Negocjator z Rosji mówił o NATO: „czas zebrać szmaty”

Rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow, który przybył do Genewy na rozmowy między Stanami Zjednoczonymi a Rosją, powiedział, że NATO od dawna było konieczne, aby „zebrać szmaty” i powrócić do granic z 1997 roku. Według niego NATO nie będzie już w stanie wpływać i przyćmiewać Rosji w polityce europejskiej i światowej.

W swoim przemówieniu stwierdził również, że niemądre i naiwne jest posuwanie się naprzód w kwestii zagwarantowania bezpieczeństwa w nadchodzących negocjacjach. Rosja jest zmęczona naciskiem Stanów Zjednoczonych i Unii Europejskiej, a teraz Moskwa będzie dyktować jej warunki. Riabkow zauważył, że Kreml nalega, aby cały Zachód zrezygnował z ekspansji NATO, zaprzestał rekrutacji nowych krajów i całkowicie wyeliminował istniejącą infrastrukturę wojskową.

Cytat: „Chciałbym usłyszeć jasne i zrozumiałe decyzje, które Stany Zjednoczone muszą podjąć, na przykład: nierozszerzanie NATO, odwołanie decyzji szczytu w Bukareszcie, który odbył się w 2008 roku, aby powstrzymać geopolityczne cele NATO i dążenia do zbliżyć się do granic Rosji”.

Zdaniem Siergieja Riabkowa pozytywnym wynikiem negocjacji między Stanami Zjednoczonymi a Rosją będzie zgoda Amerykanów na wszystkie propozycje i żądania Moskwy.

Cytat: „Na przykład dzisiaj Stany Zjednoczone, ich zdaniem, nie muszą rozmieszczać baz wojskowych na Ukrainie, ale co stanie się jutro lub pojutrze? Czy Waszyngton jest gotowy do ratyfikacji tych słów?”

Ze słów Siergieja Riabkowa można wywnioskować, że Rosja nie ufa słowom Stanów Zjednoczonych i chce, aby wszystko zostało sformalizowane i zapisane na poziomie prawnym.

Wiceminister zaznaczył też, że Moskwa nie będzie zabierać głosu w rozmowach i dotykać sytuacji w Kazachstanie i uważa, że ​​nie trzeba tłumaczyć się Zachodowi z użycia sił OUBZ. Choć sytuacja ta jest bardzo niepokojąca dla całego społeczeństwa europejsko-amerykańskiego, Rosja nawet jakoś się w tej sytuacji nie usprawiedliwi.

Jakie rezultaty można osiągnąć?

Negocjacje nie dały i raczej nie przyniosą postępu w poprawie stosunków między Rosją a krajami zachodnimi. Putin kategorycznie obawia się zbliżania się wojsk NATO do jego granic, gdyż w tym przypadku mógłby stracić wielki wpływ geopolityczny na sąsiednie kraje i całą Europę. Ostre wypowiedzi wiceministra spraw zagranicznych Rosji są tego wyraźnym potwierdzeniem.

Co do przywództwa USA, one również nie zamierzają iść na ustępstwa wobec Rosji i nadal będą naginać swoją linię. Manipulacja Rosją na granicy z Ukrainą to dopiero pierwszy krok w nadchodzącej tak zwanej „wojnie”.

Autor: Diana Kamiński

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com