Wybuch w KGP. Gen. Szymczyk: Mam duże wątpliwości, czy była to czyjaś pomyłka

W tej sprawie mam duże wątpliwości, czy była to czyjaś pomyłka – powiedział gen. Jarosław Szymczyk w rozmowie z „Rzeczpospolitą”, komentując wybuch granatnika w KGP. – Jest wiele powodów, dla których ktoś mógł chcieć albo zdyskredytować mnie, albo zrobić mi krzywdę, lub zniszczyć relacje służb polsko-ukraińskich – dodał szef polskiej policji.

W środę w Komendzie Głównej Policji wybuchł prezent, który gen. Jarosław Szymczyk miał przywieźć z Ukrainy. Sprawę bada prokuratura. Komendant ma zostać w najbliższym czasie przesłuchany, ale już zabrał głos w tej sprawie.

Wybuch granatnika w KGP. Gen. Szymczyk zapewnia: Byłem trzeźwy

W rozmowie z „Rzeczpospolitą” gen. Szymczyk przekazał, że otrzymał od szefa ukraińskiej policji „tubę po granatniku”, która miała być „tubą zużytą, pustą, bezpieczną, przerobioną na głośnik, z którego można korzystać przez Bluetooth”. Podobną tubę miał dostać po spotkaniu w Państwowej Służby Ukrainy ds. Sytuacji Nadzwyczajnych. Jak dodał, zapewniono ich, że tuby nie zawierają materiałów wybuchowych, że to złom.

Gen. Szymczyk zaznaczył, że pogranicznicy nie kontrolowali auta, którym przewożono prezenty, ponieważ przejechał przez granicę na paszporcie dyplomatycznym. – A nie zgłaszałem prezentu, bo w naszej świadomości to nie było uzbrojenie, tylko dwie zużyte, puste tuby po granatnikach – powiedział.

Komendant tłumaczył, że po przyjeździe do Warszawy, „tuby po granatnikach” do KGP wniósł jego kierowca. – Kiedy przyjechałem rano do pracy, leżały na zapleczu, przy gabinecie, płasko na podłodze, utrudniając przejście. Zdjąłem płaszcz i chciałem je przestawić. Złapałem tubę granatnika w dolnej części, lekko się pochyliłem i podniosłem ją do pionu. Kiedy ją postawiłem, to nastąpiła potężna eksplozja. Mnie ogłuszyło, słyszałem jeden wielki pisk i świst w uszach – podkreślił w rozmowie z „Rzeczpospolitą”.

Gen. Szymczyk zapewnił, że granatnik wystrzelił sam, a o tym, że do niczego nie celował, świadczyć mają zniszczenia. Powiedział również, że w szpitalu – w obecności prokuratora – pobrano mu krew. – Byłem trzeźwy – stwierdził.

Gen. Szymczyk: „Mam duże wątpliwości, czy była to czyjaś pomyłka”

O zdarzeniu strona polska miała poinformować Ukrainę. Gen. Jarosław Szymczyk otrzymał wiadomość od szefa ukraińskiej policji, który ubolewał nad tym, co się stało. – Zapewniał mnie, że oni zawsze bardzo wnikliwie sprawdzają prezenty i wykluczył, by mogli przekazać coś, co mogłoby stanowić zagrożenie. (…) Wiem, że zajmuje się tym ABW, a strona ukraińska i to na szczeblu rządowym do wyjaśnienia sprawy wyznaczyła SBU, a więc służbę specjalną, co też wiele mówi. Choć życie nauczyło mnie, by opierać się na faktach i dowodach, to w tej sprawie mam duże wątpliwości, czy była to czyjaś pomyłka – powiedział komendant główny policji.

Szymczyk zaznaczył, że od początku rosyjskiej agresji w Ukrainie wielokrotnie krytykował Rosję na forach międzynarodowych, intensywnie współpracując ze stroną ukraińską. – Jest wiele powodów, dla których ktoś mógł chcieć albo zdyskredytować mnie, albo zrobić mi krzywdę, lub zniszczyć relacje służb polsko-ukraińskich. Te fakty dużo mówią – stwierdził.

Szef polskiej policji dodał, że nie widzi powodu, aby podać się do dymisji.

Gazeta.pl

1 thought on “Wybuch w KGP. Gen. Szymczyk: Mam duże wątpliwości, czy była to czyjaś pomyłka

  1. Brakuje stwierdzenia ze to zrobili rosyjskie sluzby. Juz jestesmy przyzwyczajeni do takich bezpodstawowych wnioskow prasy. Samy cudy!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com