Prawie połowa powiatu w „strefie potencjalnego zalania”

Fali kulminacyjnej spodziewamy się jutro w nocy, czyli z niedzieli na poniedziałek – przekazał starosta powiatu głogowskiego Michał Wnuk na sztabie z udziałem premiera Donalda Tuska. Jego zdaniem „istnieje ryzyko potencjalnego przelania się wody przez wały”. Szef rządu zauważył zaś, że „poważne zagrożenie może się pojawić w okolicach Głogowa”, choć „nie w samym mieście”. Szef MSWiA Tomasz Siemoniak zaapelował, aby z pomocą dla powodzian jeździć do specjalnych hubów w Opolu i we Wrocławiu, a nie bezpośrednio do miejscowości poszkodowanych. Jak zauważył, drogi, na które w pierwszej kolejności muszą dotrzeć służby, są blokowane przez ciężarówki wiozące pomoc.

Premier Donald Tusk wziął udział w sobotę wieczorem w sztabie kryzysowym w Głogowie (Dolny Śląsk). Otwierając spotkanie powiedział, że „poważne zagrożenie może się pojawić w okolicach Głogowa, nie w samym mieście”. Jak dodał, głogowskie osiedle Krzepów jest tak położone, że z reguły jest podtapiane przy wysokiej wodzie. – W tej chwili woda sięga tam kolan, ale nie dotyczy to całego miasta – stwierdził premier.

Następnie głos zabrali przedstawiciele lokalnych władz i służb.

Prawie połowa powiatu w „strefie potencjalnego zalania”

Starosta powiatu głogowskiego Michał Wnuk przekazał, że „powierzchnia powiatu to 443 kilometry kwadratowe, z czego 208 kilometrów to jest strefa potencjalnego zalania w przypadku przelania się Odry przez wały”.

– W tej chwili sytuacja na Odrze u nas wygląda następująco: mamy 654 centymetry poziomu wody (na godzinę 19 – red.). Prognozowany poziom wody to jest siedem metrów. Nasze wały w tej chwili mają wysokość około siedmiu metrów piętnastu centymetrów miejscami siedem metrów dwadzieścia centymetrów, tak że istnieje ryzyko potencjalnego przelania się wody przez wały. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie – mówił.

Przekazał też, że dzisiaj została ogłoszona „samowolna ewakuacja”. – Poprosiliśmy mieszkańców z terenów potencjalnie zagrożonych, aby udali się w wyższe tereny i to już zaczyna się dziać – oznajmił.

– Fali kulminacyjnej spodziewamy się jutro w nocy, czyli z niedzieli na poniedziałek – mówił starosta, dodając, że już w sobotę nad ranem stan Odry w powiecie „przekroczył sześć metrów”.

Wezwanie do samoewakuacji skierowane do mieszkańców obszarów zalewowych na terenie gmin Kotla, Żukowice, Pęcław i Głogów, opublikowano w sobotę w mediach społecznościowych powiatu głogowskiego.

IMGW szacuje, że kulminacja fali powodziowej w Głogowie nastąpi między południem w niedzielę a południem w poniedziałek, z poziomem wody sięgającym 700 cm. Stan alarmowy to 450 cm.

Co robią służby

Komendant Powiatowy PSP w Głogowie st. bryg. Paweł Dziadosz mówił, że w regionie trwa wzmacnianie wałów. Pracuje blisko 150 strażaków PSP, 250 strażaków OSP i 320 żołnierzy, a także osadzeni z zakładu karnego. Również podkreślił, że na wałach pracują bardzo licznie zgromadzeni mieszkańcy.

Dodał, że nie odnotowano przerwania wałów, ani zalania miejscowości. Ale – jak zaznaczył – w jednej z miejscowości dochodzi do tzw. cofki rzeki będącej dopływem Odry i dochodzi do zalania pól. Woda podchodzi też pod budynki, wybijają studzienki. Komendant Powiatowy Policji w Głogowie nadkomisarz Grzegorz Niewiada przekazał, że 120 funkcjonariuszy działa w terenie. Zostali skierowani do wszystkich zagrożonych gmin, monitorują wały, zapewniają drożność dróg dojazdowych do wałów, docierają do zagrożonych powodzią mieszkańców, a w nocy strzegą bezpieczeństwa domostw.

Worki ze Szprotawy jadą do Nowej Soli

Szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz mówił, że w Brzegu Dolnym sytuacja nadal jest trudna, ale informacje płynące z tych okolic są już lepsze. Zaznaczył, że w dwóch miejscowościach wały są nadwyrężone i trwa ich umacnianie.

Wicepremier dodał, że w okolicach Brzegu Dolnego wiele osób nie decyduje się na ewakuację, ale służby są gotowe, aby w razie potrzeby dostarczyć im niezbędne rzeczy.

