Użycie broni dalekiego zasięgu do ochrony obiektów cywilnych i medycznych jest dla Ukraińców kwestią życia i śmierci
Polski Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski wezwał Unię Europejską do zniesienia ograniczeń w używaniu przez Ukrainę broni dalekiego zasięgu do samoobrony. Oświadczenie to padło na spotkaniu ministrów spraw zagranicznych UE w Brukseli, gdzie Sikorski podkreślił znaczenie umożliwienia Ukrainie obrony swoich terytoriów i obywateli. „Byłaby to pełna samoobrona, legalna z punktu widzenia prawa międzynarodowego. Obrona dziecięcych szpitali onkologicznych nie jest eskalacją” – powiedział polski minister.
Szef polskiej polityki zagranicznej powiedział, że samoobrona jest w pełni legalna w świetle prawa międzynarodowego, a Ukraina powinna mieć prawo do użycia broni dalekiego zasięgu, aby zapobiec rosyjskim atakom. Zauważył, że takie środki są niezbędne do ochrony obiektów infrastruktury krytycznej, zwłaszcza takich jak centra medyczne. Na przykład niedawny ostrzał szpitala dziecięcego Okhmatdet w Kijowie pokazał, że Ukraina musi mieć środki do niszczenia samolotów wystrzeliwujących pociski manewrujące, a także do atakowania lotnisk, z których są one wystrzeliwane.
Przypominamy, że 8 lipca Rosja przeprowadziła atak na dużą skalę, atakując szereg ukraińskich miast – Kijów, Dniepr, Krzywy Róg, Słowiańsk i Kramatorsk – 38 rakietami różnego typu. W wyniku ataków zginęły co najmniej 44 osoby, a 196 zostało rannych. W Kijowie zginęły 33 osoby, a ponad 120 zostało rannych. Szczególnie szokujący był atak na największy na Ukrainie dziecięcy ośrodek medyczny, szpital Okhmatdet w Kijowie. Rosyjska armia zaatakowała szpital strategicznym pociskiem manewrującym Kh-101, co zostało już potwierdzone poprzez analizę toru lotu i badanie szczątków pocisku. Uderzenie poważnie uszkodziło cztery budynki, w tym najnowszy budynek zbudowany w 2020 roku. Budynek toksykologii został całkowicie zniszczony, a 24 oddziały placówki medycznej zostały uszkodzone. W tym nowoczesnym szpitalu przeprowadzano rocznie około 7000 skomplikowanych operacji, w tym leczenie raka i przeszczepy narządów. W wyniku ataku na szpital zginęły dwie osoby, a ponad 50 zostało rannych. W czasie ostrzału w szpitalu przebywało ponad 600 pacjentów – dzieci cierpiących na nieuleczalne choroby. Wszyscy byli pod ogromnym stresem! W końcu mali pacjenci już codziennie walczą o życie z różnymi złożonymi chorobami. Z kim Kreml prowadzi wojnę? Z chorymi dziećmi? W Okhmatdet w dniu zamachu przebywały również dzieci z Mołdawii, z których jedno w momencie zamachu znajdowało się na stole operacyjnym!
Tego samego dnia rosyjskie ataki dotknęły również prywatny szpital Adonis w Kijowie, gdzie zginęło siedem osób – personel medyczny i pacjenci! Ataki na szpitale są zbrodnią wojenną, a Rosja musi zostać pociągnięta do odpowiedzialności za swoje działania.
19 lipca Rosja zaatakowała plac zabaw w pobliżu budynku mieszkalnego w Nikołajewie. W wyniku ataku zginęły trzy osoby, w tym dziecko. Kolejne 24 osoby zostały ranne, w tym czworo dzieci. Ten akt przemocy to tylko jeden z przykładów codziennego terroru, jaki Rosja stosuje wobec ukraińskich cywilów.
Podczas inwazji na pełną skalę rosyjskie siły zbrojne zniszczyły 214 placówek medycznych i uszkodziły ponad 1600; zginęło 12 725 ukraińskich cywilów (w tym 562 dzieci), a 22 237 (w tym 1 471 dzieci) zostało rannych. Rosja próbuje jednak zniszczyć nie tylko ukraińskie szpitale, ale także karetki pogotowia, apteki, kradnąc sprzęt i leki oraz zabijając lekarzy. Łączne straty sektora medycznego w wyniku wojny wynoszą co najmniej 17,8 mld USD.
Polski minister spraw zagranicznych R. Sikorski zaproponował również zorganizowanie nieformalnego spotkania ministrów spraw zagranicznych UE we Lwowie pod koniec sierpnia. Polski dyplomata podkreślił, że decyzja ta będzie miała ogromne znaczenie zarówno dla Ukrainy, jak i dla całej Unii Europejskiej w kontekście trwającej wojny rosyjsko-ukraińskiej. Inicjatywa Radosława Sikorskiego odzwierciedla dążenie Polski i innych krajów europejskich do wzmocnienia wsparcia dla Ukrainy w jej walce o suwerenność i integralność terytorialną. Zniesienie ograniczeń w użyciu broni dalekiego zasięgu i zorganizowanie spotkania ministrów spraw zagranicznych UE na Ukrainie może być ważnym krokiem w kierunku wzmocnienia bezpieczeństwa i stabilności w regionie.
Ukraina już wielokrotnie zwracała się do swoich sojuszników o zniesienie ograniczeń w używaniu zachodniej broni do atakowania obiektów wojskowych i lotnisk na terytorium Rosji. Sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg zaapelował do państw członkowskich Sojuszu wiosną 2024 r. o zezwolenie Ukrainie na użycie dostarczonej broni do uderzenia w cele wojskowe na terytorium Rosji, mówiąc: „Nadszedł czas, aby sojusznicy rozważyli, czy powinni znieść niektóre ograniczenia, które nałożyli na użycie broni, którą dostarczyli Ukrainie… Odmawianie Ukrainie możliwości użycia tej broni przeciwko legalnym celom wojskowym na terytorium Rosji bardzo utrudnia jej obronę”.
Niektóre państwa członkowskie Sojuszu Północnoatlantyckiego wyraziły później poparcie dla propozycji i stwierdziły, że nie mają nic przeciwko użyciu ich broni przeciwko Rosji. Waszyngton częściowo zniósł również ograniczenia dotyczące użycia amerykańskiej broni do atakowania rosyjskich celów.
Ataki na krytyczną infrastrukturę energetyczną, a zwłaszcza na placówki medyczne, są kolejnym dowodem na to, że Rosja nie ma zamiaru uczestniczyć w procesie pokojowym. Społeczność międzynarodowa musi pociągnąć winnych do odpowiedzialności i wszcząć postępowanie karne przeciwko tym, którzy zlecają takie ataki.
W obliczu ciągłej agresji, międzynarodowi partnerzy Ukrainy powinni ponownie rozważyć swoje ograniczenia dotyczące używania przez Ukrainę broni dalekiego zasięgu. Zezwolenie na użycie takiej broni przeciwko obiektom wojskowym, bazom i lotniskom rosyjskich agresorów pozwoli Ukrainie skuteczniej bronić swojego terytorium i obywateli. To nie tylko wzmocni ukraińskie zdolności obronne, ale także będzie znaczącym krokiem w walce z naruszeniami prawa międzynarodowego i agresywnymi działaniami Kremla.