Hołodomor w Ukrainie – „czy możemy powtórzyć”?

Shutterstock | Drop of Light

Rosyjscy okupanci celowo podejmują kroki, które mogą doprowadzić do klęski głodu w Ukrainie. Poinformowała o tym komisarz Rady Najwyższej ds. praw człowieka Ludmiła Denisowa.

Według niej monitoring sieci społecznościowych ujawnił zdjęcia satelitarne Planet Lab, z których wynika, że ​​na terytorium Golden AGRO LLC w Rubeznoje zrzucono potężne rosyjskie bomby. Otwarty w 2020 roku kompleks wind został całkowicie zniszczony.

W przedsiębiorstwie zainstalowano laboratorium wyposażone w najnowocześniejszy sprzęt: suszarnię do ziarna o wydajności 1500 ton na dobę, separator, wagę samochodową, automatyczny próbnik. W tym samym czasie ekspresowy analizator zapewniał dokładne i szybkie analizy wszystkich upraw, a kompleks elewatorów mógł jednorazowo przechowywać 30 000 ton zboża.

Jest to jawny rabunek, który czasami próbuje się nawet udokumentować sporządzając akty. Dzieje się tak wszędzie na terytoriach okupowanych – w ciągu ostatnich dwóch tygodni zaobserwowano szczególny wzrost.

Ludmiła Denisowa dodała, że ​​coraz częściej pojawiają się filmy, z których wynika, że ​​okupanci wywozili maszyny rolnicze z czasowo okupowanych terenów obwodów donieckiego i ługańskiego. Pierwsze przypadki kradzieży sprzętu odnotowano w połowie marca. Następnie, za pomocą usług GPS, sprzęt został znaleziony w Republice Czeczenii.

Szef Ługańskiej Obwodowej Administracji Wojskowej Siergiej Gajdai zadeklarował: „Celem jest Hołodomor. Okupanci zbombardowali windę w Rubieżnoje. Zdjęcia satelitarne z Planet Lab pokazują, że na terytorium Golden AGRO w Rubieżnoje zrzucono potężne rosyjskie bomby. Kompleks wind otwarty w 2020 roku został całkowicie zniszczony”.

Gajdai przypomniał też, że w okupowanych miastach odnotowano przypadki eksportu ukraińskiego zboża do Rosji. Wcześniej najeźdźcy zniszczyli wszystkie magazyny żywności w Siewierodoniecku.

Tymczasem w rejonie synelnikowskim obwodu dniepropietrowskiego rakieta uderzyła w magazyny przedsiębiorstw rolnych. Jedna była pusta, druga ze zbożem. Są zniszczone.

W okupowanej części Ługańska, Doniecku, Chersoniu i Zaporożu Rosjanie ukradli i wywieźli do Rosji kilkaset tysięcy ton ukraińskiego zboża. Jest to podane na stronie na Facebooku Ministerstwa Polityki Agrarnej i Żywności. Na przejściowo okupowanych terytoriach Ługańska, Doniecka, Chersonia i Zaporoża znajdowało się około 1,5 mln ton zboża do siewu i konsumpcji domowej. Setki tysięcy ton zostały skradzione przez najeźdźców i wywiezione do Rosji.

„Rosjanie posługują się taktyką z początku XX wieku, aby kraść zboże i eksportować je z Ukrainy. Dziś potwierdziliśmy fakt, że kilkaset tysięcy ton zboża zostało wyeksportowanych łącznie z obwodów Chersoniu, Zaporoże, Ługańska i Doniecka. zapasy rolne, utworzone do siewu i przerobu (na mąkę, chleb) to około półtora miliona ton zboża, co jest znaczącym zapasem. W cenach międzynarodowych kosztuje setki milionów dolarówi. I jest duże ryzyko, że zostanie po prostu skradziony i zabrany na rzecz Rosji” – powiedział Taras Wysocki, szef Ministerstwa Polityki Agrarnej.

