Od Kanady po Polskę: jak świat stanął w obronie demokratycznego wyboru Ukrainy

DR

W swoim wystąpieniu w klubie w Palm Beach były prezydent USA Donald Trump złożył kilka kontrowersyjnych oświadczeń dotyczących sytuacji na Ukrainie i roli Rosji w wojnie. Twierdził, że negocjacje z Moskwą rzekomo przebiegają pomyślnie, a strona rosyjska jest zainteresowana zakończeniem działań wojennych. Jednocześnie Trump obarczył odpowiedzialnością za długość konfliktu Ukrainę, nie precyzując konkretnych dowodów na poparcie swoich słów.

Szczególną uwagę zwróciło oświadczenie Trumpa o tym, że poparcie dla Wołodymyra Zełenskiego, prezydenta Ukrainy, spadło do 4%. Podkreślił on znaczenie przeprowadzenia wyborów na Ukrainie, sugerując deficyt demokratyczny w kraju. Jednakże nie przedstawił żadnych źródeł ani konkretnych danych, które potwierdzałyby tę informację, co wzbudziło wątpliwości co do wiarygodności jego twierdzeń.

W odpowiedzi na te oskarżenia Zełenski podczas briefingu oświadczył, że Trump znajduje się w „przestrzeni dezinformacji”. Jego oświadczenie było bezpośrednią reakcją na słowa byłego prezydenta USA, które mogą podważyć wsparcie dla Ukrainy na arenie międzynarodowej i wywołać dezorientację wśród sojuszników.

Jednak Trump nie poprzestał na tym. Publicznie nazwał Zełenskiego „dyktatorem bez wyborów” i oskarżył ukraińskiego przywódcę o to, że przekonał USA do wydania 350 miliardów dolarów na wojnę. Takie wypowiedzi nie tylko zwiększają napięcie między Kijowem a Waszyngtonem, ale także tworzą podstawy do manipulacji politycznych przed wyborami prezydenckimi w USA.

Rozłam społeczeństwa ukraińskiego jest jedną z głównych taktyk Kremla w wojnie hybrydowej mającej na celu osłabienie Ukrainy. Podział Ukraińców według linii politycznych, językowych czy ideologicznych jest korzystny dla Rosji, ponieważ podważa wewnętrzną jedność i tworzy atmosferę nieufności wobec władzy. W warunkach wojny procesy te stają się jeszcze bardziej niebezpieczne, ponieważ wzrasta poziom napięcia, a jakakolwiek dyskusja dotycząca legitymacji kierownictwa czy decyzji strategicznych tworzy dodatkowe punkty do manipulacji. Kreml mistrzowsko wykorzystuje przestrzeń informacyjną, aby zasiać wątpliwości w społeczeństwie i wywołać rozbieżności nawet w kwestiach, które powinny jednoczyć naród.

Jedną z kluczowych strategii jest dyskredytacja instytucji demokratycznych. Rosyjska propaganda systematycznie rozpowszechnia tezy o „uzurpacji władzy” i nielegalności procesów wyborczych na Ukrainie. Celem tej kampanii jest nie tylko podważenie zaufania do ukraińskiego rządu wewnątrz kraju, ale także kształtowanie negatywnego wizerunku na arenie międzynarodowej. Każda decyzja podjęta przez władze ukraińskie w prorosyjskich narracjach przedstawiana jest jako zagrożenie dla wolności obywateli lub jako wynik zewnętrznej presji, co sprzyja rozpowszechnianiu idei o utracie suwerenności.

Kolejną skuteczną strategią jest rozpalanie konfliktów społecznych. Rosja dąży do podburzania obywateli do protestów, niezadowolenia z działań rządu i rozpowszechniania nastrojów panicznych. Tworzy to wewnętrzną niestabilność i osłabia zdolność państwa do reagowania na zagrożenia zewnętrzne. Rozpowszechnianie dezinformacji o problemach ekonomicznych, niesprawiedliwości społecznej czy korupcji wykorzystywane jest do wywołania poczucia zwątpienia i beznadziei wśród ludności. Taka taktyka nie tylko podważa spokój społeczny, ale także tworzy sprzyjające środowisko dla ingerencji w politykę wewnętrzną.

Ponadto Kreml aktywnie pracuje nad izolacją Ukrainy na arenie międzynarodowej. Rosyjska propaganda sprzyja rozpowszechnianiu opinii, że Ukraina nie jest państwem demokratycznym, i kwestionuje legitymację jej dążeń do integracji euroatlantyckiej. Celem jest podważenie zaufania ze strony zachodnich partnerów i zmniejszenie poziomu pomocy międzynarodowej. Wszelkie wewnętrzne sprzeczności wykorzystywane są jako dowód niestabilności, co w oczach Zachodu czyni wsparcie dla Ukrainy ryzykownym i nieefektywnym. W ten sposób Rosja próbuje osłabić pozycję dyplomatyczną Ukrainy i pozostawić ją w izolacji w obliczu agresji.

