Orban za rosyjską ropę. Nowe konflikty między Ukrainą a Węgrami

Nowe antyrosyjskie sankcje są zagrożone: Węgry stwierdziły, że nie zaakceptują nowego pakietu restrykcji,  jeśli będzie obejmował embargo na import rosyjskiej ropy do krajów UE. Rosyjskie władze z zadowoleniem przyjmują taki krok, gdyż przemawia na ich korzyść nie tylko z ekonomicznego, ale i ideologicznego punktu widzenia. Teraz kremlowscy propagandyści mogą śmiało drukować wiadomość – UE jest daleka od zjednoczenia, a i tam Rosja ma prawdziwych przyjaciół i sojuszników. Węgierska pozycja wprost oddaje pozycję przywódcy Węgier Viktora Orbana, który nie tylko maksymalnie wspiera Rosję, ale i ma bardzo napięte relacje z Ukrainą.

Rozpoczęło się od gazu. 23 marca prezydent Rosji Władimir Putin zdecydował, że od kwietnia „nieprzyjazne kraje” będą mogły płacić Kremlowi tylko za gaz w rosyjskich rublach, a nie w dolarach lub euro. Lista obejmuje wszystkie kraje UE, USA, Wielką Brytanię, Szwajcarię, Austrię, Koreę Południową, Japonię, Australię, Singapur, Tajwan, Ukrainę i szereg innych państw. V. Orban od razu stwierdził, że dla Węgier w ogóle nie będzie problemem dokonanie płatności w rublach rosyjskich, chociaż większość krajów UE wprost sprzeciwiła się takim zmianom.

Ukraińscy politycy są pewni: jednym z efektywnych mechanizmów reakcji świata na rosyjską agresję powinna stać się izolacja agresora, przede wszystkim izolacja gospodarcza. Krajem, który jako pierwszy poniósł cios gospodarczego bumerangu sankcji przeciwko Federacji Rosyjskiej, były Stany Zjednoczone. 8 marca prezydent USA Joe Biden nałożył zakaz na wszelki import gazu i ropy z Rosji. Przyznał, że może to wpłynąć to negatywnie na amerykańską gospodarkę, ale jego zdaniem wartości demokratyczne i ochrona przed potencjalną rosyjską agresją militarną w Europie znaczą znacznie więcej. Polska i Bułgaria, mimo znacznej zależności gospodarczej od Rosji, również zdecydowały się zrezygnować z rosyjskiego gazu. Kolejnym krokiem powinno być wprowadzenie embargo na dostawę nafty i nawet Niemcy, będący jednymi z podstawowych partnerów Rosji w UE, zgodzili się na tę decyzję wraz z innymi krajami UE.  

V. Orban jednak twierdzi, że rezygnacja z rosyjskiego gazu lub ropy jest dla Węgier po prostu niemożliwa ze względu na charakterystyki lokalizacji geograficznej kraju: nie ma on dostępu do morza i terminali do odbioru amerykańskiego skroplonego gazu ziemnego (LNG). Ponadto Węgry bardziej niż jakiekolwiek inne państwo europejskie są uzależnione od dostaw z Rosji: 85% całego gazu zużywanego w kraju, a także 64% ropy naftowej, z której produkowane jest paliwo, do tego kraju dostarcza właśnie Federacja Rosyjska. Unia Europejska zgodziła się na wyjątek, który obiecano także mocno zależnej od Rosji Słowacji – na wprowadzenie sankcji zostanie podany czas do końca 2023 r., czyli o rok dłużej niż w przypadku innych krajów członkowskich. Należy wiedzieć, że takie ustępstwa zagrażają integralności europejskiej polityki sankcji, ponieważ nie tylko Węgry są uzależnione od rosyjskiej ropy.

Otóż, kraje UE planują etapowe wprowadzenie embarga na rosyjską ropę w ciągu 6 miesięcy, co powinno być prawdziwym ciosem dla rosyjskiej zmilitaryzowanej gospodarki. W przypadku Węgier i Słowacji proponuje się przedłużenie tego okresu do 20 miesięcy. Jednak nawet mając na uwadze ten wzgląd, węgierski rząd uważa podjęte przez Unię Europejską działania w sprawie rosyjskiej ropy za niedopuszczalne, prowadzące do nieodwracalnych szkód dla węgierskiej gospodarki. 

