Szymon Hołownia robi porządki w Sejmie. Tym razem ze strażą marszałkowską. „Przecież to paranoja”
To nie koniec zmian w Sejmie, które wprowadza nowy marszałek Szymon Hołownia. Jak mówi w rozmowie z „Super Expressem”, w czasie rządów PiS przed gabinetem marszałka stało dwóch strażników. – Przecież to paranoja. Ci ludzie są profesjonalistami, którzy są od zupełnie innych rzeczy, niż pilnowanie drzwi w tym budynku – stwierdził.
W rozmowie z „Super Expressem” Szymon Hołownia mówił o zmianach w Sejmie, z których wprowadzenia jest najbardziej zadowolony. – Opowiadano mi, jak było, kiedy ten korytarz, który tu widzimy, zasłonięty był kotarami, a przed gabinetem marszałka stało dwóch strażników. Dwóch strażników, jak był marszałek, bo jak nie było marszałka, to stał tylko jeden. Przecież to jest paranoja! – mówi marszałek Sejmu. – Przecież ci ludzie są profesjonalistami, którzy są od zupełnie innych rzeczy, niż pilnowanie drzwi w tym budynku. Oni strzegą bezpieczeństwa! Ich trzeba szanować, a nie używać! Cieszę się i mam nadzieję, że straż marszałkowska też czuje, że jest inaczej, że pracownicy Sejmu czują, że jest inaczej – stwierdził Hołownia.
Hołownia o byciu marszałkiem rotacyjnym. „Uwalniająca myśl”
W połowie kadencji parlamentu Hołownię zastąpić ma jeden z liderów Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty (64 l.). – Polityka to w mojej ocenie nie powinno być coś, w czym jest się do śmierci. To dla mnie dwa lata bycia marszałkiem rotacyjnym, to uwalniająca myśl, potem być może będą inne wyzwania, one wszystkie są kadencyjne. To mnie cieszy – mówił Hołownia w grudniowym wywiadzie dla „Dzień Dobry TVN”.
Hołownia nie ukrywa, że rozważa start w kolejnych wyborach prezydenckich. – Decyzję w tej sprawie podejmę za rok. Jeżeli przegram te wybory, to bycie posłem też jest satysfakcjonujące – przekazał. – Rok w polityce to wieczność. Wszystko może się wydarzyć – dodał.
Źródło: gazeta.pl