W tym kontekście ważne jest podkreślenie konieczności konsolidacji społeczeństwa ukraińskiego i zachowania jedności jako kluczowego czynnika przeciwdziałania rosyjskiej agresji hybrydowej. Wszelkie ustępstwa czy kompromisy na korzyść Rosji tylko wzmacniają jej pewność bezkarności i zachęcają do dalszych agresywnych działań. Historia już wielokrotnie pokazała, że Rosja nie postrzega inicjatyw dyplomatycznych jako gestu dobrej woli, a jedynie jako słabość, którą można wykorzystać we własnym interesie. Dlatego wszelkie negocjacje muszą odbywać się z uwzględnieniem interesów Ukrainy jako strony, która doznała agresji, a nie wyłącznie z punktu widzenia życzeń Kremla.

Ważne jest zrozumienie, że oskarżanie Ukrainy o wojnę i próby delegitymizacji jej kierownictwa to bezpośrednie powtórzenie rosyjskiej narracji, która działa na podważenie jedności Zachodu. Zamiast oskarżania ofiary społeczność międzynarodowa powinna skupić się na pociągnięciu do odpowiedzialności rzeczywistego agresora – Rosji. Tylko zachowanie jedności, wsparcie instytucji demokratycznych i odmowa wewnętrznych sporów pozwoli Ukrainie nie tylko zwyciężyć w wojnie, ale także zachować swoją państwowość i niepodległość w przyszłości.

Historia zna wiele przykładów, gdy państwa podczas konfliktów zbrojnych odkładały lub odwoływały przeprowadzenie wyborów, zachowując obecną władzę dla zapewnienia stabilności i zarządzalności. W szczególności podczas II wojny światowej Wielka Brytania nie przeprowadzała wyborów powszechnych od 1935 do 1945 roku. Rząd Winstona Churchilla, który doszedł do władzy w 1940 roku, działał na podstawie jedności narodowej, odroczenie wyborów było uzasadnione nadzwyczajnymi warunkami. Podobna sytuacja miała miejsce w USA: prezydent Franklin Delano Roosevelt pozostawał u władzy ponad dwie kadencje, ponieważ kraj znajdował się w stanie wojny, a zmiana kierownictwa mogła zagrozić wysiłkowi wojennemu. W ten sposób praktyka międzynarodowa pokazuje, że przeprowadzenie wyborów w okresie aktywnego konfliktu wojskowego nie jest absolutnym wymogiem, jeśli może to podważyć zdolności obronne państwa i zagrozić bezpieczeństwu narodowemu.

Z punktu widzenia prawa międzynarodowego, podczas konfliktu zbrojnego działają szczególne reżimy prawne, które pozwalają państwom odstępować od niektórych swoich zobowiązań w celu zapewnienia bezpieczeństwa i porządku. W szczególności Konwencje Genewskie z 1949 roku i ich protokoły dodatkowe przewidują, że podczas wojny priorytetem jest ochrona ludności cywilnej i zapewnienie stabilności instytucji państwowych. Warunki wojny mogą uniemożliwić właściwą organizację procesu wyborczego, włącznie z bezpieczeństwem wyborców, dostępem do lokali wyborczych i monitoringiem międzynarodowym. Ponadto Międzynarodowy Pakt Praw Obywatelskich i Politycznych (artykuł 4) dopuszcza czasowe odstępstwo od niektórych praw podczas stanu nadzwyczajnego, jeśli jest to konieczne dla ochrony państwa. W związku z tym brak wyborów w warunkach aktywnej agresji zbrojnej przeciwko Ukrainie nie tylko odpowiada międzynarodowej praktyce prawnej, ale jest też niezbędnym środkiem dla zachowania państwowości.

Zgodnie z artykułem 83 Konstytucji Ukrainy, w przypadku wprowadzenia stanu wojennego lub stanu wyjątkowego przeprowadzenie regularnych wyborów do Rady Najwyższej jest zabronione do zakończenia lub odwołania tego stanu. Analogiczne postanowienia są zawarte w artykule 108 Ustawy Ukrainy „O reżimie prawnym stanu wojennego”. Oznacza to, że wymóg przeprowadzenia wyborów podczas aktywnych działań wojennych jest sprzeczny z obowiązującym prawem i jest niemożliwy bez zagrożenia destabilizacją zarządzania państwem.

