MKOl zdecydował o dopuszczeniu do zawodów Rosjan i Białorusinów

Zaledwie miesiąc temu cywilizowany świat dowiedział się, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski rozważa możliwość udziału sportowców z Federacji Rosyjskiej i Republiki Białoruś w zawodach zaplanowanych na lato w Paryżu, ale liczba ograniczeń pozostanie. 28 marca późnym wieczorem okazało się, że podczas spotkania w Lozannie kierownictwo wykonawcze MKOl nadal nie odstąpiło od tego pomysłu i na szczeblu oficjalnym zaleciło międzynarodowym organizacjom sportowym powrót na zawody sportowców z krajów agresorów, ale jednocześnie czasu pozostawili również szereg wcześniej wskazanych ograniczeń.

Nie jest do końca jasne, dlaczego MKOl zignorował wszystkie argumenty i apele nie tylko z Ukrainy, ale także z innych krajów, które zdecydowanie potępiły ewentualny powrót sportowców z tych krajów na międzynarodową arenę sportową. Taka decyzja dziwi również z uwagi na to, że szef MKOl Thomas Bach przebywał latem ubiegłego roku z wizytą w stolicy Ukrainy i miał okazję osobiście zobaczyć, co Rosjanie pozostawili w rejonie Kijowa.

Przypomnijmy, że po ogłoszeniu przez MKOl, że rozważa możliwość udziału białoruskich i rosyjskich sportowców w zawodach, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski osobiście zaprosił szefa organizacji sportowej do Bachmutu, wówczas jednego z najgorętszych miejsc, aby zobaczyć jak Rosjanie zniszczyli miasta, boiska sportowe, stadiony i pozbawili ukraińskich sportowców możliwości trenowania, a poza tym wielu ich domów, a nawet życia.

Minimalne ograniczenia biorąc pod uwagę skalę tragedii

Tylko na pierwszy rzut oka wydaje się, że restrykcje dla sportowców z krajów agresorów wyglądają na zbyt surowe. W rzeczywistości nie staną się one przeszkodą dla propagandy agresji. To bezpośrednio narusza zasadę „sportu poza polityką”, którą Federacja Rosyjska tak aktywnie działa na arenie międzynarodowej. Trzeba zrozumieć, że ani w Federacji Rosyjskiej, ani w Republice Białoruś nie ma „sportowców apolitycznych” – to znaczy absolutnie niezależnych, uczciwych, takich, którzy nie brali udziału w wojnie, nie bezpośrednio ani fizycznie, ani finansowo, ale także ze stanowisko, że popierają agresję przeciwko pokojowej i suwerennej Ukrainie. Należy rozumieć, że są to konsekwencje polityki totalitarnej, która uczyniła ze sportu jedno z aktywnych narzędzi oddziaływania.

Przypomnijmy: sportowcy będą rywalizować pod neutralną flagą, w przypadku zwycięstwa nie będą mogli usłyszeć hymnu swojego kraju. Udział sportowców, co do których zostanie udowodniony bezpośredni ślad udziału w wojnie, jest zabroniony.

Warto zauważyć, że Ukraina i szereg innych wspierających ją krajów na wiele sposobów wyraża swoją reakcję na fakt, że w argumentacji MKOl wielka wojna rozpętana przez Rosję na Ukrainie sprowadza się do jednego z „70 konfliktów zbrojnych na świecie.” Wszystko to wskazuje, że MKOl nie może lub nie chce zrozumieć ogromu tragedii i jest w dużej mierze zainteresowany promowaniem sportu jako sposobu na zarabianie. Taka decyzja po raz kolejny wskazuje, że MKOl oddalił się (i robi to nadal) od tragedii, której skala jest po prostu ogromna.

Autor: Diana Kamiński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com