W Ukrainie ruszyła kampania siewna. W szczególności na niestety okupowanych obszarach Chersoniu i Zaporożu, które mają kluczowe znaczenie dla uprawy roślin, w tym zbóż i roślin oleistych. W ogóle okupanci nie ukrywają, że kradną ukraińskie żniwa. W szczególności jest wykorzystywany na potrzeby domowe. Tak więc wczesne warzywa chersońskie, takie jak kapusta, są już sprzedawane na Półwyspie Krymskim.

Rosjanie wywłaszczają produkty rolne na terenach czasowo przez nich okupowanych na południu Ukrainy i eksportują je na okupowany Krym. Jednocześnie najeźdźcy zamierzają odebrać ukraińskim rolnikom przyszłe plony, domagając się przeprowadzenia akcji siewnej pod lufami karabinów maszynowych.

„Okupanci obrabowali elewator Nowooleksijowski (obwód chersoński) i wywieźli zboże na Krym. Potwierdzają to doniesienia mieszkańców Sewastopola, którzy twierdzą, że kilka dni temu otwarto morski terminal przeładunku zboża, którego rezerw na Krymie po prostu nie ma”, – powiedział ukraiński rzecznik praw obywatelskich Ludmiła Denisowa.

Z kolei poseł Oleksiy Honcharenko opublikował w swoim kanale telegramowym wideo pokazujące, jak ciężarówki oznaczone rosyjsko-nazistowskimi symbolami w formie litery Z przewoziły ukraińskie zboże. Według niego skradzione produkty rolne trafiają również na okupowany Krym.

Ale sprawa nie wydaje się ograniczać do okupowanego Krymu. Warzywa i zboża z regionu Chersoniu są również niecierpliwie wyczekiwane w odległym syberyjskim Krasnojarsku. Lokalni ustawodawcy uważają, że „wywłaszczenie zeszłorocznych i bieżących nadwyżek rolników w regionie Chersoniu będzie jednym z narzędzi pomocy małym przedsiębiorstwom, spółdzielniom konsumenckim”. Taka „pomoc humanitarna”, a właściwie grabież, może rozciągać się na inne regiony Rosji.

Federacja Rosyjska uzasadnia takie działania sankcjami nałożonymi na państwo agresora, w wyniku których w szczególności zagraniczne nasiona stały się dla niej niedostępne – jej udział w Rosji na niektórych pozycjach sięga 100%. Aby ukraińskie zboże dotarło na Syberię i w ogóle do jakiejkolwiek części Rosji, musi najpierw zostać wywiezione na okupowany Krym, ponieważ nie ma dziś innych bezpiecznych dróg dla najeźdźców. Stamtąd skradzione zbiory można przenieść mostem krymskim na Terytorium Krasnodaru, a następnie – na całą Rosję.

Według Denisovej, w obwodzie chersońskim okupanci zdewastowali windę we wsi Nowooleksijiwka i wywieźli całe zboże na okupowany Krym. Zobaczyli też pociąg z napisem „Zboże”, który przez most Kercz wyjechał z Krymu do Rosji. Wiadomo też, że „Kadyrowici” przejęli przedsiębiorstwo „Agro-Commonwealth”, które uprawia około 20 000 hektarów w powiecie heniczskim.

W rejonie swatowskim obwodu ługańskiego okupacyjna administracja Ługańskiej Republiki Ludowej zmusza rolników do rozpoczęcia siewu. Denisova powiedziała, że ​​rolnicy z Ługańska mają otrzymać bezpłatnie paliwo i smary, ale potem zbiory zostaną „nacjonalizowane” na korzyść okupantów. Za odmowę rolnikom powiatu swatowskiego grozi skonfiskowanie maszyn, nasion, a także pozbawienie wolności.

W obwodzie charkowskim okupanci ostrzelali farmę mleczarską Agromolu.

2day.kh.ua

Na filmie widać poważne zniszczenia: zerwano dachy obór, zniszczono samochody, a wśród wraków krążyły ocalałe krowy. W pobliżu, w rowie, leżą dziesiątki tusz krów.