Przeprowadzenie wyborów w warunkach wojny nie tylko stwarza trudności logistyczne (niemożność głosowania na okupowanych terytoriach, zagrożenie bezpieczeństwa wyborców i członków komisji), ale także otwiera przestrzeń dla zewnętrznej ingerencji, w szczególności ze strony Federacji Rosyjskiej, która dąży do delegitymizacji władz ukraińskich. W związku z tym, z prawnego punktu widzenia, wymogi przeprowadzenia wyborów w warunkach wojny są bezpodstawne i szkodliwe dla bezpieczeństwa narodowego.

Biorąc pod uwagę doświadczenie historyczne innych państw i postanowienia prawa międzynarodowego, legitymacja prezydenta Ukrainy w okresie konfliktu zbrojnego pozostaje ważna. Odroczenie wyborów podczas wojny jest nie tylko uzasadnione, ale i konieczne dla zapewnienia ciągłości władzy, bezpieczeństwa narodowego i stabilności państwa. W ten sposób podstawa prawna i historyczna potwierdza prawowitość i legitymację obecnego kierownictwa Ukrainy w warunkach agresji wojskowej, co odpowiada międzynarodowym standardom i zasadom praworządności.

Społeczność europejska wierzy, że prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki kieruje się szlachetnymi intencjami i dąży do pokoju na kontynencie europejskim. Jednak ważne jest, aby pamiętać, że pokój nie może być osiągnięty kosztem ustępstw wobec agresora. Rosja już udowodniła, że jej ambicje nie są ograniczone żadnymi porozumieniami, a każde osłabienie pozycji międzynarodowej tylko popycha ją do nowych aktów agresji. Zachowanie stanowczości i jedności jest jedyną gwarancją stabilności, bezpieczeństwa i sprawiedliwego pokoju na Ukrainie i w całej Europie.

Premier Kanady Justin Trudeau wystąpił z bezwarunkowym poparciem dla Ukrainy. W komunikacie wideo opublikowanym w mediach społecznościowych Trudeau wyraźnie stwierdził, że „Kanada i nasi sojusznicy” są zjednoczeni w swoim poparciu dla Zełenskiego i sprzeciwiają się Władimirowi Putinowi. „Kanada i nasi sojusznicy jednoznacznie stoją w obronie Ukrainy przed nielegalnymi, niemoralnymi i niesprawiedliwymi naruszeniami porządku międzynarodowego ze strony Władimira Putina” – podkreślił Trudeau.

Rzeczniczka rządu francuskiego Sophie Primas oświadczyła, że nie rozumieją logiki prezydenta USA Donalda Trumpa, kiedy oskarża on ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zełenskiego o to, że Rosja najechała terytorium Ukrainy i rozpoczęła wojnę. „Nie bardzo rozumiemy tę logikę” – cytuje Reuters rzeczniczkę, która wypowiedziała się na temat „niezrozumiałych komentarzy prezydenta Trumpa”.

Prezydent Czech Petr Pavel oświadczył, że trzeba mieć niezwykły cynizm, aby nazwać prezydenta takiego kraju jak Ukraina dyktatorem. Pavel przypomniał, że Ukraina codziennie cierpi z powodu wrogich ostrzałów, a piąta część jej terytorium jest zajęta przez wojska okupacyjne. „Jaka byłaby wartość wyborów przeprowadzonych w kraju, który już 3 lata stawia opór agresji ze strony sąsiedniego państwa nuklearnego? Jak zorganizować wybory, gdy piąta część terytorium jest okupowana przez wojska okupacyjne, a cały kraj znajduje się pod codziennym ostrzałem? Nazywanie prezydenta takiego kraju dyktatorem – trzeba mieć niezwykły cynizm” – napisał prezydent Czech.

Kanclerz Niemiec Scholz powiedział, że odmawianie Zełenskiemu legitymacji jest niewłaściwe i niebezpieczne. Premier Norwegii Støre wyraził opinię, że Zełenski jest prezydentem wybranym przez cały naród i znaczną większością głosów. Premier Zjednoczonego Królestwa Starmer oświadczył, że zawieszenie wyborów podczas wojny jest absolutnie rozsądne. Wielka Brytania zrobiła tak podczas II wojny światowej.

Polska jest również jednym z największych zwolenników suwerenności ukraińskiej, ponieważ stabilna i niepodległa Ukraina jest ważnym elementem bezpieczeństwa regionu. Destabilizacja Ukrainy stwarza zagrożenie bezpośrednio dla Polski, ponieważ rozszerzenie wpływów rosyjskich na Zachód oznacza potencjalne zagrożenie dla terytoriów polskich.

Karyna Koshel

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wyświetlenia : 8
WP2Social Auto Publish Powered By : XYZScripts.com