Witalij Kliczko honorowym obywatelem Warszawy. Tytuł przyznano też Hannie Gronkiewicz-Waltz
Podczas uroczystej niedzielnej sesji rady miasta Witalij Kliczko i Hanna Gronkiewicz-Waltz zostali odznaczeni tytułem honorowych obywateli Warszawy. W imieniu mera Kijowa przemawiał jego brat Władimir. Bokser nawiązał też wzruszającą rozmowę z powstanką Wandą Traczyk-Stawską.
Mer Kijowa Witalij Kliczko w niedzielę został odznaczony jako honorowy obywatel Warszawy. Razem z nim ten sam tytuł otrzymała Hanna Gronkiewicz-Watz. Tytuł w imieniu Witalija odebrał jego brat Władimir.
Witalij Kliczko honorowym obywatelem Warszawy
„Nadano honorowe obywatelstwa! Na uroczystej sesji Rady to wyjątkowe wyróżnienie otrzymali Witalij Kliczko i prof. Hanna Gronkiewicz-Waltz. Nagrodzone zostały także osoby i instytucje, które w sposób szczególny, zasłużyły się, niosąc pomoc, edukując i broniąc wartości” – poinformował warszawski ratusz na Twitterze.
Szczególnie wzruszająca była rozmowa Kliczko z Wandą Traczyk-Stawską. – Jest pani moją idolką – powiedział ukraiński bokser.
– Dziękuję! Jestem tylko zwykłym żołnierzem – z charakterystyczną skromnością odpowiedziała starsza kobieta.
Bracia Kliczko angażują się w obronę Ukrainy przed rosyjskim atakiem. Witalij z tego powodu nie pojawił się w Warszawie, ale pokazano nagranie z jego przemówieniem.
Wyróżnienia zostały wręczone w niedzielę, podczas uroczystej sesji Rady z okazji Dnia Pamięci Warszawy.
Radni i aktywiści oburzeni honorowym tytułem dla Hanny Gronkiewicz Waltz
Pomysł nadania tytułu honorowego obywatela Warszawy merowi Kijowa spotkał się z entuzjazmem radnych, jednak sposób, w jaki procedowano w tej sprawie, budził kontrowersje. Chodziło o to, że tytuł w ramach jednej uchwały miał zostać też przyznany Hannie Gronkiewicz-Watz.
To oburzyło część polityków i aktywistów. – Mam wrażenie, że mer Kijowa, prawdziwy bohater, został ordynarnie wykorzystany do moralnego szantażu – komentował radny Marek Szolc.
Ze względu na brak rozdzielenia kandydatur „za” głosowali tylko radni KO. Pozostali wstrzymali się od głosu, ze względu na osobę byłej prezydentki stolicy.
Źródło: gazeta.pl