Kosiniak-Kamysz dodał, że w Szprotawie woda z wezbranego Bobru zalała około 60 domów, ale wdarła się głównie do piwnic. Ponieważ rzeka nadal jest tam powyżej poziomu alarmowego, ale nie grozi już wylaniem, worki z piaskiem są przewożone ze Szprotawy do Nowej Soli.

Wójt podgłogowskiej gminy Żukowice Krzysztof Wołoszyn poinformował z kolei, że w jego ocenie wały w jego gminie „były przez Wody Polskie zaniedbane”. Jak mówił, nie były wykaszane i gmina własnymi siłami wykaszała je tydzień temu. Jednocześnie Wołoszyn poinformował też, że w gminie na umocnienie wałów użyto ponad trzech tysięcy ton piasku i 130 tysięcy worków i jego zdaniem są one nadbudowane na tyle, że „powinny wytrzymać”.

Tusk: tam się nikt nie patyczkuje

Pod koniec posiedzenia sztabu premier oświadczył też, że „nie ma jakiegoś zasadniczego problemu, żeby sytuację powodziową wykorzystywali potencjalni czy faktyczni przestępcy”. – Ale też jest ważne, żeby ludzie wiedzieli, że tam, gdzie te problemy są poważniejsze, policja bardzo skutecznie łapie tych ludzi. Mamy już prawie wszędzie przecież monitoring – wskazywał.

– Ten gość, o którym wspominałem jeszcze we Wrocławiu, ten co w mundurze udawał wojskowego i opowiadał w różnych urzędach, że będą wysadzane wały, on został zatrzymany i dzisiaj dostał trzy miesiące aresztu decyzją sądu. Tak że tam się nikt nie patyczkuje, jak zauważyliście – podkreślił.

Jak mówił, „najdrobniejsza kradzież, jeśli jest wyraźnie w terenie zagrożonym czy objętym stanem klęski żywiołowej, to jak widzicie, sądy działają bardzo szybko”. – Możecie też ludziom mówić: nie bójcie się, jeśli trzeba się ewakuować. Jak ktoś spróbuje podnieść rękę na wasz dobytek, to zapłaci za to bardzo szybko, bardzo wielką cenę i poniesie surową karę – dodał.

Huby z pomocą w Opolu i Wrocławiu

Szef MSWiA Tomasz Siemoniak zaapelował w sobotę, aby z pomocą dla powodzian jeździć do specjalnych hubów w Opolu i we Wrocławiu, a nie bezpośrednio do miejscowości poszkodowanych. Jak zauważył, drogi, na które w pierwszej kolejności muszą dotrzeć służby, są blokowane przez ciężarówki wiozące pomoc.

– Jeśli chodzi o sytuację tutaj, w powiecie głogowskim, staramy się tam, gdzie dochodzi fala i przechodzi w sposób błyskawiczny, reagować na wszelkie potrzeby – powiedział Siemoniak.

– Jesteśmy w bieżącym kontakcie, jeśli chodzi o informowanie. Mamy tutaj i zasoby rządowe, i Agencji Rezerw Strategicznych, i od innych wojewodów – niczego tu nie zabraknie, tylko trzeba szybko o to prosić – zapewnił.

Minister odniósł się także do sytuacji w miejscach, do których dociera już pomoc. – Do wszystkich, którzy we wspaniałym odruchu serca, wielka solidarność ludzi w całej Polsce na rzecz poszkodowanych przez powódź, apelujemy gorąco, apeluję też w imieniu strażaków, żołnierzy, policjantów, wszystkich służb: jedźcie z tą pomocą do specjalnych hubów w Opolu i we Wrocławiu, a nie bezpośrednio do miejscowości poszkodowanych – mówił Siemoniak.

Dodał, że najważniejsze jest, aby na obszary dotknięte powodzią docierali strażacy, żołnierze i policjanci, żeby udrożnić wszystkie drogi. – Te drogi są w złym stanie i nie mogą być korkowane – podkreślił Siemoniak. Zapewnił, że „cała pomoc dowieziona do Opola i Wrocławia trafi do osób potrzebujących”.

Minister zwrócił uwagę, że dziesiątki samochodów ciężarowych blokują drogi w powiecie głogowskim. „Z jednej strony to fantastycznie, bo tych samochodów jest bardzo dużo, ale z drugiej niesłychanie utrudnia to wszelkie potrzebne działania – zaznaczył.

Szef MSWiA przypomniał, że na stronach internetowych urzędów wojewódzkich znajdują się wszelkie informacje o hubach, do których można dostarczać pomoc. – Magazyny działają całą dobę i ta pomoc błyskawicznie trafia potem do potrzebujących, ale już naszymi zasobami, które w sposób zorganizowany, nie kolidujący, docierają do poszkodowanych miejscowości – powiedział.

TVN24

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com