Jak Rosja próbuje wzniecać wrogość między Ukraińcami i Polakami w sprawie uchodźców
Unia Europejska musi stworzyć zachęty dla Ukraińców, którzy przybyli do Polski w czasie wojny, do przeniesienia się do innych krajów UE. Oświadczenie to złożyła komisarz UE ds. wewnętrznych Ilva Johansson.
„Ważne jest, aby zmotywować uchodźców do opuszczenia Polski i próby wyjazdu do innych państw członkowskich (UE), ponieważ w przeciwnym razie sytuacja nie będzie stabilna” – powiedział Johansson.
Johansson wyjaśnia, że Bruksela „nie pracuje nad żadnymi kwotami ani dystrybucją migrantów” między krajami UE. Dodała, że podczas gdy Unia znajduje się pod „wielką presją” – zwłaszcza na Polskę i Czechy – napływ uchodźców stopniowo maleje. Jest spowolnienie. „To około 50 000 (osób) dziennie. W szczycie (fala migracji) było ich ponad 200 000” – powiedziała.
Należy zauważyć, że takie stanowisko jest sprzeczne z propozycjami samej Polski.
„Mamy zasadę – żadnych relokacji (mówimy o przymusowym rozmieszczeniu uchodźców w UE). Jak ktoś chce tu zostać, to zostaje, a jak chce wyjechać – idzie. Nikogo do tego nie zmuszamy cokolwiek” – powiedział Kaczyński.
Polska jest gotowa do dalszego przyjmowania tylu ukraińskich uchodźców, ile potrzeba. Powiedział o tym w rozmowie z Politico wicepremier Piotr Gliński, który nadzoruje starania Polski o przyjęcie ukraińskich uchodźców.
„Mamy możliwości i nadal jesteśmy gotowi na przyjęcie większej liczby uchodźców” – powiedział.
Jednak powtarzając obawy Ukrainy, Glinsky dał jasno do zrozumienia, że dla Zachodu bardzo ważne jest, aby nie ograniczać pomocy humanitarnej dla tego kraju.
„To bardzo delikatna kwestia z punktu widzenia Ukrainy, ponieważ nadal broni ona swojej niepodległości” – powiedział Glinsky.
Chęć Polski do przyjęcia tak wielu ukraińskich uchodźców, przy jednoczesnej odmowie przyjęcia tego samego dla uchodźców z Syrii i Afganistanu, zrobiła wrażenie na wielu stolicach UE.
Gliński tłumaczył różnicę w podejściach mówiąc, że przed wojną w Polsce mieszkało i pracowało już około 1,5 miliona Ukraińców. Podkreślił także głębokie więzi kulturowe między krajami.
„Podejście Ukrainy do naszych wartości również pokazuje zmiany… starają się być bardziej europejscy” – powiedział. „To wynik wojny”. Wręcz przeciwnie, uchodźcom z w większości muzułmańskich krajów Bliskiego Wschodu i Afryki trudniej jest zintegrować się – stwierdził wiceszef polskiego rządu.
Dla polskiego i europejskiego rynku pracy, który zmaga się z brakiem siły roboczej, napływ pracowników z Ukrainy będzie korzystny – ocenił w czwartek prezes agencji pracy Gi Group Holding Stefano Colli-Lanzi.
Pomoc humanitarna dla Ukrainy jest teraz kluczowa, bardzo ważne jest międzynarodowe wsparcie, by uchodźcy znaleźli bezpieczne dla siebie miejsce i perspektywy godnego życia, możliwą stabilizację. Część z nich szuka i już znajduje zatrudnienie. Dla polskiego i europejskiego rynku pracy, który zmaga się z brakiem siły roboczej napływ pracowników z Ukrainy, dla których ten rynek „jest bliski kulturowo”, będzie korzystny – wzmocni rynek wykwalifikowanymi pracownikami, których nie trzeba będzie od podstaw szkolić
— powiedział dziennikarzom prezes Gi Group Holding.
Tak duża liczba uchodźców nie stanowi więc zagrożenia dla Polski, a raczej rozwiązuje niektóre problemy gospodarcze i polityczne, z jakimi borykała się Polska podczas pandemii. Jednak Rosja wykorzysta te informacje na swój własny sposób, musimy to zrozumieć. Rozproszą tę propagandę, by zdemoralizować lud, wzniecić wrogość między Polakami a Ukraińcami. Nie można na to pozwolić!
Karyna Koshel