumaczył potem, że była to „urzędnicza pomyłka”.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com