Wielka ewakuacja na lotnisku Chopina. Do akcji przystąpili pirotechnicy
Na lotnisku Chopina w Warszawie jeden z pasażerów porzucił walizkę pod halą przylotów. Podjęto decyzję o ewakuacji, a do akcji wkroczyli pirotechnicy. Co jeszcze wiadomo o zdarzeniu?
Co się dzieje? We wtorek 24 września około godziny 20 na lotnisku Chopina w Warszawie funkcjonariusze z Grupy Interwencji Specjalnych z Placówki Straży Granicznej Warszawa-Okęcie otrzymali zgłoszenie o porzuconej walizce. Jej zawartość była niewidoczna, nie posiadała żadnych przywieszek bagażowych. Jeden z pasażerów zostawił ją pod halą przylotów lotniska. Z nagrań z monitoringu wynika, że mężczyzna przyjechał na lotnisko Okęcie taksówką, zostawił swój bagaż i oddalił się w inną stronę.
Ewakuacja lotniska Chopina: Jak przekazała kapitanka Dagmara Bielec z Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej, służby podjęły decyzję o ewakuacji pasażerów znajdujących się w strefie zagrożenia. Był to w sumie około pół tysiąca osób. Zamknięto część lotniska Chopina oraz dróg dojazdowych. Na miejsce wezwano służby medyczne, straż pożarną i policję. „Pirotechnicy straży granicznej przystąpili do rozpoznania pirotechnicznego podejrzanej czarnej walizki” – czytamy na stronie internetowej Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej.
Czy walizka była bezpieczna? Po prześwietleniu walizki i wykorzystaniu wyszkolonego psa stwierdzono, że bagaż był bezpieczny. Został on przekazany pracownikowi lotniska. Działania służb nie spowodowały opóźnień w ruchu lotniczym.
Przeczytaj źródło: Straż Graniczna Nadwiślański Oddział Straży Granicznej strona internetowa