Wanda Traczyk-Stawska o Marszu Niepodległości. „W tej formie jest niedopuszczalny”
Temat Marszu Niepodległości i ewentualnego jego zdelegalizowania w formie w jakiej obecnie występuje, poruszyła Wanda Traczyk-Stawska w wywiadzie dla „Newsweek Polska”. Uczestniczka Powstania Warszawskiego skrytykowała również prezydenta Polski, a także prezesa PiS.
W wywiadzie udzielonym tygodnikowi „Newsweek Polska” Wanda Traczyk-Stawska poruszyła m.in. kwestię Marszu Niepodległości. Mówiła, że powstańcy oczekują jego zdelegalizowania, a także nie szczędziła słów krytyki w kierunku Roberta Bąkiewicza.
„My, powstańcy, oczekujemy zdelegalizowania marszu 11 listopada”
Z 94-letnią członkinią Szarych Szeregów i uczestniczką Powstania Warszawskiego rozmawiał Zbigniew Hołdys. Traczyk-Stawska nie kryła oburzenia komentując zachowanie Roberta Bąkiewicza, prezesa stowarzyszenia Marsz Niepodległości, na placu Zamkowym w Warszawie.
– Wie pan, ten Bąkiewicz… To mi nie daje spokoju. Jego wsparcie finansowe przez państwo to jest dla mnie nie do wyobrażenia. Że można było dać 3 miliony na takie wypowiedzi, jakich słuchaliśmy na Placu Zamkowym? Na zagłuszanie nawet takich osób, jak te, których symbolikę oni noszą?… To jest coś, co w normalnym państwie nigdy by się nie zdarzyło – mówiła weteranka.
Warto przypomnieć kontekst sytuacji, do której odnosi się wypowiedź uczestniczki powstania. W niedzielę 10 października na placu Zamkowym w Warszawie odbył się protest z udziałem Donalda Tuska – w związku z orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego w sprawie wyższości konstytucji nad prawem europejskim. Jedną z manifestujących była Wanda Traczyk-Stawska, którą zagłuszała kontrmanifestacja grupy narodowców. Wówczas weteranka zwróciła się bezpośrednia do Bąkiewicza.
– Milcz głupi chłopie! Milcz! Milcz chamie skończony! Bo ja jestem żołnierzem, który pamięta, jak krew się lała, jak moi koledzy ginęli. Ja tu po to jestem, żeby wołać w ich imieniu: nigdy nikt nie wyprowadzi nas z mojej ojczyzny, która jest Polską, ale także nikt z Europy, bo Europa to moja matka także – powiedziała wtedy.
Uczestniczka Powstania Warszawskiego o prezydencie Polski i prezesie PiS
Po pytaniu, czy ktoś z kręgów obecnej władzy kiedykolwiek spotkał się z weteranką, odpowiedziała: – Nigdy. No, ale ja potraktowałam pana prezydenta kiedyś. Kazałam mu czytać swoje przemówienie, a potem powiedziałam: dość! Bo dla mnie to jest człowiek, który powinien chodzić w krótkich majtkach. To nie jest dorosły człowiek. To kukiełka. Robi wszystko, co mu każą. Nie ma własnego zdania. Choć nie jest głupi.
Źródło: https://wiadomosci.gazeta.pl