Właściciele gospodarstwa są zszokowani tym aktem rosyjskich okupantów. To po prostu zniszczyło farmę, w której krowy dawały mleko.

Rolnicy Sumy również ograniczają produkcję mleka, ale starają się ratować bydło. Wydajność krów mlecznych w czasie wojny musiała zostać zmniejszona o połowę z powodu problemów ze sprzedażą mleka.

„Farma Badawcza Instytutu Rolnictwa Północno-Wschodniego NAAS” znajduje się w pobliżu Sum. Miejscowi robotnicy mówią, że przez drogę wielokrotnie przejeżdżały kolumny rosyjskich pojazdów, dochodziło do strzelanin i spontanicznych wybuchów, po których na polach pozostawały niewypały.

„Mleczarnie były stałymi nabywcami i dawały dość wysoką cenę. Wcześniej dochód dzienny wynosił 55-60 tys. Teraz ustanowili inne kanały sprzedaży” – powiedział Wiktor Pachnenko, dyrektor państwowego przedsiębiorstwa badawczego.

W pierwszych dniach wojny miejscowi pomagali rolnikom. Teraz część z nich zajmuje się przetwarzaniem produktów mlecznych.

Należy zauważyć, że na początku wojny w regionie Sumy było 80 tysięcy krów. W regionie są farmy, w których trzeba było wypuszczać krowy i świnie, bo fermy zostały zbombardowane, a ludzie nie mają możliwości opiekowania się tymi zwierzętami.

Od początku inwazji okupację odwiedziło dziesięć ukraińskich obwodów. Tutaj skoncentrowano 43% całej populacji bydła, a 42% całkowitej produkcji mleka zostało wyprodukowane, mówi Yana Linetska, analityk Stowarzyszenia Producentów Mleka. W końcu kwietnia pod okupacją pozostawało około 16% pogłowia krów przemysłowych.

Farmy, w których byli okupanci, są w różnym stopniu zniszczone, ale większość może wznowić pracę, powiedział Igor Prysyazhnyuk, główny lekarz weterynarii w Stowarzyszeniu Producentów Mleka. Według niego cztery przedsiębiorstwa zostały całkowicie zniszczone. Na jednym z gospodarstw pocisk wpadł do obory, zwierzęta albo padły, albo uciekły. Na innej farmie Rosjanie dla zabawy strzelali do krów.

W pierwszym tygodniu rosyjscy wojskowi zachowywali się spokojnie. Ale kiedy opuścili region, zaczęli się mścić. „Przejechali obok wsi i rozstrzeliwali domy z wentylatorem” – wspomina jeden z rolników. „Wielu cywilów zginęło”.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy nazwało to kontynuacją polityki stalinowców i nazistów, która doprowadziła do Hołodomoru w latach 1932-1933 i sztucznego głodu w latach 1946-1947.

Ale konsekwencje rosyjskiego barbarzyństwa i grabieży odczują nie tylko Ukraińcy, ale także w wielu innych krajach, gdyż Ukraina zajęła czołowe miejsce w światowym rankingu eksporterów produktów rolno-spożywczych, w szczególności utrzymała pierwsze miejsce w oleju słonecznikowym eksport.

Zwraca się uwagę, że Ukraina jest również drugim co do wielkości eksporterem jęczmienia, rzepaku, świeżego grochu, prosa, makuchu i śruty, umacniając swoją pozycję w większości tych produktów. O ile w 2018 r. z wolumenem 4471 tys. ton Ukraina zajęła trzecie miejsce – po Indonezji i Kanadzie – wśród eksporterów ciast i śruty (głównie słonecznika), to w ubiegłym roku zwiększyła swoje dostawy o prawie 11% – do 4957 tys. ton, zapewniając sobie drugie pozycję w rankingu i przyznając się tylko do Indonezji.

Tak więc fakt, że Rosja sztucznie aranżuje głód w Ukrainie, nie może być ignorowany przez światowych przywódców ani z powodów moralnych, ani materialnych!

Karyna Koshel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com