Strach w PiS. Media: Kaczyński może nie być w stanie utrzymać nerwów na wodzy

Fot. Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl

Politycy PiS boją się, że prezes Jarosław Kaczyński podczas przesłuchania przed komisją śledczą ds. Pegasusa „nie będzie w stanie utrzymać nerwów na wodzy” – podaje nieoficjalnie Wp.pl. Były wicepremier ma stanąć przed komisją 15 marca.

Z ustaleń portalu Wp.pl wynika, że w szeregach Prawa i Sprawiedliwości jest obawa przed „prowokacyjnymi pytaniami”, które mogą paść podczas posiedzenia sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. – Prezes nie przywykł do tego, że jest wywoływany do tablicy, szybko widać po nim zniecierpliwienie. A spodziewamy się, że przedstawiciele większości nie przepuszczą okazji do politycznego maglowania – mówi w rozmowie z Wirtualną Polską jeden z polityków PiS. Inny z polityków twierdzi, że „oficjalnie wszyscy będą zapewniali prezesa, że na pewno da sobie radę i nic go nie zaskoczy”.

–  Jeżeli zobaczymy starego dobrego prezesa od „mord zdradzieckich”, „gówniarza” i tym podobnych okrzyków, to możemy zobaczyć kogoś, kto jest emocjonalnie nieprzygotowany do zmierzenia się z odpowiedzialnością za swoje rządy. To może być to druzgocące dla wizerunku prezesa – komentuje z kolei poseł KO Witold Zembaczyński.

Prezes PiS jest znany ze swoich emocjonalnych reakcji. – Nie wiem, kim byli pańscy dziadkowie, ale wiem jedno, pan jest niemieckim agentem – zwrócił się do Donalda Tuska w Sejmie 11 grudnia, w reakcji na wystąpienie nowego szefa rządu.

Z kolei gdy pojawił się w grudniu w siedzibie TVP, by zaprotestować przeciwko zmianom władz w mediach publicznych, jedna z obecnych tam osób krzyknęła: „Będziesz siedział!”. – Uważaj, gówniarzu, żebyś ty nie siedział – zareagował.

Jarosław Kaczyński przed komisją ds. Pegasusa. 15 marca przesłuchanie

„Gdy posłowie i ministrowie PiSu, próbując oddalić od siebie podejrzenia, żartowali sobie i wrzucali na swoje profile zdjęcia starej konsoli do gry, czy skrzydlatego konia, Jarosław Kaczyński przyznał, że służby dysponowały systemem Pegasus. 15 marca zapytamy go o to na komisji!” – pisała w lutym na portalu X przewodnicząca komisji Magdalena Sroka z PSL (była prezeska Porozumienia, tuż przed wyborami parlamentarnymi przeszła do Trzeciej Drogi).

Komisja chce także przesłuchać m.in. byłą premier Beatę Szydło, byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę, byłego koordynatora ds. służb specjalnych Mariusza Kamińskiego i byłego wiceszefa MSWiA Macieja Wąsika. Z dotychczasowych doniesień medialnych wynika, że podsłuchiwani mieli być m.in. europoseł KO Krzysztof Brejza, prokuratorka Ewa Wrzosek, lider AgroUnii Michał Kołodziejczak i poseł KO, prawnik Roman Giertych. Zakres prac komisji obejmuje okres od 16 listopada 2015 do 20 listopada 2023 roku.

Komisja śledcza ds. Pegasusa. Co wie Jarosław Kaczyński?

Prezes PiS Jarosław Kaczyński był wicepremierem ds. bezpieczeństwa w latach 2020-2022, potem wrócił do rządu na kilka miesięcy w 2023 r. Polskie służby miały uzyskać dostęp do Pegasusa w 2017 r. Pod koniec 2021 r. w wywiadzie dla Interii Kaczyński stwierdził, że „nie wie, co z tym Pegasusem”. – Dostałem pismo od dziekana Okręgowej Rady Adwokackiej, by wyjaśnić wątpliwości wokół rzekomego podsłuchu wobec Romana Giertycha. To się miało dziać w roku 2019, nie byłem wówczas wicepremierem do spraw bezpieczeństwa, nie mam o tym większego pojęcia – mówił wówczas.

Z kolei w styczniu 2022 r. w rozmowie z „Sieciami” ocenił, że „źle by było, gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia”. – Chyba każdy się zgodzi, że rozmaite grupy przestępcze powinny być pod obserwacją, że przestępczość trzeba zwalczać i że na całym świecie używa się do tego narzędzi inwigilacji, oczywiście gdy są do tego podstawy prawne i zawsze pod kontrolą sądu, prokuratury. W Polsce system nadzoru nad takimi działaniami należy do najbardziej rygorystycznych w Europie – przekonywał. Podkreślał, że „opowieści opozycji o użyciu Pegasusa w celach politycznych to całkowite bzdury”.

W lutym, podczas spotkania z wyborcami w Opocznie, Jarosław Kaczyński zaznaczał, że nie zna nazwisk osób, które miały być podsłuchiwane, bo „nie miał takich uprawnień, nawet kiedy był wicepremierem do spraw bezpieczeństwa”. Twierdził też, że na liście znaleźli się „szpiedzy albo osoby podejrzewane o szpiegostwo, zwykle Rosjanie lub Białorusini, gangsterzy różnego rodzaju i ludzie obciążeni różnego rodzaju pospolitymi przestępstwami”.

Źródło: gazeta.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com