Polacy utknęli w Tajlandii. „Musieliśmy dopominać się o jedzenie”

Polacy utknęli w Tajlandii z powodu awarii samolotu PLL LOT. Linie lotnicze poinformowały portal Gazeta.pl, co dokładnie się stało i na kiedy zaplanowano powrót turystów.

Usterka w samolocie PLL LOT? W czwartek 2 stycznia polscy turyści mieli wylecieć z Krabi (Tajlandia) do Warszawy, podróż miała trwać 20 godzin. Pasażerowie udali się więc na lotnisko, na którym czekali około 12 godzin, po których dowiedzieli się, że samolot PLL LOT nie wystartuje z powodu awarii

LOT zabrał głos: „Opóźnienie rejsu LO6282, który miał odlecieć z lotniska w Krabi w kierunku Warszawy, wynika z przyczyn technicznych oraz konieczności oczekiwania na dostarczenie niezbędnej części zamiennej. Powrót pasażerów do Polski zaplanowano na dzień jutrzejszy, tj. 4 stycznia, w godzinach popołudniowych. Na cały okres oczekiwania pasażerom został zapewniony hotel oraz wyżywienie” – poinformowało biuro prasowe LOT w komunikacie przesłanym Gazeta.pl.

Co z polskimi turystami? Biuro Itaka zapewniło turystom zakwaterowanie w czterogwiazdkowym hotelu oddalonym o trzy godziny od lotniska i trzy posiłki. Według doniesień jednej z pasażerek Polacy mają do dyspozycji basen, ale nie ma wystarczającej liczby leżaków, dodatkowo niektóre z nich mają widoczne ślady uszkodzenia, więc niektórzy przyjezdni leżą na podłodze.

„Musieliśmy się dopominać”: Największą trudnością jest jednak brak powrotnego lotu, który uniemożliwia powrót do prac i rodzin. – Musieliśmy dopominać się o jedzenie na lotnisku. Ostatecznie podano nam sok w kartonie, croissant z szynką i serem oraz muffinkę – powiedziała pani Katarzyna w rozmowie z o2.pl.

Źródła: o2.pl, Gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com