Niestety, nie chodzi tu tylko o gospodarkę. V. Orban stara się balansować między Rosją a Europą, jak robił to także przed wojną w Ukrainie. Węgry wielokrotnie wetowały przyjęte w UE niekorzystne dla Rosji przepisy, choć dotychczas nigdy bezpośrednio sankcji antyrosyjskich. Dla V. Orbana ważne jest, aby firmy, z którymi jest związany, nadal współpracowały z Rosją, jak miało to miejsce w przypadku szybkiego uznania rosyjskiej szczepionki na Węgrzech podczas epidemii COVID-19. Dochodzi do tego bezpośredni konflikt dyplomatyczny z ukraińskim rządem. Tak naprawdę od samego początku rosyjskiej agresji militarnej na Ukrainę działania Węgier były nieprzyjazne dla wschodniego sąsiada. V. Orban odmówił uznania początku wojny, zaprzeczył masakrze w Buczy, a teraz zapobiega sankcjom ekonomicznym wobec Rosji.

Żeby zrozumieć źródła konfliktu dyplomatycznego należy wspomnieć o rosyjskiej polityce w Europie Wschodniej i Środkowej, prowadzonej przez co najmniej ostatnie 20 lat, skierowanej na rozpalanie uczuć nacjonalizmu i szowinizmu. Na Węgrzech polityka ta padła na podatny grunt: wielu Węgrów wciąż doświadcza odwetowych nastrojów związanych z odrzuceniem warunków traktatu pokojowego z Trianon z 1920 r. Ich przejawem były w szczególności konflikty dyplomatyczne:

  • W 2017 r. w Ukrainie przyjęta została ustawa językowa, uniemożliwiająca pozyskanie wykształcenia szkolnego w języku mniejszości narodowych. Węgrzy, których w Ukrainie zamieszkuje ok. 150 tys. osób, sprzeciwili się tej decyzji i stwierdzili, że nie dopuszczą do dołączenia Ukrainy do NATO i Unii Europejskiej;
  • W 2018 r. rząd V. Orbana popierający wydanie węgierskich paszportów ludności zamieszkującej w Słowacji, Serbii i Rumunii zaczął realizować tę praktykę także w obwodzie zakarpackim. Spowodowało to ukraińsko-węgierski konflikt, gdyż ukraińskie ustawodawstwo nie przewiduje możliwości posiadania podwójnego obywatelstwa;
  • W latach 2018-2020 ukraińskie władze kilkakrotnie próbowały umieścić bazę wojskową w Beregowie, położonym 10 km dalej od granicy z Węgrami. V. Orban osobiście dołożył wszelkich starań, by te plany nigdy nie były zrealizowane.

Eksperci uważają, że w najbliższym czasie Węgry nadal nie będą sprzeciwiać się rosyjskiej agresji militarnej, chociaż nikt nie może zagwarantować, jak to będzie oddziaływać na przyszłość kraju. Jest bardzo prawdopodobne, że państwo węgierskie zamieni się prawdziwego pariasa, który w przypadku porażki Rosji straci zarówno rosyjskie nośniki energii – źródło stabilności gospodarczej, jak i relacje partnerskie oraz zaufanie wewnątrz UE. Węgry jednak także dbają o przyszłość i niemal wszędzie kładą akcent na tym, że w wojnie Rosji przeciwko Ukrainie są stroną neutralną, szczególnie po tym, jak pierwsza fala rosyjskiego ataku zakończyła się niepowodzeniem.

Czy odwetowe nastroje Węgrów zostaną zaspokojone? Pokaże to historia, jednak nawet aneksja niewielkiego terytorium może otworzyć prawdziwą puszkę Pandory i doprowadzić do początku już europejskiego, krwawego i bezsensownego konfliktu.

Autor: Daria Semenyuk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com