Tak Andrzej Duda namieszałby w wyborach. To może być „pocałunek śmierci”

Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
Czy Andrzej Duda „namaści” swojego potencjalnego następcę? Według ekspertów zajmujących się marketingiem politycznym mógłby to być „pocałunek śmierci” dla takiego kandydata. Co jeszcze mówią?
Co się stało: Kilka dni temu Stanisław Żaryn stwierdził, że jego zdaniem Andrzej Duda „nie będzie miał swojego kandydata” na urząd głowy państwa. Jak dodał, nie spodziewała się „namaszczenia” przez obecnego prezydenta jego potencjalnego następcy.
Innego zdania są eksperci, którzy nie wykluczają, że Andrzej Duda może to zrobić. – To może być pocałunek śmierci. Patrząc na ostatnie wydarzenia, nie wydaje się, że prezydent obiera ścieżkę męża stanu. Gdybym był kandydatem prawicy na prezydenta, teraz nie zabiegałbym o poparcie Dudy – powiedział w rozmowie z „Faktem” dr Mirosław Oczkoś. – Nadal nie jest wykluczone, że (głowa państwa – red.) poprze kogoś ze swojego środowiska, jak szefa BBN Jacka Siewierę – podkreślił.Poparcie Dudy może być pocałunkiem śmierci tylko, kiedy popełni jakąś gafę i zostanie wykorzystane przez politycznych oponentów – zaznaczył z kolei Sebastian Drobczyński, ekspert od marketingu politycznego, w rozmowie z „Faktem”.
Polacy wybiorą głowę państwa: W 2025 roku odbędą się wybory prezydenckie w Polsce. W sierpniu przyszłego roku kończy się druga kadencja Andrzeja Dudy, który został wybrany z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. Wybory na prezydenta RP odbywają się co pięć lat. Marszałek Sejmu zarządza je na dzień przypadający nie wcześniej niż na 100 dni i nie później niż na 75 dni przed upływem kadencji urzędującego prezydenta.
Wybory w 2020 roku: Wówczas do drugiej tury weszli Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski. Zwyciężył kandydat PiS z wynikiem 51,03 proc. Polityk KO otrzymał 48,97 proc. głosów.
Źródło: gazeta.pl