Łukaszenka oskarżył NATO o przygotowania do wojny: pretekst do rozmieszczenia rosyjskich baz wojskowych na Białorusi?

Białoruś, mimo stwierdzeń o jej niepodległości, jest mocno powiązana z Rosją, a rząd A. Łukaszenki jest nazywany marionetką nie tylko w Europie i w samej Białorusi, ale także w Rosji. Mimo to chytry białoruski dyktator dość długo zachowywał przynajmniej widoczną suwerenność wojskową swojego państwa (nie odmawiając jednocześnie Putinowi wystrzeliwania rakiet i samolotów myśliwskich z białoruskich lotnisk). Wygląda jednak na to, że ta, choć bardzo iluzoryczna, wolność dobiega końca i w niedalekiej przyszłości rosyjskie bazy wojskowe najprawdopodobniej będą zlokalizowane wśród białoruskich lasów i bagien. 5 października A. Łukaszenka stwierdził, że: “NATO przygotowuje się do wojny z Białorusią”. Minister obrony Białorusi W. Chrenin powiedział z kolei, że: „kilka krajów sąsiadujących z Białorusią już nakreśliło cele, które chcą osiągnąć”. Te wypowiedzi, wygłoszone na najwyższym szczeblu, pozwalają sugerować, że Białoruś, zgodnie z sugestią Kremla, tworzy pretekst do powrotu rosyjskiej obecności wojskowej na terenie kraju

Od początku rosyjskiej agresji w Ukrainie A. Łukaszenka jest jednym z „głosów Kremla” oraz promotorem rosyjskiej narracji o tym, że to kraje Zachodu, czyli NATO, mają agresywne zamiary wobec Białorusi i Rosji, i że wydarzenia w Ukrainie są jedynie próbą obrony własnych granic przez Rosję. Ani A. Łukaszenka, ani W. Putin nie wymyślili nic nowego – lecz skorzystali z klasycznej radzieckiej propagandy, której jednym z elementów było oskarżanie swojego przeciwnika nazywając go agresorem w celu uzasadnienia swoich dalszych decyzji i działań.

Potwierdzeniem militaryzacji Białorusi kosztem Federacji Rosyjskiej są praktyczne działania białoruskiego rządu związane z tworzeniem nowej i modernizacją już istniejącej infrastruktury, umożliwiającej przyjęcie co najmniej 20 000 żołnierzy. Najprawdopodobniej będą to siły, które wzmocnią już obecny na Białorusi kontyngent militarny. Można też przypuścić, że jest to pretekstem do otwartego rozmieszczenia na Białorusi jednej lub nawet kilku rosyjskich baz wojennych.

Mimo to, że przez ostatnie dziesięciolecia Rosja wygłaszała, że rezygnuje z użycia twardej siły na rzecz miękkiej, w rzeczywistości tradycyjnie, tak samo jak w okresie Imperium Rosyjskiego lub Związku Radzieckiego upatrywała własnej stabilności w armii. Armia także jest tradycyjnym (i często podstawowym) narzędziem Rosji, wykorzystywanym przez rządy tego kraju do rozpowszechniania swojej politycznej obecności.

Wypowiedzi rosyjskich ideologów w prasie przez ostatnie 10 lat, jak również działania W. Putina w XXI w., a szczególnie w ciągu ostatniego roku, w tym otwarta agresja wobec Ukrainy i organizacja niezgodnych z prawem referendów w ukraińskich południowych obwodach świadczą o tym, że rosyjski dyktator przeszedł do aktywnej fazy projektu odnowienia „wielkiej Rosji”. Projekt ten uwzględnia rozszerzenie terenów “wielkiej Rosji” nie tylko kosztem krajów byłego ZSRR, ale i obecnie znajdujących się w bloku NATO: Litwy, Łotwy, Estonii i, najprawdopodobniej, także Polski. Częścią tego planu jest także ustalenie absolutnego wpływu Rosji na Białorusi, która została „miękko anektowana” przez W. Putina.

Sukces polityki putinowskiej na Białorusi w znacznej mierze jest związany z polityką prowadzoną przez A. Łukaszenkę. Nieuznawany w Europie prezydent Białorusi stał się zdrajcą własnego narodu, czyniąc go zakładnikiem Kremla. Oddał W. Putinowi cały kraj bez walki, w tym umożliwił jego przekształcenie w poligon i trampolinę dla rosyjskiej ofensywy na Ukrainę.

Zakwaterowani na terytorium Białorusi rosyjscy żołnierzy sieją chaos: tylko w ostatnich dwóch tygodniach zarejestrowano 30 przypadków gwałtów, które pozostają bez kary sądowej, ponieważ rosyjscy oficerowie za milczącą zgodą białoruskich władz korzystają z immunitetu.

Jednak największy chaos we własnym kraju sieje sam A. Łukaszenka: nie wypowiada się już samodzielnie, lecz powtarza to, co wymaga od niego Kreml, gdyż jako prezydent Białorusi nie posiada ani własnej opinii, ani woli politycznej. Potwierdził swoją przynależność do Imperium Zła XXI w. – Rosji i wskazał, że w przypadku konfliktu między Moskwą a Zachodem będzie po stronie Putina.

Autor: Daria Semenyuk

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com